„TAJEMNICZE” ZNIKNIĘCIE STACJI PRM NA DĘBCU
Mieszkańcy Dębca korzystający z Poznańskiego Roweru Miejskiego byli zaskoczeni faktem, że ich stacja zniknęła. Teraz – po fakcie, Zarząd Transportu Miejskiego przeprasza, przyznając, iż taka sytuacja nie powinna mieć miejsca. O co chodzi?
W związku z prowadzonymi przy pętli tramwajowej pracami budowlanymi konieczny był pilny demontaż stacji. Informacja się pojawiła, ale bez zbytniej dbałości o to czy dotrze do szerszej grupy odbiorców. Dostępna była bowiem na Facebooku, na stronie PRM – Next Bike:
ZTM zapewnia jednak, że podejmie działania, aby w przyszłości takie informacje rozpowszechniane były jak najszerzej. Być może to takie: „mądry Polak po szkodzie”, albo bardziej „lepiej uczyć się na błędach własnych niż cudzych”. Choć dziwi i to bardzo, tak małostkowe podejście do tematu. Ale trudno, stało się! Grunt to odpowiednie wyciągnięcie wniosków i zadbanie o tę „szerszą skalę informacji” w późniejszym czasie, gdy nadejdzie taka potrzeba.
Trochę z przymrużeniem oka, ale jednak na poważnie (jak sam zapewnia) podszedł do tematu radny Jan Sulanowski. Na swoim publicznym profilu na Facebooku, udostępnił „internetową interpelację”, w której - zwracając się do zastępcy prezydenta Poznania Macieja Wudarskiego, napisał: „zanim dojdzie do uchwalenia mzpz „Węzeł Dębiec” minie pewnie kilka lat. Zanim zostanie tu zaprojektowany węzeł integrujący komunikację kolejową, autobusową, tramwajową, pieszą, samochodową i rowerową, i zanim on zostanie wybudowany, miną pewnie kolejne lata. To może w bliższej perspektywie czasowej jakąś malutką 'stacyjkę' PRM by postawić przy pętli autobusowej?”
Radny zwrócił na to uwagę po tym, jak zauważył taką „amatorską” stację PRM na pętli autobusowej Dębiec. - Najwidoczniej ktoś bardzo spieszył się na autobus, skoro nie odstawił roweru na stację PRM przy pętli tramwajowej, oddalonej od autobusowej o około 190 metrów – skomentował.
I śmieją się co niektórzy, że nawet radny miasta nie ogarnia swojego fyrtla. Mnie jednak bawi i martwi fakt nieodpowiedniej formy poinformowania o tym fakcie przez ZTM. Skoro mieszkańcy Dębca, korzystający z PRM nie potrafili zlokalizować stacji, o której tymczasowym nieistnieniu nie mieli pojęcia... To kto mógł o tym wiedzieć? ;) Chyba tylko ten, do którego dotarła notatka zamieszczona na profilu Poznańskiego Roweru Miejskiego.
Z kolei sama kwestia z udostępnianiem informacji, przypomina mi odrobinę sytuację z zamknięciem stacji wypożyczalni przy Dworcu Jana III Sobieskiego. Historia także z ZTM w roli głównej. O tym, nieco szerzej pisałam w artykule: polityka rowerowa miasta służy mieszkańcom?