MIEJSCE W POZNANIU, GDZIE CZŁOWIECZEŃSTWO PODDANO MASZYNIE ŚMIERCI
– Rozkazy z Berlina były jednoznaczne. Chodziło o stworzenie czegoś o wiele większego niż ciężkie więzienie. Powstało miejsce, w którym sprawdzano metody eksterminacji. To tu człowieczeństwo zostało poddane maszynie śmierci. Fort VII zapełnił się tymi, którzy mogli stanąć na czele walki o odrodzenie państwa polskiego. - Tymi słowami rozpoczęła się ceremonia w ramach miesiąca pamięci o ofiarach zbrodni hitlerowskich. W Poznaniu zginęło wiele dusz, także niezupełnie związanych z naszym miastem.
15 kwietnia przed bramą poznańskiego Fortu VII przy ulicy Polskiej, spotkali się kombatanci, nauczyciele wraz z uczniami, duchowni i politycy. Spotkanie w tym miejscu ma wymiar symboliczny, daje możliwość przypomnienia tych, którzy zginęli zamęczeni w pierwszym na terenie kraju obozie koncentracyjnym. Przy okazji tego wydarzenia warto jednocześnie zwrócić uwagę, jak dni pamięci obchodzi się w mniejszych miejscowościach wokół Poznania.
Tablica w Forcie VII, a miejscowości Mała Górka?
By dowiedzieć się co ma wspólnego Fort VII i niewielka miejscowość pod Neklą. Musimy cofnąć się w czasie. Z pomocą przyjdzie nam lokalna prasa sprzed lat i wspomnienia.
- 15 maja 1941 roku około godziny 4:15 wybuchł pożar w zabudowaniach gospodarczych Niemca Gustawa Sonnenberga w Małej Górce. Spłonęła obora. Do 1940 roku gospodarstwo należało do rodziny Majchrzaków, wysiedlonych do Generalnej Guberni – przypomina Przegląd Nekielski, „Dodatek Specjalny” z maja 2006 roku. - 17 maja 1941 roku około godziny 21:00 odbyło się zebranie miejscowych Niemców w Nekli, zwołane przez Gestapo, to wtedy dwóch najbardziej aktywnych Niemców: Otto Sommler i Alfred Artur Teschendorf wskazali osoby, które miały zostać aresztowane. – przeczytamy we wspomnianej lokalnej prasie z 2006 roku.
- W niedzielę 18 maja „Hilfspolizei” aresztowała 20 osób z Małej Górki, Nekli i okolicznych miejscowości. Nikogo nie powiadomiono o przyczynie aresztowania. Zatrzymanych osadzono we Wrześni, skąd około północy przewieziono do Fortu VII w Poznaniu. Wszystkich zamknięto w celi numer 63. 19 maja do tej samej celi wtrącono Franciszka Majchrzaka i jego brata Jana Majchrzaka – przypomina Przegląd Nekielski, tym razem z roku 1991. Warto nadmienić, że obydwaj mieszkali kiedyś w gospodarstwie, które spłonęło, a doprowadzeni do celi zostali z obecnych im wówczas miejsc zamieszkania, to znaczy z Bieganowa i Mosiny.
W murach Fortu VII trwały brutalne przesłuchania, do celi wtrącano kolejnych więźniów. Do momentu ich wyprowadzenia w dniu 22 maja, więźniów w celi numer 63 było już przeszło pięćdziesięciu. – 20 maja do celi wszedł Lagerfuhrer Lange, zakomunikował, że Polacy podpalili gospodarstwo niemieckie. Wobec tego że nikt się nie chce przyznać, zostanie rozstrzelanych 25 z nich – pisał we wspomnieniach Jerzy Osypiuk. – Dwa dni później, o godzinie 9:00 wszystkich wyprowadzono na dziedziniec Fortu. Lange odczytał 25 nazwisk. Wszystkich, związanych po pięć osób załadowano do ciężarówki i wywieziono. Kolumna pojazdów ruszyła z powrotem do Małej Górki. Na miejscu odczytano wyrok z którego wynikało, że za podpalenie gospodarstwa, dla odstraszenia innych zostanie skazanych na karę śmierci 25 Polaków. – Przeczytamy w gazecie Przemiany Ziemi Gnieźnieńskiej z roku 1987.
Wykonać wyrok
Dla dwóch osób życie okazało się być jednak pasmem szczęścia lub tragedii. We wspomnieniach Antoniego Urbaniaka ze Stępocina znajdziemy informacje. – Powiązani skazańcy byli doprowadzani do ściany spalonej obory. Egzekucję wykonywała grupa 10 żołnierzy. Stojący strzelali w głowę, klęczący w plecy. Po rozcięciu sznurów krepujących ręce zabitych, grupa więźniów przyglądających się egzekucji została zmuszona do załadowania ciał na samochody – to relacja człowieka, który był skazany. W ostatnim momencie jego (i jeszcze jednej osoby) wyrok uchylono. W miejsce tej dwójki wzięto innych, kolejnych więźniów, którzy stracili życie.
Fot. Mała Górka 2011. autor G. Szefer.
Fot. Fort VII 15.04. 2015. autor M.Szefer
Pod ścianą zginęli między innymi wymienieni wyżej bracia Jan i Franciszek Majchrzak. – Byli prawowitymi właścicielami gospodarstwa, był czas, że wszyscy mieszkali w tej zagrodzie, przyszło im zginąć na swojej ziemi, pod własnym domem. – Wspominał Jerzy Osypiuk, tym razem na łamach „Głosu Wielkopolskiego” z 1978 roku.
Poległym nie było dane spocząć w miejscu tragicznej śmierci. Ciała przewieziono na ulicę Młyńską w Poznaniu, co więcej, rodziny pomordowanych nie dowiedziały się już nigdy gdzie znajdują się ich ciała.
Uroczystości w Forcie VII to znakomita okazja by pokazać jak bardzo krzyżowały się losy mieszkańców miasta i wsi. Ta sama tablica, z tymi samymi 25 nazwiskami mieści się zarówno w murach obozu przy ulicy Polskiej jak i pod ścianą obory, we wsi oddalonej około 60 kilometrów od naszego miasta.
A tak wyglądają obchody sfilmowane w 2011 roku we wsi Mała Górka i w 2015 roku w Forcie VII.
To „Ziarno Prawdy” czyli niewielka mijana mimochodem tablica, w miejscu wielu innych zbrodni w Forcie VII jest niewidoczna. W sercach mieszkańców wsi Mała Górka jest jednak najważniejszym dowodem na pamięć o ofiarach zbrodni hitlerowskich. Cześć ich pamięci!