GAZETA A NIE ROWERZYSTA, CZYLI PARĘ SŁÓW O KURIERZE POZNAŃSKIM
Niewiele osób wie o pismach „Orędownik” czy „Wielkopolanin”. Na hasło „Kurier Poznański” wszyscy podnoszą wzrok. Warto przyjrzeć się historii tego pisma tymbardziej, że dzisiaj - 2 stycznia - jest rocznica wydania pierwszego numeru.
Drugi stycznia roku 1872 w Poznaniu pojawia się organ prasowy wspierający kościół katolicki. Właściwie był to dziennik informacyjno – polityczny z oddzielną rubryką religijną. Warto wspomnieć, że „Kurier” to nie to samo, co „Dziennik Poznański”. Po pierwsze. „Dziennik” został założony w roku 1859 przez Hipolita Cegielskiego i podejmował tematykę informacyjno – publicystyczną. Po drugie, choć zamknięto jego działalność w roku 1939, to został wznowiony w latach 1991 – 1999. „Kurier” nie miał tyle szczęścia. Po wojnie, ani podczas jej trwania nie został już nigdy wydany.
Kurier czy Dziennik? Może Wielkopolanin?
Rocznica wydania pierwszego kuriera nakazuje spojrzeć na treści w nim publikowane. Od momentu powstania obowiązywał określony profil pisarstwa - Początkowo półoficjalny organ kurii biskupiej i ziemiaństwa wielkopolskiego, największy i najdroższy dziennik polski. Redaktorzy to między innymi: Teodor Żychliński i ksiądz Kantecki. Od 1906 jedno z czołowych pism Narodowej Demokracji – podpowiada Encyklopedia PWN.
„Kurier” początkowo wydawano w nakładzie około 750 egzemplarzy. Warto pamiętać, że zanim stał się organem Narodowej Demokracji, był dziennikiem kojarzonym z lojalizmem wobec Cesarstwa Niemieckiego i na jego łamach broniono idei pracy organicznej. Przyglądając się uważnie, da się dostrzec pewną prawidłowość. Otóż, postać Teodora Żychlińskiego redaktora początkowej wersji gazety, łączy sobą „Kurier” z „Dziennikiem”. Podobnie było z wydawcą Ludwikiem Mierzbachem.
Jak gazeta stała się organem Narodowej Demokracji? - W 1906 roku wybuchły strajki szkolne w Wielkopolsce, zza kulis inspirowane i kierowane przez endecje. Na „Kuriera” posypały się wówczas represje, co nie tylko mu nie zaszkodziło, a w ręcz pomogło. Nastąpił wzrost popularności pisma, a co za tym idzie zwiększyła się liczba abonentów dziennika. W 1906 roku „Kurier” zaprezentował również swój program polityczny. Z konieczności obrony przed germanizacją był on wyraźnie nacjonalistyczny. W programie napisano: Nasze życie polityczne to ustawiczne zmaganie się żywiołu polskiego z germanizacyjnym systemem pruskim i napierającym na nas elementem niemieckim – pisał Andrzej Chwalba w Historii Polski 1795 – 1918.
Dalej dziennik, przy ciągłym zwiększaniu nakładu pozostał w orbicie wpływów Narodowej Demokracji. Podczas pierwszej wojny wydawany był nieprzerwanie. Podczas Powstania Wielkopolskiego prowadzono na łamach gazety relację z osiągnięć walczących.
Czas międzywojenny
Działalność w odbudowywanym państwie była trudna. Początkowo „Kurier” wydawano w czterech kolumnach (stronach), przez sześć dni w tygodniu. Co ciekawe i nieco zaskakujące dla czytelników dzisiejszych gazet - tuż po wojnie jedną czwartą powierzchni gazety zajmowały reklamy. Raz w tygodniu pojawiał się także dodatek reklamowy – przeczytamy na portalu histmag.org.
Po trudnych czasach nadszedł moment na rozwój. W latach trzydziestych wprowadzono wydanie wieczorne. Zawierało szesnaście stron. Pomimo problemów endecji w skali całego kraju, ów poznański bastion miał się dobrze, a jej gazeta jako jedna z nielicznych w skali kraju żyła z prenumerat.
„Kurier” był nowoczesny, szczególnie w naszym rozumieniu tego słowa. – Wydanie wieczorne zawierało w sobie komentarze polityczne. Gazeta miała korespondentów w Berlinie i Paryżu, a także w Wilnie i Gdańsku. Wszelkie wydarzenia związane z lokalną polityką, komentowano na bieżąco. Gazeta miała określoną grupę docelową i wykształconych w odpowiednich kierunkach dziennikarzy.
„Kurier Poznański” zakończył działalność po 10 września 1939 roku, jak tylko Niemcy wkroczyli do Poznania.
Przeczytaj poprzedni artykuł!
JAKIE HASŁO PROMUJĄCE POZNAŃ?
