JAK DZIAŁAJĄ KOMISJE W RADZIE MIASTA? UCHYLAMY RĄBKA TAJEMNICY
Skoro koniec roku coraz bliżej, to człowieka nachodzi naturalna skłonność do pewnych podsumowań. I mnie tak naszło, aby przeanalizować działalność kilku wybranych komisji w radzie miasta. To zaczynamy!
Z prawnika na nie-prawnika okazało się dobrą zmianą
Na początku traktowana z przymrużeniem oka Doraźna Komisja Legislacyjna, teraz powoli zdobywa uznanie w oczach innych radnych. Wszystko za sprawą zmiany przewodniczącego z prawnika Michała Boruczkowskiego na Mateusza Rozmiarka, który wykształcenia prawniczego nie posiada. W rozmowie z nami Tomasz Lipiński, jedyny członek komisji spoza Prawa i Sprawiedliwości, uznał to za dobrą zmianę. - Pan radny Boruczkowski, który był do tej pory przewodniczącym jest niewątpliwie barwną postacią, ale na powagę komisji nie wpływało to dobrze. Ona była traktowana jako takie trochę dziwadło, a co warto podkreślić, komisja naprawdę zajmuje się bardzo ważnymi rzeczami i w przyszłości, pod przewodnictwem nowego przewodniczącego zyska uznanie innych radnych – stwierdza.
Sam Mateusz Rozmiarek na łamach naszego portalu napisał, że mimo wcześniejszych wątpliwości, teraz utwierdza się w przekonaniu, iż to był dobry ruch, a brak prawniczego doświadczenia można w pewien sposób zamienić w atut. - Staram się podejmować wszystkie decyzje zgodnie z rozsądkiem i intuicją, potrafię się jednocześnie postawić na równi ze zdecydowaną większością mieszkańców, uczciwie i sumiennie pracujących w innych zawodach – przekonuje, dodając, że to właśnie dla nich inicjuje szereg zmian legislacyjnych, by miejski system prawny był stworzony w sposób prosty, przystępny i zrozumiały.
Wspomniana komisja jak widać odżyła, choć w tej ocenie sugeruje się spostrzeżeniami innych. Sama nie miałam jak dotąd okazji w niej uczestniczyć, być może w niedalekiej przyszłości to nadrobię, ot chociażby z uwagi na moje (jakby nie patrzeć) prawnicze wykształcenie.
Uczestniczyłam natomiast w kilku posiedzeniach Komisji Polityki Społecznej i Zdrowia. Przyznam szczerze, że byłam niezmiernie zdziwiona, gdy jej przewodnicząca Halina Owsianna podczas ostatniej rozmowy wyznała, iż z tą tematyką nie miała wcześniej zbyt wiele styczności i to dla niej cały czas duże wyzwanie. Patrząc z boku można odnieść bowiem odmienne wrażenie. Pani radna jest osobą empatyczną, konsekwentną i zaangażowaną w to co robi. Ponadto przyznała ostatnio, iż na początku kadencji obiecała sobie, że nie będzie radną obserwującą problemy zza biurka. I jak do tej pory słowa dotrzymuje. Pani Przewodnicząca, tak trzymać!
Nie chcę napisać, że ciekawym wybrykiem miejskim jest Komisja Kultury Fizycznej i Turystyki, choć nieraz można odnieść takie wrażenie. W poprzedniej kadencji posiedzenia odbywały się raz w miesiącu, w poniedziałki przedsesyjne i trwały dwie, trzy lub cztery godziny – aż do wyczerpania tematów. Obecna przewodnicząca Joanna Frankiewicz uznała jednak, że komisja powinna obradować co dwa tygodnie, raz w Urzędzie, a raz na wyjeździe. Radni proponowali, aby inaczej zaplanować te prace, powołując się na fakt, iż w poniedziałki przed sesją zawsze są też inne komisje. - Jeżeli mamy posiedzenie Komisji Budżetu w Urzędzie, a musimy dojechać np. na Maltę, na Komisję Sportu, to co prawda docieramy na miejsce, ale spóźnieni – przyznaje Tomasz Lipiński.
Jest to w pewnym sensie odwołanie do sytuacji, która wydarzyła się na pierwszym powakacyjnym posiedzeniu. Wówczas członkowie po trzydziestu minutach od jej teoretycznego rozpoczęcia, zaczęli schodzić się do miejsca spotkania. Nieco poirytowana przewodnicząca uznała, że komisja ta traktowana jest po macoszemu. Dodała również, iż słyszała, że inni nazywają ją Komisją Dmuchanych Piłek.
Zresztą na tych posiedzeniach niespodzianki momentami przestają zaskakiwać. Jako dowód mogę powołać się na dwa wcześniejsze artykuły: tablice wyników na Malcie oraz Termy Maltańskie nie spełniają wymogów pływackich FINA.
Specyficzna, choć w sympatycznym (zazwyczaj) tego słowa znaczeniu, jest również Komisja Kultury i Nauki. Można wręcz pokusić się o stwierdzenie, iż jej członkowie niemal w stu procentach oddają klimat artyzmu. Burzliwe dyskusje, często zbaczające z właściwego toru i wzajemne docinki o charakterze bardziej żartobliwym niż złośliwym, wydają się być standardem. Raz sam przewodniczący Antoni Szczuciński zapytał z uśmiechem: „i jak tutaj przewodniczyć?” Pan profesor jednak doskonale zna odpowiedź na to pytanie. Po wielu spotkaniach w tym gronie, rzadko zdarza mi się nie pomyśleć: „Przewodniczący ma dość trudną ekipę, ale poczuciem humoru i siłą spokoju daje sobie perfekcyjnie radę”.
Na aprobatę zasługuje również zaangażowanie radnego Adama Pawlika w działalność Doraźnej Komisji do spraw powstania Rataje- Parku w Poznaniu. Pan przewodniczący jest merytoryczny, nieustępliwy i bardzo konkretny, a urzędnicy przedstawiający swoje prezentacje muszą być przygotowani na niełatwą konfrontację. Pawlik szybko wyczuwa odchodzenie od tematu i sprowadza do pionu. Można to było zaobserwować podczas spotkań poświęconych budowie budynku wielorodzinnego przy ul. Morzyczańskiej. Pisaliśmy o tym w artykule: Problem z miejscami parkingowymi na Morzyczańskiej.
Zainteresowanym przypominam, że posiedzenia komisji są publiczne i można wybrać się na nie np. w roli słuchacza. Wszelkie terminy i tematy, którymi zajmują się radni dostępne są na stronie poznańskiego magistratu.