POMNIK KSIĘDZA PIOTROWSKIEGO PRZED DAWNĄ „ÓSEMKĄ"?
Figura ma stanąć przed dawnym budynkiem „ósemki”. Nie ma winy księdza Piotrowskiego w tym, co teraz dzieje się ze szkołą – sugerowali radni.
Kolejne dyskusje w zespole Komisji Kultury i Nauki Rady Miasta Poznania. Rozpoczęła dyrektor Maria Waligóra, wskazując na projekty potrzebujące dofinansowania. Pierwszym z nich był CYRYL czyli prężnie działające Cyfrowe Repozytorium Lokalne o którym już pisaliśmy. - Chodzi o 29 400 złotych. To środki na ostatnie trzy miesiące roku, by dokończyć wszelkie projekty – wspomniała dyrektor Waligóra. Dodatkowo potrzebnych jest 16 tysięcy złotych na realizację wydań proponowanych przez Wydawnictwo Miejskie i należy przekazać 30 tysięcy złotych na „małe granty”. Co więcej, Rady Osiedli przekazały 9 tysięcy złotych na Teatr Muzyczny, chodzi tu prawdopodobnie o bilety dla seniorów. – zakończyła dyrektor.
Projekt zmiany budżetu zaopiniowano, pomimo wstrzymania się od głosu Radnych Prawa i Sprawiedliwości.
Dalej debatowano nad pomnikiem księdza doktora Czesława Piotrowskiego. Naukowiec działał w Towarzystwie Tomasza Zana, święcenia uzyskał w 1919 roku. Założyciel szkół, jeden z odbudowujących katedrę na Ostrowie Tumskim. – Czy naszym zdaniem w przestrzeni miejskiej może stanąć pomnik księdza Piotrowskiego? – zapytał przewodniczący Szczuciński.
Radna Frankiewicz odpowiedziała. – Oddzielmy los VIII LO od postaci księdza Piotrowskiego, ta wybitna osoba nie jest winna temu, że budynek jest oczkiem w głowie kurii. Przecież ksiądz Piotrowski budował szkoły i nie byłaby dla niego przyjemna dyskusja o budynku LO. – Sugerowała Radna. - Figura ma stanąć przed dawnym budynkiem „ósemki” . Nie ma winy księdza Piotrowskiego w tym, co teraz dzieje się ze szkołą – powtórzył jakby za Radną Grzegorz Ganowicz.
Co do pomnika wszyscy byli „za”. Przez chwilę dyskutowano tylko, drwiąc nieco, o tym by pomnik księdza doktora Piotrowskiego nie stanął na Placu Adama Mickiewicza.
Jeden z gości, Jacek Kubiak przedstawił radnym ideę „Kamieni Pamięci” – Ten zwyczaj się już w Europie ugruntował. Chodzi o ofiary morderstw nazistowskich. Kamienie te instaluje się w przestrzeni chodnika, w miejscach z których zabrano więzionych, potem często mordowanych. W kamieniach wyryte są nazwiska i upamiętniają ostatnie miejsce wolności, tej porwanej przez machinę wojny osoby lub rodziny. Pierwszym warunkiem by „Kamienie Pamięci” mogły powstać to uzyskanie przychylności ze strony Radnych Miasta Poznania. – wspominał Jacek Kubiak.
Przewodniczący Ganowicz wspomniał o tym, że istotna jest ilość kamieni. Radny Grześ sugerował, że każdy będzie chciał upamiętnić kamieniem bliską osobę. – Mam nadzieję, że kamień będzie równo wmurowany – uzupełnił Michał Grześ. Radny Różański wspominał o pomyśle jako - niedrogim i skutecznym w upamiętnianiu historycznych postaci w mieście, a każdy wypędzony jest taką postacią – Radna Frankiewicz podpytała – Czy gdzieś w Polsce takie kamienie już się pojawiły?
Jacek Kubiak odpowiedział, że we Wrocławiu. Dalsza dyskusja odpłynęła w kierunku chodników. Radny Michał Grześ sugerował, że różnorodność traktów dla pieszych utrudni realizację „Kamieni Pamięci”. Inni zaznaczyli, że Wrocław nie jest idealny, a pan radny chyba dawno tam nie był.
Na koniec zapytam - Czy upamiętnienie wydarzenia historycznego lub postaci w charakterystycznej płycie chodnika uznajecie, drodzy Czytelnicy, za pomysł właściwy? Radny Różański podsumował tę ideę całkiem sprawnie. Pomysł relatywnie niedrogi i o skutecznym wymiarze. Po pierwsze: każdy z nas zastanowi się chwilę nad historią, po drugie, w żaden sposób nie wpływa to na „rozwój dyskusji o wielkich pomnikach”, po trzecie, być może niektórzy inaczej spojrzą na chodnik. Nie będzie psich odchodów, petów i zbitych butelek. Taka idea.
Przeczytaj poprzedni artykuł!
W RAMACH TESTU ZOSTANĄ WYŁĄCZONE 4 SYGNALIZACJE W CENTRUM
