PROJEKT „JAK BYŁO NAPRAWDĘ? NIEMIECKIE OBOZY, POLSCY BOHATEROWIE”. PREZES ZDZIARSKI: ZWRACA ON UWAGĘ NA NIEPRAWDZIWY ZWIĄZEK FRAZEOLOGICZNY O „POLSKICH OBOZACH ŚMIERCI”
Myślę, że w tak bardzo politycznie podzielonym kraju jakim jest Polska, jedną z niewielu rzeczy niepodlegających podziałowi jest przekonanie, iż należy jasno i bez jakichkolwiek oporów, interweniować w sytuacji, gdy dochodzi do sformułowania „polskie obozy koncentracyjne” - podkreśla prezes krakowskiego Instytutu Łukasiewicza Maciej Zdziarski.
W ramach inicjatywy „Jak było naprawdę? Niemieckie obozy, polscy bohaterowie” opracowano publikację informacyjno- edukacyjną i materiały elektroniczne, które trafiły między innymi do stu największych niemieckich redakcji. Za pośrednictwem przewodniczącego Polsko-Niemieckiej Grupy Parlamentarnej posła Szymona Szynkowskiego vel Sęka, podczas spotkania z wicemarszałkiem sejmu prof. Ryszardem Terleckim, główne wydawnictwo projektu otrzymał wiceszef niemieckiego MSZ Stephan Steinlein.
Za projekt merytorycznie odpowiada krakowski Instytut Łukasiewicza. - Kiedy otrzymaliśmy propozycję partnerstwa ze strony Polsko-Niemieckiej grupy parlamentarnej, przyjęliśmy ją z wielką przyjemnością – mówi prezes Instytutu Maciej Zdziarski. - Celem naszego przedsięwzięcia jest pokazanie poprzez historię, byłych więźniów obozów . Wielu z nich wciąż żyje i może głosić swoje świadectwo. Projekt zwraca też uwagę na nieprawdziwy związek frazeologiczny, który pojawia się w anglojęzycznych i niemieckojęzycznych mediach o „polskich obozach śmierci” – dodaje.
Ważna pamięć historyczna
Polsko-Niemiecka grupa parlamentarna, której przewodniczącym jest poseł Szymon Szynkowski vel Sęk skupia się na trzech obszarach. Jednym z nich jest właśnie kwestia pamięci historycznej. - To bardzo istotny segment. Uważamy, że szczera rozmowa z partnerami niemieckimi o naszych dramatycznych kartach historii jest warunkiem współpracy – podkreśla poseł.
Elementem tworzącego się dialogu są materiały, które mają służyć rzetelnej, a jednocześnie podstawowej edukacji. - Wydaje się, że po '89 roku czy później po zjednoczeniu Niemiec, panował pogląd, iż polityka historyczna powinna zejść na dalszy plan, żeby utworzyły się zupełnie nowe stosunki polsko- niemieckie, wolne od historycznych elementów. Dzisiaj widzimy, że przyniosło to niedobre owoce – podkreśla prezes Zdziarski. - Wśród młodego pokolenia świadomość historycznych wydarzeń nie jest tak mocna, jak powinna być, a konsekwencją tego bywają pomyłki w mediach zachodnich używających sformułowania polskich obozów śmierci – przyznaje.
W ramach projektu powstała strona internetowa dostępna w trzech wersjach językowych:
Po polsku: www.jakbylonaprawde.pl
po angielsku: www.whatwasthetruth.eu
po niemiecku: www.wiewareswirklich.eu
„To ważne, aby liderzy życia politycznego w Niemczech mieli świadomość tego, że dobre relacje polsko-niemieckie nie mogą omijać prawdy historycznej”
Przedsięwzięcie cieszy się pozytywnym odbiorem wśród liderów życia politycznego. - Ogromnym walorem publikacji Instytutu Łukasiewicza jest fakt, że to świadkowie mówią, jak było – podkreśla Jan Dziedziczak, wiceminister Spraw Zagranicznych (czyt. w materiale podsumowującym projekt). Minister Andrzej Dera z Kancelarii Prezydenta w liście adresowanym do prezesa Fundacji Instytutu Łukasiewicza napisał z kolei, iż „ Prezydent RP docenia inicjatywy, których celem jest upowszechnienie w świecie prawdy o obozach koncentracyjnych i zagłady utworzonych w czasie II wojny światowej na ziemiach polskich, okupowanych przez Niemcy.”
- To ważne, aby liderzy życia politycznego w Niemczech mieli świadomość tego, że dobre relacje polsko-niemieckie nie mogą omijać prawdy historycznej. Przygotowane przez nas materiały trafiły do kilkuset placówek muzealnych, a także do korespondentów zachodnich mediów w Polsce oraz do dziennikarzy odwiedzających nasz kraj i mających w swoich planach pisanie o sprawach historycznych – tłumaczy Zdziarski. - Myślę, że w tak bardzo politycznie podzielonym kraju jakim jest Polska, jedną z niewielu rzeczy niepodlegających podziałowi jest przekonanie, iż należy jasno i bez jakichkolwiek oporów, interweniować w sytuacji, gdy dochodzi do sformułowania „polskie obozy koncentracyjne” – podsumowuje prezes Instytutu Łukasiewicza.