STRAJK TAKSÓWKARZY. CZY ZACHĘCIŁ WAS DO KORZYSTANIA Z ICH USŁUG?
Ktoś powie, że to źle postawione pytanie, bo przecież w proteście nie chodziło o promocję transportu za pomocą taksówki, ale pokazanie problemu jakim dla taksówkarzy jest UBER. Problem w tym, że wybrana forma manifestacji przyniesie odwrotny skutek.
Zakorkowane ulice, zmieniony rozkład jazdy autobusów, brak dostępności taksówek – z takimi problemami borykali się dzisiaj mieszkańcy kilku miast w tym Poznania. A to wszystko w ramach protestu przeciwko konkurencji, która zdobywa co raz większe poparcie. A zdaniem taksówkarzy – działa nielegalnie.
Nie wiem jak Was, ale do mnie ten protest nie przemówił. Jeżeli o taksówkarzach było głośno - to przede wszystkim w negatywnym kontekście. Wiele osób całkiem zasadnie zwraca uwagę, że kierowcy zamiast skupiać się na Uberze powinni skupić się na poprawie jakości swoich usług. Czystsze samochody, szybszy dojazd do klienta, bardziej przejrzyste ceny - to najczęstsze komentarze pojawiające w się dyskusji nad dzisiejszym protestem.
No i zadbać o PR, bo blokowanie miast przyniosło zdecydowanie odwrotny skutek. Mało który użytkownik komunikacji miejskiej czy kierowca samochodu utożsamiał się z taksówkarzami samemu stojąc w korku czy spóźniając się do pracy.
Może to brzmi za prosto - ale nie rozumiem dlaczego korporacje taksówkarsie nie mogą stworzyć aplikacji podobnej do Ubera. Gdzie będę znał orientacyjny koszt przejazdu, będę widział za ile minut dotrę do celu, ale również będę mógł mieć pewność, że bez gotówki przy sobie stać mnie na przejazd. I naprawdę - w takim momencie - będę mógł zapłacić za transport kilka złotych więcej.
Proste? Jak się okazuje niekoniecznie.