POLITYKA SZEROKO OTWARTYCH DRZWI
Pierwsza rzecz to wyrazy ubolewania i zapewnienie o naszej pamięci oraz modlitwie dla rodzin ofiar tych wydarzeń. Jednak poza kondolencjami przychodzi pewna refleksja co do tego czy ta seria zamachów nie stawia kolejnych znaków zapytania, co do politycznego nastawienia elit niemieckich – mówi poseł Szymon Szynkowski vel Sęk.
Poseł Prawa i Sprawiedliwości na spotkaniu z mediami odniósł się do czarnej serii zamachów w Europie na terenie Republiki Federalnej Niemiec. Jak zaznacza, to w sposób szczególny skupiło jego uwagę, między innymi dlatego, iż jest przewodniczącym parlamentarnej grupy Polsko- Niemieckiej. - Oczywiście pierwsza rzecz to są wyrazy ubolewania i zapewnienie o naszej pamięci oraz modlitwie dla rodzin ofiar tych wydarzeń. Jednak poza kondolencjami przychodzi pewna refleksja czy ta seria zamachów nie stawia kolejnych znaków zapytania, co do politycznego nastawienia elit niemieckich. Mówię tutaj o polityce szeroko otwartych drzwi i zapraszającej, która została ogłoszona przez kanclerz Angele Merkel na początku kryzysu uchodźczego – podkreśla.
„Temat powinien skłonić do refleksji”
- Dzisiaj wielu Niemców stawia sobie pytanie czy był to właściwy krok. W mojej opinii był on politycznie błędny i niestety Niemcy ponoszą w tej chwili tego konsekwencje – uważa poseł Szynkowski vel Sęk. - Część mediów stara się indywidualizować te przypadki i mówić, że to robota pojedynczych szaleńców. W pewnym sensie tak, ale w każdym z nich mamy do czynienia z osobą, której korzenie są na Bliskim Wschodzie, która została zaproszona do Niemiec i przyjęta z otwartymi rękoma – dodaje.
Poseł Prawa i Sprawiedliwości zauważa, iż obecnie obywatele i władze Niemiec muszą mierzyć się z poważnym problemem, niespotykanego od czasu zamachu w wiosce olimpijskiej w Monachium, serii ataków terrorystycznych. - Ten temat jest bardzo smutny, ale powinien skłonić elity europejskie do refleksji – podsumowuje Szynkowski vel Sęk.
„Zagrożenie nie jest ani większe, ani mniejsze niż w innych grupach społecznych”
Tymczasem jak podaje niemiecka prasa, rząd przestrzega przed podejrzewaniem wszystkich uchodźców o terroryzm. Zastępczyni rzecznika rządu Ulrike Demmer oświadczyła, iż zagrożenie wśród nich nie jest ani większe, ani mniejsze niż w innych grupach społecznych.
W ostatnich dniach w Niemczech doszło do serii dramatycznych wydarzeń. Najpierw 18 lipca uchodźca z Afganistanu zaatakował siekierą pasażerów w pociągu koło Wuerzburga w Bawarii, raniąc pięć osób. W ostatni piątek w Monachium osiemnastolatek pochodzenia irańskiego zastrzelił dziewięć osób w centrum handlowym. W niedzielę w miejscowości Reutlingem (Badenia-Wirtembergia) Syryjczyk zabił maczetą Polkę. Tego samego dnia w Ansbach uchodźca z Syrii wysadził się w powietrze. Ranił wówczas dwanaście przypadkowych osób.