JEDNO NAD NAMI NIEBO, KAŻDY CO INNEGO WIDZI W NIM!
Najpiękniejszy Festiwal na świecie dobiegł końca. Czy za rok oficjalnie się odbędzie, tego dziś nie wie nikt. Ale są znaki na niebie i ziemi, które mówią, że nawet dobra zmiana ma w sobie odrobinę serduszka.
Misio Macierewicza
Jak wielokrotnie pisałem, Przystanek Woodstock to nie tylko muzyka i taplanie się w błotku. W tym roku, dzięki ulewie w pierwszy dzień cały teren festiwalu zamienił się w błotko. Nikt nie miał wymówki by się w nim nie wytaplać. Ale Woodstock to przede wszystkim atmosfera wzajemnej miłości i Akademia Sztuk Przepięknych. Już od lat bardziej interesują mnie goście na tej scenie, niż muzyka i mówię to z pełną odpowiedzialnością.
W tym roku przeżywaliśmy tam spotkania między innymi z Janiną Ochojską. Kobieta niezwykła, silna i empatyczna. Gdybyście zobaczyli film gdzie osoba, która przez chorobę ledwo chodzi, wozi ciężarówkami wodę do terenów ogarniętych wojną, popukalibyście się w czoła i powiedzieli, że to bzdura. Mało tego, wielokrotnie znalazła się pod ostrzałem, gdy wjeżdżali na jedną z wielu gór tylko ogromny głaz sprawił, że ciężarówka Ochojskiej nie wpadła w ogromną przepaść. Widziała na własne oczy ból i cierpienie ludzi, których kraje znalazły się w stanie wojny. A mimo to, lub może właśnie przez to, nie czuje nienawiści. Nie szczuje jednych na drugich, tak jak robi to na swoim profilu Czarek Pazura, który z resztą też był z nami chyba dwa lata temu na Woodstocku. Ochojska mówiła o tolerancji i miłosierdziu, o daniu szansy każdemu! To jest prawdziwy duch chrześcijaństwa.
fot. Stanisław Wadas
Jak się okazuje duch ten działa w obydwie strony. Duch miłości i przyjaźni. Gdyż oto siedzimy dwa dni później w tym samym ogromnym namiocie Akademii Sztuk Przepięknych. Na scenie siedzi Maciek Stuhr. Prowadzący Aleksander "Ostry" Ostrowski z rozgłośni Antyradio opowiada anegdotę. Otóż na korytarzu radiowym spotykają się Krzysiu Skiba z Big Cyca i Antoni Macierewicz. Skiba wyciąga nową płytkę swojego zespołu „Czarne Słońce Narodu”, którego promującym singlem była pieśń „Antoni wzywa do broni” i wręcza ją naszemu Ministrowi Obrony Narodowej. Wiecie co zrobił nasz kochany Antek? Przytulił Krzyśka! Maćka też woodstockowicze zapytali kogo najchętniej by przytulił.
- Ja bym Prezesa chciał tak przytulić. – odpowiedział - Jestem ciekaw jego reakcji, jego miny. Tysiaka bym zapłacił, żeby go przytulić. Bo jego nikt nie przytula. Może on jest nieutulony, może na tym polega jego problem – dodał aktor.
fot. dzięki uprzejmości Fundacji WOŚP
A kultura tu podobno jest
Trzecim niezwykłym wydarzeniem, które utkwi mi na długo w pamięci był występ teatru Capitol. Sztuka „Przekręt (nie)doskonały” rozpoczęła się z opóźnieniem, blisko trzeciej nad ranem. Tak, dobrze przeczytaliście, dla większości ludzi środek nocy, dla woodstockowicza najlepsza pora na teatr. Przedstawienie trwało ponad dwie godziny. By pojąć sens całego wydarzenia, trzeba było się skupić i nie przysypiać.
I wiecie co? W kraju, w którym podobno się nie czyta, a do teatru chadza się na Natalię Siwiec lub Dorotę Rabczewską, o trzeciej w nocy namiot wypełniony był po brzegi. Żeby zająć dobre miejsca trzeba było stawić się przed namiotem przynajmniej pół godziny przed wyznaczonym czasem. A gdy tylko pokojowy patrol otworzył namiot ASP wbiegaliśmy jak dzicy! Pokażcie mi inny teatr do którego widzowie chcą wbiegać?! I to tysiącami! Wielkie brawa dla aktorów, sztuka wspaniała!
fot. Darek Dylski
Na koniec już mniej oficjalnie. O piątej nad ranem w niedzielę na drodze z górki ASP grałem wraz z około piętnastoma ludźmi w grę „unikaj kija”. Polegało to na tym, że jedna osoba w środku kręciła długim kijem dookoła własnej osi a my ustawieni w okręgu omijaliśmy tego badyla podskakując. Kto dostał kijem ten zaczynał kręcić w środku koła. Może to i głupie ale radocha z tego niezwykła. Jeśli ktoś z Was czytelnicy bawił się wtedy ze mną to proszę o kontakt ;)
PS. Jeśli za rok Antoni nadal będzie przytulał a Maćkowi uda się przytulić prezesa, to o Przystanek Woodstock możemy być spokojni!
Trochę Maćka: