BLUZKA BIAŁA, JANDA WSPANIAŁA
Mimo niepotrzebnej politycznej zawieruchy i wielu niefortunnych zdarzeń Krystyna Janda dotarła do Poznania wraz ze swymi spektaklami. Na miejscu niektórych dyrektorów rozgłośni radiowych paliłbym się dziś ze wstydu! A Janda? Janda wspaniała!
Tłumy, widzę tłumy
Nie tak dawno temu opisywałem na tym portalu niezwykłe zjawisko jakie miało miejsce na tegorocznym Przystanku Woodstock. Co roku chodzę tam na występy teatrów, które rozpoczynają się mniej, więcej o 2 w nocy. Pisałem Wam już jakie to jest niezwykłe, gdy tysiące osób czekają pod wejściem na otwarcie namiotu, jak biegniemy by zająć najlepsze miejsca, jak w końcu trwamy mimo świtu do końca przedstawienia razem z aktorami.
Zaskakującym doznaniem było przeżyć coś podobnego nie na polu woodstockowym ale w samym sercu jednego z dużych polskich miast. Wielkie ukłony kieruję w stronę Pana prezydenta Jacka Jaśkowiaka oraz władz Teatru Muzycznego za szybką reakcję i przygarnięcie Teatru Polonia, Och-Teatru i Pani Jandy do Poznania. Jeszcze większe ukłony za zorganizowanie tego na dziedzińcu Urzędu Miasta. A czołem biję w ziemię za telebim przed UM.
Zwykły śmiertelnik
Ja też jak zapewne wielu z Was zerwałem się z łóżka 27 lipca i pobiegłem do Centrum Informacji Miejskiej, by odebrać darmową wejściówkę na „Białą bluzkę”. Niestety, tak jak pewnie dla wielu z Was nie starczyło ich również dla mnie. Było mnie smutno, dzień nie zaczął się najlepiej, a tu dopiero 10 rano.
Później dowiedziałem się, że jednak będą telebimy. Wieczór uratowany, idziemy do teatru! Trochę się bałem jak to będzie zorganizowane. Biorąc pod uwagę polską ułańską fantazję wyobrażałem sobie siebie wraz z dziewczyną kroczących slalomem między przejeżdżającymi i parkującymi samochodami. W końcu to Plac Kolegiacki! Potem jeszcze inna myśl, a co jak stanie przed nami dwumetrowy kolos z partnerką niższą o 20 centymetrów. Wtedy, jedyne co zobaczymy to przeurocze plecy Poznaniaków, jak my, spragnionych kultury.
Na szczęście nic z tych rzeczy. Podchodząc pod telebim zobaczyliśmy pole siedzących głów. Ani razu nikt nie krzyknął „SIADAĆ!”, co w namiocie Akademii Sztuk Przepięknych na Woodstocku czasem się zdarza. Ludzie podczas spektaklu zachowywali się niesamowicie! Wsłuchani w każde padające ze sceny słowo. Obecnie, takie skupienie rzadko spotyka się nawet w teatrze, nie mówiąc już o 8 kręgu piekieł jakim dla wytrawnego kinomana jest sala w multipleksie. Byłem pod prawdziwym wrażeniem tego co tam zobaczyłem.
Na koniec creme de la creme, czyli Krystyna Janda w monodramie. Cóż to był za spektakl! W jednej chwili bawił do łez, by w następnej ścisnąć za serducho i wycisnąć łzę smutku. Coś wspaniałego i niesamowitego w dodatku za darmo! Wiele osób powinno się spalić ze wstydu za zabieranie środków finansowych teatrowi Jandy. Wiele osób powinno spalić się ze wstydu, że wygnało Ją ze stolicy. I w końcu, jedna poznańska radiostacja powinna spalić się ze wstydu za to, co Pani Krystynie uczyniła jako gest gościny w naszym mieście. Pozdrawiam dyrektora tej radiostacji i życzę wielu mądrzejszych decyzji od tej podjętej w sprawie patronatu medialnego ;)
PS. A teraz „Pijmy wino” za kolegów i koleżanki, którym szczęścia w życiu brak!
Rozkład spektakli na dziedzińcu UM na następne dni:
„Flamenco namiętnie” – 10 sierpnia o godz. 20.00
„Lament na Placu Konstytucji” – 11 i 12 sierpnia o godzinie 20.00
"Jaś i Małgosia” – 13 i 14 sierpnia o godzinie 11.00
„Związek otwarty” - 13, 14 i 15 sierpnia o godzinie 20.00