PREZYDENT POZNANIA JUŻ NIE KLĘCZY. TERAZ IDZIE. W MARSZU RÓWNOŚCI.
Prezydent Poznania weźmie udział w Marszu Równości. Można zapytać – i co w tym dziwnego, że polityk idzie w takim marszu? Niby nic. Jednak w Poznaniu, to dość duża i ważna zmiana.
Wiele osób mówi o tym, że Jacek Jaśkowiak przez blisko rok swojej prezydentury zrobił niewiele. Że lawinę obietnic zastąpił niewielką ilością konkretów i realnych działań. Na rozliczenia Jaśkowiaka przyjdzie jeszcze czas, ale prezydent przez ten rok starał się zrobić coś innego. Zmienić mentalność i postrzeganie miejskiej władzy. W tym celu, wcale nie bez trudu, stara się podnieść Urząd Prezydenta miasta z kolan.
Pierwszy akt tego podnoszenia, to próba wyprostowania stosunków miasto – Kościół. Nikomu nie trzeba przypominać, jak te stosunki wyglądały w minionych latach. Mamy przecież jeszcze w pamięci słynne obrazki klęczącego Ryszarda Grobelnego. I mniej więcej w podobnej pozycji przed Kościołem występował wówczas cały Urząd. Jaśkowiak zaczął w tej materii od mocnego uderzenia i ujawnił jak wyglądają finansowe stosunki miasto – Kościół. W czwartek doczekaliśmy się odpowiedzi Arcybiskupa, który dokument Jaśkowiaka nazwał „nierzetelnym”. Stosunki miasto – Kościół są zatem obecnie (używając sformułowania rodem ze świata polityki) bardzo szorstką przyjaźnią, ale prezydent Jaśkowiak pokazał jednoznacznie, że prezydent Poznania nie będzie dłużej klęczał.
Następnie Prezydent Poznania coraz wyraźniej zaczął iść swoją (nie zawsze popularną społecznie) drogą. Czego elementem jest m.in. jednoznaczne poparcie osób, które chcą w Poznaniu pomagać uchodźcom. Jaśkowiak pojawił się nawet na manifestacji popierającej przyjęcie uchodźców i mówił - Dziękuję, że możemy pokazać, że Poznań jest daleki od ksenofobii. Że jest przyjazny uchodźcom, taki Poznań, który jest centrum nowoczesnej Europy. Patrząc przez pryzmat sondaży dotyczących podejścia Polaków do przyjmowania uchodźców decyzja o pojawieniu się manifestacji z politycznego punktu widzenia wcale nie była taka oczywista.
Jak już Jacek Jaśkowiak wstał z kolan i zaczął iść własną droga, to ruszył w marsz. A dokładnie rzecz ujmując będzie maszerował w celu propagowania równości. W czwartek w wywiadzie dla TOK FM o swoim udziale w Marszu Równości mówił - Pojawię się jako mieszkaniec miasta, który chce przeciwdziałać wykluczeniom z różnych względów. (…) Liczę na wysoką frekwencję i to jest coś - razem z poprawą infrastruktury - co ma wpływać na poprawę wizerunku Poznania. Warto dodać, że Jacek Jaśkowiak będzie pierwszym prezydentem Poznania, który weźmie udział w Marszu Równości.
Oczywiście prezydentura Jaśkowiaka nie jest pozbawiona wad, o czym świadczy choćby kwestia mobbingu w Urzędzie Miasta i roli, jaką w całej tej sprawie odgrywa Pan Kaczanowski. Mieszkańcy Poznania wciąż czekają również na realizacje licznych obietnic, jakie podczas kampanii złożył Jacek Jaśkowiak. Pewne zmiany są jednak już widoczne.
Jacek Jaśkowiak podniósł prezydenturę z kolan i zaczął maszerować. Kierunkiem jest tolerancja, równość i otwartość. Droga wydaje się słuszna, jednak nie będzie ona pozbawiona pułapek i wybojów. Póki co należy pochwalić Jacka Jaśkowiaka za odwagę i konsekwentne podążanie wybrana drogą. Jak długo na niej wytrwa? To już zależy od niego samego i tego czy rzeczywiście w tematach światopoglądowych będzie chciał zmienić wizerunek Poznania. Póki co idzie mu nieźle.