POZNAŃ MIASTEM OTWARTYM? CHYBA NIE DO KOŃCA.
Prezydent Jaśkowiak zdecydował że nowym dyrektorem Galerii Miejskiej Arsenał będzie prof. Marek Wasilewski. Decyzję podjął wbrew rekomendacji komisji konkursowej, która stosunkiem głosów 5:4 wskazała Piotra Bernatowicza. Co więcej, w swoim opublikowanym oświadczeniu ani słowem nie wspomniał o odchodzącym dyrektorze. No i finalnie zaprzeczył hasłu, które nieraz podkreślał, że jest mu bliskie - Poznań jako miasto otwarte.
Decyzję prezydenta Poznania przyjąłem z zaskoczeniem. Jacek Jaśkowiak od początku swojej kadencji zapewniał, że jest otwarty dyskusję, inne poglądy. Galeria Arsenał pod dyrekcją Piotra Bernatowicza do takiej rozmowy zapraszała. Niech za przykład służy słynna już wystawa "Strategie Buntu" (więcej o niej m.in. tutaj: http://www.miastopoznaj.pl/kultura-i-styl/2469-p-bernatowicz-zaskoczylo-mnie-koltunstwo-srodowisk-krytyki i w tym miejscu: http://www.miastopoznaj.pl/blogi/kultura/2393-do-buntownikow), która wzbudziła szeroką dyskusję nie tylko w poznańskim świecie kulturalnym. I wbrew niektórym opiniom nie była wystawą z „pracami pełnymi nienawiści”.
Prezydent Jaśkowiak pisze: "Obecnie Arsenał nie wykorzystuje swojego potencjału, a realizowany program nie spełnia oczekiwań lokalnej społeczności". - zastanawiam się ile razy pan prezydent był w Arsenale by takiej wystawie się przyjrzeć. I których społeczności lokalnych słucha, bo ja znam również takich krytyków, którym Bernatowicz i jego wizja Arsenału odpowiadała. Ich wypowiedzi można znaleźć w mediach w ostatnich dniach. A że niektóre środowiska były po prostu nieprzychylne dyrektorowi? W 2015 roku na łamach poznańskiej GW był nawet apel by Piotra Bernatowicza odwołać z funkcji…
W całej sprawie moim zdaniem chodzi jednak o coś innego. Uważam, że zmiana dyrektora Arsenału to po prostu brak odwagi Jacka Jaśkowiaka by pozostawić to miejsce takim jakie przez ostatnie lata się stało – miejscem, w którym nieraz poprzez sztukę można było zobaczyć coś innego niż poglądy bliskie prezydentowi i jego otoczeniu. I pozostawienie Piotra Bernatowicza na stanowisku dyrektora świadczyłoby o tym, że w Poznaniu dyskusja to nie fikcja i rozmowy przy stole, ale również konkretne działania, które pozwalają nam na posiadanie odmiennych punktów widzenia.
Poznań miastem otwartym? Chyba jednak nie do końca.