PREZENT NA OSTATNIĄ CHWILĘ – KSIĄŻKA!
W przedświątecznym szale przygotowań, w przerwach między gotowaniem kolejnych potraw lub podczas przyozdabiania choinki, może się okazać, że Gwiazdor nie pomyślał jednak o wszystkich gościach przy wigilijnym stole. Przychodzimy Wam z pomocą i przedstawiamy 5 książek, które mogą uratować święta!
Łódź płonie
Katarzyny Bondy nie trzeba chyba nikomu przedstawiać. Premiera każdej z jej książek, to wydarzenie na skale krajową. Nie inaczej było w przypadku „Lampionów”, trzeciej części tetralogii żywiołów.Tym razem profilerka Sasza Załuska uda się do Łodzi, gdzie dochodzi do serii pożarów. W tym ponurym mieście mnożą się napady na bezdomnych i cudzoziemców, nie brak również jawnych aktów homofobii oraz antysemityzmu. Bezwzględni czyściciele kamienic, szajki wyłudzające majątki od naiwnych staruszków, handlarze narkotyków, nieuczciwi prawnicy, podejrzani detektywi i fałszerze. Do tego pojawia się jeszcze podejrzenie, że Łódź może być zapleczem islamskich terrorystów. Czy te wszystkie pozornie nie związane ze sobą wydarzenia mogą być realizacją planu genialnego szaleńca? Żeby się o tym przekonać musicie kupić tę książkę!
- W „Lampionach” jest dużo postaci i wątków, bo ten ogień musi coś żreć. Fabularnie chciałam też wytworzyć sytuację sodomy i gomory. Tam właściwie nie ma dochodzenia, jest za to efekt domina, każda następna zbrodnia dorzuca swój kamyczek do wieży, która musi runąć – opowiada naszemu portalowi Katarzyna Bonda. Cały wywiad z Katarzyną Bondą znajdziesz tutaj: http://www.miastopoznaj.pl/kultura-i-styl/4764-k-bonda-mam-dla-poznania-szczegolna-historie-ale-musicie-poczekac
Czas na miłość
Długie, zimowe wieczory, to idealna pora na zaczytywanie się w historiach miłosnych. „Pod skrzydłami miłości” Izabeli M. Krasińskiej jest idealną pozycją dla miłośniczek i miłośników romantycznych opowieści. Poznamy tutaj historię Marty, której świat właśnie legł w gruzach. W momencie, gdy uświadomiła sobie, że związek, w którym tkwi od lat, nie ma szansy na przyszłość, omal nie zginęła. Jej samochód uderzył w drzewo. Ale choć otarła się o śmierć, tak naprawdę zyskała nowe życie. Między dziewczyną a strażakiem, który wyciągnął ją z wraku auta, zaczyna rodzić się uczucie. Niestety, miłość czasami nie wystarcza, a bezwzględny los wciąż rzuca kłody pod nogi. Z pozoru najlepsze rozwiązania nie są spełnieniem marzeń. Czy Marta znajdzie w sobie siły, by zaufać w pełni kolejnemu mężczyźnie?
„Pod skrzydłami miłości” to niezwykła opowieść o poszukiwaniu szczęścia i własnej drogi oraz o tym, że niespodziewanie na ratunek może nam zostać zesłany prawdziwy anioł. Więc jeśli Wasza druga połowa uwielbia historie o miłości, a Wy nie wiecie co Gwiazdor powinien przynieść jej pod choinkę, polecamy książkę Izabeli M. Krasińskiej!
Do wygrania na Facebooku naszego portalu!
Kod Leonarda da Vinci w Polsce!
Jeśli Wasz krewny jest poszukiwaczem przygód, uwielbia historię i nadal wierzy w złoty pociąg pod Wałbrzychem, a Wy nie macie pomysłu na prezent dla niego, z pomocą przyjdzie polski Dan Brown, czyli Leszek Herman. Ten szczeciński architekt ledwo rok temu zadebiutował powieścią sensacyjną „Sedinum. Wiadomość z podziemi”, która zebrała świetne recenzje a samego autora zaczęto porównywać z twórcą przygód Roberta Langdona.
– W podobnych kościołach na terenie Niemiec czy Austrii był pewien stary zwyczaj, którego pochodzenie sięga zamierzchłej przeszłości, kiedy ogień był czymś niezwykłym. Otóż w sklepieniu wykonywano otwory, przez które wciągano na wieżę pochodnie. Działo się to zazwyczaj podczas wielkich katastrof, jakichś straszliwych wydarzeń, które pochłonęły dziesiątki ludzkich istnień i chodziło o uczczenie zmarłych lub ostrzeżenie wszystkich podróżujących, że wydarzyła się tutaj wielka tragedia. Miało to także praktyczne znaczenie jako ostrzeżenie przed epidemiami. Ten zwyczaj nazywano zapalaniem…– Latarni umarłych! – dokończyła Alice i pochyliła się nad rysunkiem Igora. – Boże!
(fragment książki „Latarnia umarłych)
Okładka
W „Latarni umarłych”, drugiej książce Hermana, misternie uknuty spisek i szpiegowska afera przeplatają się z mrocznymi tajemnicami Pomorza i skandynawskimi legendami. Akcja rozgrywa się rok po wydarzeniach opisywanych w „Sedinum”. Paulina, Igor i Johann ponownie zostają wplątani w sensacyjne śledztwo, tym razem dotyczące morderstwa. Oprócz historii prawdziwego polskiego wikinga oraz pięknych opisów nadmorskich miejscowości znajdziecie w książce również akcent poznański. Autor świetnie łączy wątki historyczne z genialnie skonstruowaną intrygą. Książka po brzegi wypełniona jest wiedzą na temat pomorskiej architektury i marynistycznych opowieści. Każdy miłośnik odkrywania tajemnic z przed lat będzie zachwycony „Latarnią umarłych”. Ogromną wisienką na torcie jest w tej książce wplątanie w całą historię III Rzeszy i wojsk Związku Radzieckiego.
Chrzczona wóda
Jest Zima 1983 roku. Kilka tygodni wcześniej Lech Wałęsa dostaje Pokojową Nagrodę Nobla, a władze PRL zawieszają stan wojenny. Zbliża się Boże Narodzenie, w zakładach pracy trwają zapisy „na przydziałowego karpia”, a „Dziennik Telewizyjny” podaje, że pomarańcze na świąteczne stoły już płyną z bratniej Kuby.
Społeczeństwem w Poznaniu wstrząsa podawana z ust do ust wieść, że wódka Wyborowa sprzedawana na kartki jest chrzczona. Ktoś chce oszukać naród? Szef poznańskiego wydziału dochodzeniowo–śledczego Alfred Marcinkowski staje na wysokości zadania. Do rozprawy z oszustami wyznacza swoich najlepszych oficerów, czyli podporucznika Mirosława Brodziaka, który tylko przez przypadek jest milicjantem, bo równie dobrze mógłby zostać przestępcą oraz chorążego Teofila Olkiewicza, notorycznego pijaka i obiboka o nieprawdopodobnym szczęściu, gotowego zrobić wszystko, by tylko się zbytnio nie napracować. Ci są jednak zajęci innymi sprawami. Olkiewicz zostaje wezwany do zwłok znalezionych w śnieżnej pryzmie na ulicy. Brodziak pomaga swojemu przyjacielowi cinkciarzowi. W tym samym czasie grabarz pracujący na pobliskim cmentarzu odkrywa, że ktoś rozkopał świeży grób, a dopiero co pochowane zwłoki zniknęły. Czy w Poznaniu grasuje nekrofil? Kto dolewa wody do wódki? Kim jest nowy szef cinkciarzy? Czy to możliwe, żeby wszystkie te sprawy były ze sobą powiązane?
- W latach ’80 po poznańskich cmentarzach grasował nekrofil. Wykorzystałem tylko pomysł rozkopywania grobów, nie poszedłem tropem nekrofila. Natomiast, jego historię zinterpretowałem w twórczy sposób, by stworzyć ciekawą intrygę kryminalną. Oczywiście, sprawa bezczeszczenia zwłok i przemytu łączą się, ale to już czytelnicy muszą odkryć jak – zapewniał na naszym portalu Ryszard Ćwirlej.
Cały wywiad z Ryszardem Ćwirlejem znajdziesz tutaj: http://www.miastopoznaj.pl/kultura-i-styl/4318-r-cwirlej-nekrofil-i-przemytnicy-maja-ze-soba-cos-wspolnego
Najnowsza część kultowej serii neomilicyjnych kryminałów Ryszarda Ćwirleja to świetny prezent dla wszystkich miłośników Poznania. Dzięki barwnym opisom autor pozwala nam wejść w atmosferę naszego miasta lat ’80. Jego książka pokazuje jak wiele się w Poznaniu zmieniło i równocześnie jak wiele rzeczy wygląda dokładnie tak samo. W dodatku, fantastyczne poczucie humoru i czerpanie z rzeczywistych wydarzeń nie pozwala nudzić się czytelnikowi aż do ostatniej strony.
Król jest tylko jeden
Na koniec listy awaryjnych prezentów zachowałem najważniejszą pozycję. Szczepan Twardoch od lat zachwyca nas swoją prozą. Jednak książki, których akcja rozgrywa się w II Rzeczpospolitej wychodzą mu najlepiej. Wystarczy przypomnieć „Morfinę” za którą autor otrzymał Paszport Polityki w 2012 roku.
„Król” to trzymająca w napięciu powieść, w której autor bez mitologizowania zderza dwie perspektywy Polski lat ’30 poprzedniego wieku: żydowską i polską. Wszystko zaczyna się w zatłoczonej sali Kina Miejskiego, gdzie rozentuzjazmowana publiczność przygląda się walce bokserskiej. Trwa ostatnie starcie w meczu o drużynowe mistrzostwo stolicy. Polscy kibice dopingują reprezentanta Legii — znanego falangistę Andrzeja Ziembińskiego. Z żydowskich trybun dobiegają okrzyki na cześć zawodnika klubu Makabi Warszawa, Jakuba Szapiry. Ten wieczór należy do niego. Wśród wiwatów jednych i gwizdów drugich, triumfowi Szapiry przyglądają się siedemnastoletni Mojżesz Bernsztajn oraz Kum Kaplica — stary bojownik PPS, socjalista i król warszawskiego półświatka.
Czterdzieści lat później, w Tel Awiwie, emerytowany żołnierz Mosze Inbar pochyla się nad maszyną do pisania, by powrócić do wieczoru, w którym po raz pierwszy ujrzał na ringu pięknego, zuchwałego i niezmiernie pewnego siebie boksera. Wówczas nie wiedział jeszcze, że w 1937 roku to właśnie Szapiro, prawa ręka Kaplicy, zabił jego ojca z powodu niespłaconego długu. Nie przypuszczał też, jak wiele w jego życiu zmieni jeden wieczór i spotkanie z Kumem Kaplicą.
Piękne samochody, kobiety, zimna wódka i gorąca krew. Boks, dzielnice nędzy i luksusowe burdele, błoto Woli i eleganckie ulice Śródmieścia. Żydzi i Polacy. Getto ławkowe i walki uliczne. Etniczny, społeczny, religijny i polityczny tygiel Warszawy 1937 roku. A ponad wszystkimi podziałami zasady gangsterskiego świata, w którym siła jest najcenniejszą walutą. Obraz społeczeństwa podzielonego, pełnego wzajemnej nienawiści oraz konsekwencje historyczne tych nastrojów napawają lękiem przed tym co obecnie dzieje się w naszym kraju. Powieść Twardocha mimo, iż rozgrywa się w dwudziestoleciu międzywojennym jest bardziej aktualna niż większość portali informacyjnych. Tę książkę polecam wszystkim i każdemu z osobna. Jeśli kupujecie na prezent warto wziąć egzemplarz dla siebie!
Okładka
„Mojego ojca zabił wysoki, przystojny Żyd o szerokich ramionach i potężnych plecach machabejskiego boksera.Teraz stoi w ringu, to ostatnia walka wieczoru i ostatnie koło tej walki, a ja patrzę na niego z pierwszego rzędu. Nazywam się Mojżesz Bernsztajn, mam siedemnaście lat i nie istnieję.”
(fragment książki „Król”)