WIĘCEJ KONKRETNYCH DZIAŁAŃ – MNIEJ IDEOLOGII? RADNI OCENIAJĄ PROJEKT BUDŻETU NA PRZYSZŁY ROK
Na dzisiejszej sesji rady miasta odbyło się pierwsze czytanie projektu budżetu miasta Poznania i Wieloletniej Prognozy Finansowej. Radni nie szczędzili gorzkich słów. - Wszyscy mieszkańcy naszego kraju wiedzą, że Poznań jest miastem otwartym i tolerancyjnym, ale chciałbym, żeby nasze miasto znane było jeszcze z jednej rzeczy: rozwoju i dobrze wykonanych inwestycji – mówił przewodniczący klubu radnych PO Marek Sternalski.
Szef klubu radnych Platformy Obywatelskiej przyznaje, że chciałby, aby budżet miasta był realny do wykonania i rozwojowy dla stolicy Wielkopolski. - To są rzeczy, które muszą uzupełnić te ideologiczne przesłania. Ludzie zbyt przywiązani do wartości ideologicznych nie kupią samochodu tylko dlatego, że jest wymalowany w kolorach tęczy, ale dlatego, że ma sprawny silnik. Musimy być miastem, który dotrzymuje zobowiązań – podkreśla.
Radny Marek Sternalski zwraca uwagę, iż w projekcie budżetu nie zauważył kwoty, która miałaby zostać przeznaczona na programy: rowerowy i in vitro, wokół których od dłuższego czasu trwa w radzie miasta dyskusja. - Tych pieniędzy nie ma. Chciałbym, abyśmy przyjęli budżet w grudniu, ale żebyśmy już teraz potrafili zbudować go tak, by był dobry dla naszego miasta – przekonuje. - Nie chciałbym, żebyśmy stracili fundusze unijne. Skupmy się na ważnych dla realizacji miasta decyzjach. To ostatnia perspektywa finansowa, która może pomóc Poznaniowi wyjść na czoło, jeżeli chodzi o rozwój polskich miast – podsumowuje przewodniczący klubu radnych PO.
Prezydent nie uczy się na błędach?
Słów krytyki nie poskąpił także klub radnych Prawa i Sprawiedliwości. - W listopadzie 2014 roku prezydent miasta Poznania znalazł się w nietypowej sytuacji, gdyż w zasadniczej większości wszedł w budżet skonstruowany przez swojego poprzednika. Przyjęliśmy to do wiadomości, mając nadzieję, że wyciągnie z tego budżetu lekcje – mówi Mateusz Rozmiarek, rzecznik klubu radnych PiS. - W listopadzie 2015 roku prezydent skonstruował swój pierwszy, autorski budżet miasta. Ciężko było w nim odnaleźć jedną spójną wizję na rządzenie Poznaniem. Przyjęliśmy to jednak również do wiadomości, mając nadzieję, że prezydent na błędach, tym razem swojego pierwszego projektu, będzie się uczył i wyciągnie kolejne lekcje – dodaje.
Rozmiarek podkreśla, że aby pomóc prezydentowi w tej nauce, grupa radnych Prawa i Sprawiedliwości zaproponowała w ubiegłym roku kilka drobnych poprawek do budżetu. - Oczekiwania nie były duże: 500000 złotych na projekt budowy nowego skrzydła szpitala przy ul. Szwajcarskiej i 2 miliony na projekt nowej siedziby Teatru Muzycznego. Za dwa i pół miliona plus zagwarantowanie kilku bezkosztowych propozycji klubu, prezydent mógł przyczynić się do ponadpartyjnego porozumienia, dla dobra wszystkich mieszkańców. Nie chciał jednak tego – zaznacza radny.
- Tym razem nie przyjmujemy nowego projektu budżetu do wiadomości, ponieważ pan prezydent nie odrabia żadnych lekcji. Inwestycje w mieście leżą, te same kolejne zadania – w związku z niewykonaniem – przepisywane są z budżetu do budżetu i tak w kółko. Chcielibyśmy wierzyć, że mieszkańcy wreszcie doczekają się zapowiadanej jeszcze w kampanii wyborczej przebudowy Ronda Rataje czy budowy 4 tysięcy mieszkań komunalnych, których liczba na półmetku kadencji sięga kilku procent. W tym przypadku nie sprawdzi się jednak powiedzenie, iż wiara czyni cuda – stwierdza rzecznik klubu radnych PiS.
- Na pijar i robienie pięknego wrażenia pieniądze w budżecie miasta są zapewnione. Ale gdy np. miejskie szpitale narzekają na brak pieniędzy na modernizacje sal chorych czy też pracownicy Miejskich Ośrodków Pomocy Społecznej proszą o choć śladowe podwyżki, gdyż za ciężką pracę zarabiają stawki minimalne – na to pieniędzy nie ma – podkreśla Mateusz Rozmiarek.
„Co z tego że na Kaponierę były dobrze przygotowane wnioski, skoro sam proces realizacji trwał kilkakrotnie dłużej i pochłonął trzy razy więcej pieniędzy niż zakładano.”
Prezydent Jacek Jaśkowiak przyznaje, że cieszy go troska radnych o to, co dzieje się w mieście, a krytyki się nie obawia. Choć spadł na niego kubeł zimnej wody, sam nieco żartobliwie przypomina, że jest morsem, zimną wodę lubi i nawet rozpoczął już sezon morsowania. Tłumaczy także, iż władzom udało się oddać system dróg przy spalarni przed terminem, poprawiono również kwestie związane z inwestycjami. - Oddaliśmy też Kaponierę, Dąbrowskiego, w najbliższym czasie oddamy Czechosłowacką. Przy tak dużych inwestycjach, które były dla nas priorytetem, troszeczkę ucierpiały te mniejsze, które wiążą się z pewnymi protestami – przyznaje.
Jaśkowiak zwraca również uwagę na, iż Miasto ubiega się o środki na nowe inwestycje, a rządzący wyciągają wnioski z przeszłości. - Co z tego, że na Kaponierę były dobrze przygotowane wnioski, skoro sam proces realizacji trwał kilkakrotnie dłużej i pochłonął trzy razy więcej pieniędzy niż zakładano. Teraz musimy wszystko przygotować w sposób dobry – dodaje.
O tym co zostało uwzględnione się w projekcie budżetu na 2017 rok oraz Wieloletniej Prognozy Finansowej, pisaliśmy wcześniej.