KULTURA, PO CO WAM KULTURA? MACIE PRZECIEŻ TELEWIZJE, EUROWIZJE!
Ile może zmienić nieprzyjechanie wielkiej muzycznej gwiazdy do Poznania? A no jak widać, może zrobić więcej niż przyjechanie. Jean Michel Jarre wyrządził wielki smutki w sercach Poznaniaków tym niepojawieniem swoim.
Polityka kulturalna
Osobiście, nie cenię oraz nie lubię twórczości Jarre’a. Tak już mam, że punkowe korzenie nauczyły mnie przede wszystkim doceniać silny przekaz, dzięki dobrze dobranym słowom. Jarre w żaden sposób nie jest mi w stanie tego dać. Jego muzyka uważam, świetnie sprawdziłaby się w kiczowatych filmach o przyszłości z przełomu lat ‘80 i ’90. Ma on zresztą godnego następcę. Jeśli lubicie twórczość Jarre’a, to spodoba wam się pewnie Daniel Bloom. Ale nie o promocję artystów tu chodzi.
Moi wspaniali koledzy z redakcji, na co dzień pochłonięci sprawami polityki w naszym mieście, ku memu zaskoczeniu napisali o kulturze. Wszystkiemu winien Jarre! Miastopoznaj traci swój #gender a zyskuje #kultura. Nie mogę się nie cieszyć, ale zaczynam się bać o mój dział w redakcji.
Choć redaktor Kowalewska i naczelny Borkowski ramię w ramię mówią o kulturze, to nadal w sposób polityczny. Sebastian mówi o dobrej prowincjonalnej polityce kulturalnej, Ania zaś, że to politycy są odpowiedzialni za brak wielkich wydarzeń w naszym mieście. Jest też między nimi niezapisany spór o to, czy Poznań powinien się ścigać na gwiazdy z innymi miastami, czy nie.
Pieprzyć politykę kulturalną! Jeśli Wy mieszkańcy tego miasta chcecie więcej kultury, to nie jęczcie, nie skamlajcie, że władza nie dała, że się nie da, że Dawid Podsiadło nie przyjedzie. Wyjdźcie na ulice i twórzcie sztukę, róbcie wydarzenia, to Wy ludzie jesteście sztuką. Artysta to tylko koncept pozwalający na zbudowanie muru między człowiekiem na scenie a człowiekiem na widowni!
Rewolucja
Miałem sen! W tym śnie ludzie wypoczywający na kocach przy fontannie nieopodal placu Mickiewicza dla przyjemności deklamują wiersze, ćwiczą wymyślone przez siebie skecze, grają na gitarze utwory Grabaża z czasów Pidżamy Porno. Na murach zamiast krzyży celtyckich, swastyk i podpisów typu „Sebiks” lub „Mati” powstają malowidła związane z kulturą i historią miasta. W tym śnie Poznań został okrzyknięty pierwszym miastem w Polsce wolnym od Disco Polo. Widziałem Jaśkowiaka na konferencji prasowej mówiącego „Już nigdy żadne uszy w naszym mieście nie zostaną wykorzystane seksualnie przez tę pseudomuzykę”. Ludzie zamiast ustawiać się w żywy mur przed wejściem do teatru, by nie wpuścić do niego tych z biletami, masowo wyrzucają na śmietnik telewizory. Wielkie stacje telewizyjne na prośbę Poznaniaków wycofują na terenie wielkopolski wszystkie produkcje będące paradokumentami. Zamiast ukrytej prawdy, pamiętników z wakacji i rozmów w toku ludzie chcą teatru telewizji, przeglądów artystycznych, opery, baletu, muzyki alternatywnej. W przestrzeni miejskiej próżno szukać reklam i bilbordów, wszędzie stoją bardziej lub mniej udane rzeźby i konstrukcje. W mieście roi się od grajków ulicznych, performerów, trup teatralnych występujących na ulicach. Biblioteka Raczyńskich ogłasza zamknięcie, gdyż w naszym mieście wszyscy przeczytali już wszystkie książki, a nowości znikają ze sklepów w dwa, trzy dni. Anna Gruszecka na zamknięciu z płaczem „Z żalem zamykamy ten budynek, ale formuła się wyczerpała, zamknięcie tej biblioteki jest równocześnie spełnieniem marzeń każdego humanisty!”. Ostatecznie, ludzie w telewizji i na ulicach nie mówią już w dwutysięcznym ósmym, tylko w dwa tysiące ósmym. Nikt nie ma w domu włanczników, które tak namiętnie Polacy włanczają. I już nigdy żaden mężczyzna w Poznaniu nie poszł, bo miał blisko, tylko poszedł.
Budzik, wstaję, idę do sklepu po chleb. Po drodze mijam mury budynków z podpisami „siwy to k****!”. Wchodzę do sklepu gdzie cztery osiemnastki są w moim samochodzie, a ekspedientka ma piniądz, bo wygląda jak bijąs (czymkolwiek jest bijąs). Bezwstydny kierownik sklepu ośmiela się krzyczeć od drzwi do kasjerki „poszłem wczoraj po te bilety” na co ona, że nie może się doczekać zobaczenia na żywo Czadomena. Wracam do domu, na internetowych forach ludzie narzekają, że nic się w tym mieście nie dzieje, że nikt ważny tu nie przyjeżdża i w ogóle ten Poznań słabo w porównaniu z innymi miastami. Po co Wam kultura, ja się pytam? Skoro macie swoje eurowizje, wspaniałe stulecia, bijąsy i czad omenów? Po co wam intelektualna wolność skoro macie telewizję? Po co…
PS. Kazik dobrym inspiratorem jest: