PAŃSTWOWY INSTYTUT WYDAWNICZY ULEGŁ LIKWIDACJI – POZNAŃ NIE MUSI SIĘ MARTWIĆ
Najpierw Ossolineum, teraz PIW. Czym jest dla mieszkańców Poznania lokalne wydawnictwo miejskie i jaką rolę odgrywa Cyfrowe Repozytorium Lokalne?
Media obiega dzisiaj informacja o definitywnym zamknięciu Państwowego Instytutu Wydawniczego.Pomimo tego, że na przestrzeni ostatnich kilku lat przynosił niewielki zyski i spłacił sześćdziesiąt procent swojego zadłużenia. Tyle Warszawa, a Poznań?
Od muzyki do słowa pisanego
Zupełnie niedawno, w kwietniu tego roku sprzedano „Polskie Nagrania” - Trzydzieści pięć tysięcy nagrań. Zarówno muzyki klasycznej jak i współczesnej, kroniki Konkursów Chopinowskich, kroniki Festiwali Wieniawskiego, Siedemdziesiąt dziewięć pozycji z serii Polish Jazz. Nie wspomnę już nawet o katalogu muzyki rockowej, czy rozrywkowej. To dobro narodowe z najwyższej półki. Właścicielem praw do tych albumów został Koncern Warner Music Poland. Zaczęła się pogoń za pieniądzem, bez idei krzewienia narodowej tradycji – wspominał wówczas dziennikarz Krzysztof Wodniczak, jeden z protestujących pod Urzędem Wojewódzkim.
Teraz w kraju kwitnącej wiśni będą sprzedawane płyty z Konkursami Chopinowskimi, przyniosą olbrzymi zysk koncernowi, bo cieszą się w tym kraju naprawdę wielką popularnością.
Wydawnictwa, szczególnie te z tradycjami, także przechodzą lepsze i gorsze chwile. Weźmy pod lupę uznane Ossolineum. Istniejąca niemal dwieście lat duma narodowa, w 2012 roku została postawiona w stan likwidacji. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego wcześniej dofinansowywało kulejącą instytucję. Ostatecznie wykupiło znak, nazwę i część praw.
Poznań. Wydawnictwo Miejskie
Wszyscy znamy Kronikę Miasta Poznania. Nawet jeśli nie czytamy jej regularnie, to rozpoznawalność tytułu jest niepodważalna. – Kronika powstała w 1923 roku i jej istnienie oraz jakość jest powodem do dumy. Zmniejszyliśmy wprawdzie nakład, ale muszę powiedzieć, że pojawiają się mieszkańcy miasta, pytający o kolejny tom na długo przed jego wydaniem. Mamy wielu prenumeratorów i nie są to ludzie starsi. Jednym słowem, Kronika rozchodzi się błyskawicznie, a pojawiające się prośby o dodrukowanie na życzenie nie są dla nas zaskoczeniem. Tematycznie, Kronika Miasta Poznania, została podzielona na historię dzielnic miasta. Stała się oczkiem w głowie mieszkańców tychże i cieszy się popularnością – podpowiada Danuta Bartkowiak, Sekretarz Kroniki.
Mamy jednak coś więcej niż książki. Siłą dotarcia do jak największej ilości odbiorców jest internet. Dlatego pojawił się CYRYL – Cyfrowe Repozytorium Lokalne.
– CYRYL pojawił się w 2010 roku pod roboczą nazwą Multimedialne Centrum Edukacji Regionalnej w Wydawnictwie Miejskim Posnania. W zamierzeniach miał być portalem, w którym gromadzono by związane z Poznaniem materiały edukacyjne służące nauczycielom, uczniom, studentom, pracownikom naukowym, autorom opracowań i książek o Poznaniu, ale także wszystkim zainteresowanym historią miasta. Dokumenty, fotografie, plakaty, filmy, nagrania audio i prezentacje multimedialne uporządkowane w zintegrowane cykle tematyczne miały tworzyć interaktywną ekspozycję, czyli wirtualne muzeum – czytamy na ich stronie internetowej.
Wspominana wcześniej Danuta Bartkowiak jest pomysłodawczynią projektu. – Od momentu uruchomienia portalu i pracowni digitalizacyjnej dostajemy coraz więcej materiałów, którymi mamy się zająć. Historyczne zdjęcia i dokumenty przekazały nam Międzynarodowe Targi Poznańskie, Polska Akademia Nauk, Archiwum Państwowe czy nawet Izba Rzemieślnicza. Zaczęły pisać do nas osoby prywatne. Każde z historycznych zdjęć jest opisane przez historyka i nie jest anonimowe. Na portalu panuje porządek, a zbiory powiększają się w ogromnym tempie – podpowiada koordynator programu CYRYL.
Co możemy zobaczyć na fotografiach z lat sześćdziesiątych i jak się do nich dostać? – Wchodzimy na stronę internetową CYRYLA, patrzymy w prawy górny róg i klikamy na zakładkę „przeglądaj zbiory”. Dalej wybieramy swoje ulubione kategorie. Najłatwiej, na początku, zrobić to poprzez kategorię „partnerzy” – podpowiadają pracownicy Wydawnictwa Miejskiego Posnania. Dość powiedzieć, że dzięki temu poznamy naprawdę fantastyczne zdjęcia z MTP czy Teatru Ósmego Dnia.
Nie grozi nam los Państwowego Instytutu Wydawniczego?
Wydaje się, że Wydawnictwo Miejskie Posnania jest bezpieczne. Program Cyryl jest wprawdzie finansowany na podstawie środków płynących z programy kultura+ do końca roku, ale jego rozwój i popularność wzrasta. Książki dostępne w salonie Posnania przy ulicy Ratajczaka zadowolą wszystkich. Znajdziemy tam albumy ze zdjęciami, kryminały, przewodniki i biografie. Wiele z tych dzieł, to dorobek poznańskich naukowców.
Każdy mieszkaniec miasta powinien choćby zajrzeć na Ratajczaka. Wydawnictwa lokalne funkcjonują dzięki sprzedaży książek, Ministerstwo Kultury im pomaga, ale fundusze są wciąż obcinane, a działalność kosztuje coraz więcej.
Przeczytaj poprzedni artykuł!
TERMY MALTAŃSKIE NIE SPEŁNIAJĄ WYMOGÓW PŁYWACKICH FINA
