POŚLIZG KONTROLOWANY, RYK SILNIKÓW, KURZ I PYŁ. TO WSZYSTKO OD SOBOTY NA TORZE POZNAŃ
Już w ten weekend dla fanów szybkich samochodów i palonych gum szykuje się nie lada gratka. Na Torze Poznań odbędzie się pierwsza z rund zawodów Drift Masters Grand Prix, gdzie zaprezentują się najlepsi drifterzy z Europy.
Drifitng jako motosportowa dyscyplina pojawił się w Polsce w 2004 roku. Sprowadził ją do naszego kraju Maciej Polody, jeden z bardziej znanych polskich drifterów i od tego czasu ja propaguje. Również za jego sprawą drifting trafił do Poznania. W promocji dyscypliny od początku wspierał go Arkadiusz Dudko. 8 lat temu Maciej Polody założył jedyną w Poznaniu i jedną z niewielu w Polsce, szkołę driftingu. - W Poznaniu dyscyplina ta cieszy się coraz większym zainteresowaniem. Co roku szkoli się u nas ok. 300 osób, nie tylko z Poznania ale i z całej Polski. Poznań jest kolebką tego sportu, tu się wszystko zaczęło, tu odbyły się pierwsze zawody. Zawodnicy uwielbiają Tor Poznań ze względu na jego walory techniczne, jest to najszybszy tor w Polsce – mówi Arkadiusz Dudko.
Nitka toru rozkłada się na prawie 5 ha i ma prawie 4 tys. 100 m długości i 12 m szerokości. Najdłuższy odcinek prosty liczy sobie 560m, natomiast najkrótszy 60.
fot. materiał prasowy
Oprócz szkolenia młodych drifterów, Arkadiusz Dudko jest również sędzia najważniejszych zawodów w Polsce i w Europie. W tym roku jest głównym jurorem w zawodach Drift Masters Grand Prix. Choć polski drifting wywodzi się z Poznania, rundzie, która odbędzie się w najbliższy weekend najprawdopodobniej nie będzie żadnego uczestnika ze stolicy Wielkopolski. – W Polsce działają trzy ligi driftingu. W tej, w ramach której organizowane jest Drift Masters GP nie ma zawodnika z Poznania. Co nie znaczy, że takowych nie ma. Poznaniacy jeżdżą w dwóch pozostałych ligach - wyjaśnia sędzia zawodów.
Tor zostanie otwarty dla widzów jutro o godzinie 8.30. Szczegółowe informacje dotyczące planu zawodów oraz dojazdu na tor znajdują się na stronie www.driftmasters.gp
Przeczytaj poprzedni artykuł!
TABLETKA „DZIEŃ PO” JESZCZE BEZ RECEPTY W POZNANIU
