PREZYDENT JAŚKOWIAK: NIE MAM FRAJDY Z LIKWIDACJI MIEJSC PARKINGOWYCH
Na wtorkowej sesji rady miasta trzy radne skrytykowały prezydenta i jego zastępców o to, że z centrum znikają miejsca parkingowe. - Nie mam frajdy z ich likwidacji musimy eliminować tzw. dzikie miejsca parkingowe i robić to, co w innych miastach, żeby powstawały parkingi wielopoziomowe – odpowiada prezydent Jacek Jaśkowiak.
Lidia Dudziak (PiS) odniosła się do do sytuacji dotyczącej likwidacji miejsc parkingowych na Łazarzu. Wcześniej złożyła w tej sprawie interpelacje. – W imieniu mieszkańców domagamy się natychmiastowego wstrzymania rozpoczętych prac drogowych przy ul. Łukaszewicza, polegających na likwidacji części chodnika na rzecz stworzenia trawnika - pisze.
Radna zauważa, iż tymi pracami mieszkańcy zostali całkowicie zaskoczeni, a wcześniej – jak ustalono, nie przeprowadzono wymaganych prawem konsultacji z zainteresowanymi mieszkańcami. - Podobno to część budżetu obywatelskiego, o którym również nie wiedzieliśmy i nikt nie zapytał nas o zdanie. To jest kuriozalna sytuacja, że wygrywa projekt, o którym najbardziej zainteresowani mieszkańcy nic nie słyszeli - uzasadnia.
- Niedopuszczalne jest takie działanie, tym bardziej, że tworzenie iluzorycznej zieleni (niewielkich trawniczków) wzdłuż jezdni spowoduje likwidację niewielu pozostałych już miejsc parkingowych, uniemożliwiając mieszkańcom normalne funkcjonowanie. Jeżeli będą potrzebne podpisy, natychmiast podejmiemy akcję ich zbierania – zaznacza radna Dudziak.
Na złość kierowcom?
Joanna Frankiewicz (PRO) podkreśla z kolei, iż miejsca znikają między innymi z okolic przychodni lekarskiej przy ul. Kasprzaka, co czyni ją miejscem niedostępnym dla osób starszych czy schorowanych. Przewodnicząca klubu radnych Zjednoczonej Lewicy Katarzyna Kretkowska uważa natomiast, że przez likwidację miejsc parkingowych ludzie wyprowadzają się z centrum na osiedla peryferyjne lub poza granice miasta. Podczas wygłaszania oświadczenia, przyznała, że czasem odnosi wrażenie, iż prezydent robi to po prostu dla frajdy, żeby dokuczyć kierowcom.
- Oczywiście, że nie mam frajdy z likwidacji miejsc parkingowych, musimy eliminować tzw. dzikie miejsca parkingowe i robić to, co w innych miastach, żeby powstawały parkingi wielopoziomowe – odpowiada prezydent Jacek Jaśkowiak. - Jeżeli nie będziemy bronić mieszkańców przed anektowaniem każdego skrawka zieleni pod miejsca parkingowe, to nigdy nie rozwiążemy problemów Poznania – dodaje.
- Na dzisiaj mamy 350 tysięcy samochodów zarejestrowanych w Poznaniu, do tego 60 tysięcy dostawczych, to daje mniej więcej jeden samochód na jednego mieszkańca. Do tego dochodzą osoby mieszkające poza granicami naszego miasta, które codziennie tutaj przyjeżdżają. W ciągu dwóch lat na terenie targów poznańskich powstanie parking wielopoziomowy na kilkaset samochodów. Zabiegam o to, aby mogli korzystać z niego również mieszkańcy – przekonuje Jacek Jaśkowiak.
Prezydent zachęca, by radne zaczęły korzystać z komunikacji publicznej
- Tego miejsca jest za mało, a każdy chciałby mieć przed swoją kamienicą miejsce do parkowania. W związku z tym musimy szukać rozwiązań, aby redukować liczbę samochodów w gospodarstwach domowych np. do jednego i korzystać z komunikacji publicznej – dodaje prezydent.
Jacek Jaśkowiak przyznaje, iż radni, którzy na sesji wypowiedzieli się na temat likwidacji miejsc parkingowych, widzą Poznań tylko z perspektywy samochodów. - Te wszystkie wystąpienia były bardzo charakterystyczne, nikt z tych, kto występował nie jeździ komunikacją publiczną. Wszyscy korzystają z samochodów – podkreśla. - To też jest pewien mentalny problem, z którym należy się zmierzyć. Łatwo jest oczekiwać od innych,żeby jeździli tramwajem czy autobusem, ale może warto byłoby dać przykład – zachęca włodarz naszego miasta.