ŚW. MARCIN - ROGALE, SZASZŁYKI I INNE SMAKOŁYKI
Obchody Imienin Ulicy św. Marcin za nami. Pogoda dopisała, z czego zadowoleni byli poznaniacy licznie zgromadzeni przed zamkiem oraz straganiarze sprzedający oprócz tradycyjnych rogali, co tylko dusza zapragnie.
Na wagę, na sztuki - do wyboru do koloru
Poznaniacy już od wczesnych godzin porannych gromadzili się na św. Marcinie i z godziny na godzinę tłum narastał. Wysoka temperatura jak na listopad, słońce przebijające się przez chmury- to sprzyjało spacerom i dłuższemu przebywaniu na świeżym powietrzu. I zaostrzało apetyt. Już od samego rana każdy, kto chciał zasmakować Rogala Marcińskiego, nie miał problemów z jego kupnem. Sprzedający na straganach rozstawionych przez całą długość ulicy oferowali rogale małe, duże, na wagę i na sztuki. Ceny nie były bardzo zróżnicowane, ale co warto zauważyć, niższe niż rok temu. W zależności od tego, z jakiej cukierni pochodził wypiek, kwoty wynosiły około 6-8 złotych za sztukę. Sprawa klarowna. Choć w tych „tańszych przypadkach” najczęściej sprzedawca zaznaczał, ze rogal waży mniej niż 250 gram. Ale właściwie w tym dniu chodzi o to, by po prostu zjeść rogala, a nie po to by zgadzał się z normami wagowymi.
Trochę inaczej sprawa wyglądała w przypadku, gdy rogale sprzedawane były na wagę. Najczęściej pojawiająca się cena to 39.90- Chodziłam po straganach i porównywałam ceny. Przy jednym z nich, gdzie rogale były na wagę, zapytałam, ile mniej więcej rogal będzie kosztować. Usłyszałam, że około 6 złotych. Przy płaceniu okazało się, że 8 zł.- mówi Agnieszka, jedna z uczestniczek imprezy. Mniej więcej, w tym wypadku jednak więcej.
Szaszłyki, kaszanka i pajdy full wypas
Charakterystyczne dla takich wydarzeń jest to, ze oferowane w sprzedaży porcje są spore. I takiej tendencji coraz częściej trzymają się sprzedawcy. Wczoraj również karkówki były jakby z większej krowy, szaszłyki też nie należały do najmniejszych. I do tego ogromne pajdy chleba. Tu za sztukę sprzedawcy liczyli sobie 10 zł za pajdę ze smalcem, natomiast wersja ulepszona kosztowała w okolicach 18 zł. Na czym polegał „wypas”? Dodatkowo na smalcu pojawiała się cebulka, ogórek - Za dwie kiełbasy z grilla z ziemniakami zapiekanymi zapłaciłyśmy 20 zł. To się bardziej opłaca - twierdzi jedna z klientek straganu. I nie trudno się z tym zgodzić.
Przy zakupie mięs z grilla czujność kupującego również powinna była być wzmożona. - Ile może kosztować taki szaszłyk? – pytam sprzedawcę wskazując na takiego średniej wielkości - Ten jest nieco większy więc około 30 zł - odpowiada ściszając głos.
Tłumy na ul. Św. Marcin (Fot. Maciej Kaczyński źródo: https://www.facebook.com/ckzamek)
Wyjście do miasta dla czteroosobowej rodziny w tym dniu może znacznie nadszarpnąć budżet. Ale cóż, święty Marcin raz w roku przejmuje klucze do miasta, i tylko raz w roku jest szansa na poczucie tej niezwykłej atmosfery. Niemniej zachowanie pewnej dozy zdrowego rozsądku pozwoli zatrzymać dobre wspomnienia. Zarówno przez sprzedających swoje wyroby, jak i osoby, które je kupują. Jeśli coś jest „na wypasie” to niech takie będzie, a karkówka nie musi być z bizona. W porównaniu z ubiegłym rokiem ceny na straganach były wczoraj niższe. Zważywszy na tłumnie zgromadzonych mieszkańców Poznania i kolejki , kramarze nie będą narzekać na słabe utargi. Oby tendencja ta utrzymała się za rok. Wszak lepiej jest sprzedawać więcej za mniej niż, mniej za więcej.
Przeczytaj poprzedni artykuł!
POZNAŃ OKIEM KAMERY. CZY MOŻEMY CZUĆ SIĘ BEZPIECZNIE W NASZYM MIEŚCIE?
