LIDER POCZĄTKU KAMPANII. GDZIE RESZTA?
Startujący z piątego miejsca na liście Szymon Szynkowski vel Sęk, rozpoczął kampanię adekwatnie – bo na pięć. W dodatku z mocnym plusem. Swoim kontrkandydatom narzucił solidne tempo. Trudno stwierdzić czy będą w stanie mu dotrzymać. Póki co, u wielu kandydatów cisza.
W minioną sobotę kandydat do Sejmu Szymon Szynkowski vel Sęk zainaugurował swoją kampanię. Kilka dni później natomiast odbyła się konferencja przed siedzibą poznańskiego Zarządu Komunalnych Zasobów Lokalowych. Nosiła ona tytuł: „Cel 1 – Czas na prawdziwą politykę mieszkaniową państwa. Ocena programu MdM i inicjatywa przekazywania działek pod budownictwo komunalne.”
Obecny radny Miasta Poznania przedstawił swoją wizję w kilku konkretnych zdaniach. Jak to się mawia, bez owijania w bawełnę czy bez nadmiernego lania wody. Krótko omówił problem i zaprezentował rozwiązania.
- Po pierwsze proponuję, żeby Agencja Nieruchomości Rolnej w sposób ułatwiony mogła przekazywać grunty pod budownictwo komunalne i socjalne – mówił Szynkowski vel Sęk. - Dzisiaj jest tak, że ANR w miastach może przekazywać grunty np. pod rekreację, ale nie pod budownictwo mieszkaniowe. Chcemy zmienić przepisy i taką zmianę ustawową zaproponuję, aby można było grunty np. na Umultowie, na Naramowicach (ich jest całkiem sporo), przekazywać dla samorządu. W ten sposób dawać mu impuls, by budować tam tanie, dostępne dla mieszkańców mieszkania – uzupełnił.
Kandydat poruszył także problem tzw. czyścicieli kamienic. - Z jednej strony jest to efektem niegodziwego działania niektórych prywatnych właścicieli kamienic, ale też efektem tego, że mamy luki w prawie, które dają możliwości takiego działania. Mamy nieefektywną ustawę o Ochronie Lokatorów czy złą ustawę prawa budowlanego. Należy je naprawić, wprowadzić w nich jasne zapisy, które będą działały na rzecz lokatorów. Np. w prawie budowlanym dzisiaj de facto istnieje luka prawna, umożliwiająca odcięcie wody lokatorom – tłumaczył.
- W bieżącej kadencji sejmu poseł Tadeusz Dziuba proponował te zmiany, chciałbym z nim współpracować – podsumował Szymon Szynkowski vel Sęk.
Nieco mniej aktywnym, natomiast podejrzewam, że dopiero rozkręcającym się kandydatem z listy Prawa i Sprawiedliwości jest Bartłomiej Wróblewski (11 miejsce), który również jest już po swojej konwencji programowej. O swoich bieżących działaniach informuje dość systematycznie na swoim oficjalnym profilu na Facebooku. Poza tym, jest jedynym kandydatem, który (stan oczywiście na chwilę obecną) „zawisł” na moim osiedlu.
Co natomiast słychać u kandydatów Platformy Obywatelskiej?
Tak nie bardzo wiadomo. Startujący, podobnie jak Szymon Szynkowski vel Sęk, z piątki, Kondrad Zaradny poza ładnymi fotografiami, niewiele rzeczy udostępnia na swoim profilu. Chociaż pojawiła się też pewna zapowiedź. – Program Platformy Obywatelskiej możecie już przejrzeć, a z moimi propozycjami będziecie mogli się zapoznać dosłownie za kilka dni – brzmi enigmatyczna treść z datą publikacji 21 września.
Lider listy Szymon Ziółkowski, który w wywiadzie dla naszego portalu, przekonywał moją redakcyjną koleżankę, że zawsze był osobą wspierającą PO (to, co na szczeblu samorządowym, się przecież nie liczy. Nie bądźmy tacy drobiazgowi) uważa natomiast, że liczą się realne działania. Zatem cierpliwie czekamy!
Zastanawia mnie jeszcze jedna kwestia (trochę powspominajmy) dotycząca kampanii prezydenckiej. Porównanie działań dwóch poznańskich drużyn: PiS i PO oraz rozmowa na ten temat z radnym Szymonem Szynkowskim vel Sękiem. – Jak obserwowałem działania Platformy w Poznaniu, która skupiała się na tym, że przyjechał Bronkobus i posłowie fotografowali się przy nim, byłem trochę zdegustowany. Od osób, które stanowią prawo w Polsce, jednak oczekuję czegoś więcej niż tylko zdjęć przy autobusie promocyjnym – usłyszałam wówczas.
Mawia się, że historia lubi się powtarzać. Z drugiej strony zaś człowiek uczy się na własnych błędach. Jeszcze za wcześnie, aby wybrać któryś z tych dwóch wariantów.
I wypada napisać słów parę o Zjednoczonej Lewicy, która na początku tygodnia zaprezentowała swoich kandydatów. Wielkim nieobecnym był lider listy Waldemar Witkowski. Został jednak usprawiedliwiony, wszak terminu sprawy sądowej się nie wybiera. Dość aktywnie rozpoczął natomiast Marek Niedbała z dwójki. Obecnie skupił się na zaprezentowaniu swojej wizualności. W drodze do redakcji z jego wizerunkiem na plakacie wyborczym, spotkałam się przynajmniej trzy razy.
Nie zapominajmy jednak, że to dopiero początek! Prawdziwa gra dopiero się zacznie. Co niektórzy potrzebują po prostu więcej czasu. Bo wierzę uparcie w to, że zaczną działać i wyjdą do potencjalnych wyborców. W końcu praca polityka polega na służbie dla współobywateli. Chyba, że się mylę?