DĘBIECKI BAŁAGAN W TUMANACH KURZU
Absurdów dla pieszych, cyklistów i kierowców jest w naszym mieście całkiem sporo. Nieprzyjemnie zrobiło się na Dębcu. Począwszy od ulicy Dolna Wilda, a na Czechosłowackiej skończywszy.
Spacer drogą absurdów
Tunel drogowy pod ulicą Czechosłowacką jest w trakcie budowy. – Zmieniła się firma wykonująca prace, ale ta ze strony inwestora kolejowego, PKP wypowiedziało umowę. Druga część inwestycji, ta drogowa jest realizowana wciąż przez tę samą firmę i koordynowana przez Poznańskie Inwestycje Miejskie – uciął krótko kierownik projektu Marian Gessner. Wniosek? Na jednym placu budowy są dwie ekipy, drużyny z logo PIM i PKP.
Dramatycznie wygląda organizacja ruchu pieszych i kierowców. Przejazd po ulicy Czechosłowackiej to droga z płyt i błota, wahadłowa zresztą. Piesi mają maleńką ścieżkę, wydeptaną. – Z Radą Osiedla nikt tego nie konsultował. Tuż obok jest przedszkole i droga do szkoły. Rodzice z dziećmi także w wózkach muszą się przeciskać między autami i autobusami. Mało tego wyjazd dla straży pożarnej woła o pomstę do nieba – komentuje Jarosław Sadek z Rady Osiedla Dębiec. Jak długo to potrwa? Może da się coś zmienić? Odpowiada Marian Gessner z PIM – Potrwa to do czasu budowy jezdni docelowej, po zakończeniu prac wszystko wróci do normy – zabrzmiała oschła informacja. – Wystarczyłoby wydzielić niewielki chodnik, lub to co jest odgrodzić by było bezpieczniej – podsumowuje osiedlowy radny.
Trwają starania mieszkańców o zmianę organizacji ruchu, lub wydzielenie ruchu pieszych. Tymczasem jest droga z krzywo położonych płyt betonowych, błota, żwirku i tuż pod oknami PSP. Wygląda to fatalnie, a funkcjonuje jeszcze gorzej.
Idę na dworzec
Odebrałem dziecko z przedszkola i zrobiłem zakupy na „Manhattanie”, idę odświeżoną alejką pośród drzew i docieram do przesmyku pomiędzy dwoma placami budowy. Legalną drogą próbuję dostać się do dworca kolejowego, kolorowego jak nic innego w okolicy.
By pokonać tę drogę trzeba przejść kilkaset metrów, chodnikiem w pobliżu pętli tramwajowej by przejść kolejnym przesmykiem przez ten sam plac budowy, tylko po drugiej stronie torów kolejowych.
Prosi się by wytyczyć skrót dla pieszych. Z dworca, przez tory kolejowe i na dziedziniec kościoła świętej Trójcy. Ludzie pokazali którędy chodzić, nielegalna ścieżka istnieje. – To teren inwestycji PKP i my nie możemy w to ingerować – odpowiedział kierownik budowy odcinka zarządzanego przez PIM. PKP odpowiada nieoficjalnie, że byłoby to niebezpieczne i niezgodne z przepisami. Oficjalnie nie odpowiada wcale. Może mogą powalczyć o „rozsądny skrót” miejscy urzędnicy?
- Wielokrotnie spotykaliśmy się z panem Kazimierzem Skałeckim. Rozmowy niewiele wniosły do sprawy, a dyskusja o krótszym dojściu na dworzec została ucięta na informacji o tym, że jest to w gestii PKP – zauważył Jarosław Sadek. – Występowaliśmy do ZTM by autobus 49 jeździł także w soboty i niedziele. Pomaga on rozwiązać problem dotarcia do dworca kolejowego. W odpowiedzi usłyszeliśmy, że przemyślą. Zmian można jednak oczekiwać dopiero po zakończeniu budowy tunelu – brzmiała odpowiedź.
Gdzie kucharek sześć…
Czyli mamy dwa place budowy. PKP i PIM realizujący inwestycję na zlecenie ZDM. Każdy ma swoje plany, wymagania, terminy i ekipy. Synchronizacji i rozsądku brakuje. Sfrustrowani piesi i kierowcy poruszają się w tumanach kurzu. Zamieszanie widać gołym okiem, chęci by je posprzątać już nie. By absurdów ukazać więcej jest jeszcze „cuchnąca” droga po której ciężko jechać rowerem. To kolektor ściekowy Aquanetu. To widać, słychać i czuć.
Fot. M.Szefer