SOLIDARNOŚĆ ZBIERA PODPISY POD PROJEKTEM USTAWY O OGRANICZENIU HANDLU W NIEDZIELE
W piątek w godzinach od 10.00 – 15.00 przy Starym Marychu członkowie Krajowej Sekcji Pracowników Handlu NSZZ „Solidarność” będą zbierać podpisy pod obywatelskim projektem ustawy o ograniczeniu handlu w niedzielę. - Mamy prawo do wolnych niedziel – mówi Alfred Bujara, przewodniczący Krajowej Sekcji Pracowników Handlu NSZZ „S”.
Wyniki badań, które przeprowadził pomysłodawca projektu - Krajowy Sekretariat Banków, Handlu i Ubezpieczeń NSZZ „Solidarność” w grupie prawie tysiąca osób zatrudnionych w sklepach wielkopowierzchniowych, wskazują na potrzebę wolnej niedzieli. Wyłącznie 2 procent pracowników uznało, że korzystnym rozwiązaniem byłaby wypłata dodatkowego wynagrodzenia za pracę w te dni. Chęć posiadania wolnej niedzieli zamiast otrzymywania dodatków za pracę podyktowana jest między innymi wysokością wynagrodzeń zasadniczych w sektorze handlu. Przy średniej zarobków niewiele przekraczającej minimalne wynagrodzenie za pracę, dodatki za pracę w niedziele miałyby zdaniem pracowników niezauważalny i nieodczuwalny ekonomicznie charakter.
W uzasadnieniu projektu ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele czytamy ponadto, iż ograniczenie pracy w weekendy jest pożądane społecznie z powodów zdrowotnych. - Badania nad związkami czasu pracy i zdrowia pracowników uczą, że konieczność świadczenia pracy w czasie kolidującym z możliwością wypełniania ról pozazawodowych stanowi poważny czynnik stresogenny. U osób pracujących w weekendy częściej występują dolegliwości bólowe, mięśniowo-szkieletowe, bezsenność i problemy psychosomatyczne. Częściej i bardziej dotyka ich wyczerpanie emocjonalne oraz częściej zdarzają im się urazy – brzmi uzasadnienie.
A. Bujara: „Mamy prawo do wolnych niedziel.”
Jak informuje Wielkopolska NZSS „Solidarność” - z badań przeprowadzonych przez AR Rynek i Opinia Euromonitor International i Eurostat wynika, że 52 % Polaków opowiada się za zakazem handlu w niedzielę. - Mamy prawo do wolnych niedziel. Człowiek, ciężko pracując od poniedziałku do soboty, powinien tyle zarobić, żeby zapewnić swojej rodzinie utrzymanie. W niedzielę powinien odpocząć – przekonuje Alfred Bujara, przewodniczący Krajowej Sekcji Pracowników Handlu NSZZ „Solidarność”. Przedstawiciel PSS Społem przyznaje, że sami otwierają sklepy w niedziele, by nie wypaść z rynku.- Uważamy jednak, że praca w niedziele jest złem, szczególnie dla kobiet – zaznacza.
Na etapie przygotowywania projektu ustawy przeprowadzono konsultacje z organizacjami i zrzeszeniami pracodawców, partnerami społecznymi i środowiskami naukowymi. W gronie organizacji wspierających wnioskowany projekt znalazły się między innymi Polska Grupa Supermarketów, Związek Rzemiosła Polskiego, Stowarzyszenie Zdrowa Praca, Kancelaria Radców Prawnych i Adwokatów Lech Obara oraz Stowarzyszenie Stop Wyzyskowi Biedronka.
Wielkopolski Związek Pracodawców Lewiatan: „Pracę może stracić ponad 50 tysięcy osób."
Przeciwny wprowadzeniu zakazu handlu w niedziele ze względu na skutki ekonomiczne jest Wielkopolski Związek Pracodawców Lewiatan. - Spowoduje on, że centra handlowo-usługowe będą pracowały o 50 dni w roku mniej. Ograniczenie zatrudnienia dotknie nie tylko osoby pracujące w sklepach, ale również w kinach, restauracjach czy w ochronie mienia i przy sprzątaniu, ponieważ nie będzie się opłacało otwierać kin czy restauracji – podkreśla Małgorzata Animucka, dyrektor biura zarządu Wielkopolskiego Związku Pracodawców Lewiatan. - Tylko część towarów zostanie sprzedana w pozostałe dni tygodnia. Osoby intensywnie pracujące i zamożne bardzo często robią zakupy właśnie w niedziele. W wielu sklepach usytuowanych w galeriach handlowych sprzedaż w niedziele jest wyższa niż w dni powszednie. Zmniejszy się więc zatrudnienie również w firmach produkcyjnych – przekonuje.
- Ogółem pracę może stracić ponad 50 tysięcy osób, na co przy bezrobociu przekraczającym 2 mln, nie można pozwolić. A ponadto, skoro kapitał wydany na budowę i wyposażenie galerii musi się zwrócić, wzrosną czynsze w tych obiektach, co przełoży się z kolei na wyższe ceny sprzedawanych towarów i usług. Stracą na tym konsumenci – dodaje dyrektor Animucka. Podobnego zdania jest dr Michał Pilc z Uniwersytetu Ekonomicznego. - Zmiany popytu na pracę są podstawową przyczyną wahań bezrobocia. W tym przypadku większe wahania mogą dotyczyć zarobków osób zatrudnionych w ochronie czy na kasach. Często pracują one na podstawie umów zlecenia czy dzieło, więc pracodawcy zaczną podpisywać z nimi umowy na mniejszą liczbę godzin, co dla nich może mieć bardzo istotne znaczenie. Zazwyczaj są to osoby już i tak generalnie mało zarabiające – podkreśla.
Z tymi argumentami nie zgadza się A. Bujara, który uważa, iż zakaz handlu w niedziele zostanie zrekompensowany handlem w inne dni tygodnia, szczególnie w soboty. - Gdy wprowadzono święta wolne od pracy w handlu, niektórzy pracodawcy mówili, że spadną obroty i trzeba będzie zwalniać ludzi. Było wręcz przeciwnie. Przed dniem wolnym ludzie kupują na zapas i sieci handlowe nie tylko nie tracą, ale wręcz zyskują, bo ich obroty rosną ok. 20 proc. Po prostu obroty z niedzieli przeniosły się na piątek i sobotę – przekonuje.
Związkowa propozycja ustawy przewiduje wyjątki, między innymi handlowe niedziele przed świętami. Podobnie jak na Zachodzie, to lokalne samorządy decydowałyby, które niedziele w ich gminach, w związku z lokalnymi świętami, mogłyby być handlowe. Odrębne przepisy obejmowałyby pracę np. placówek handlowych na terenach turystycznych, centrów dystrybucyjnych i logistycznych oraz aptek.
O pomyśle dotyczącym zakazu handlu w niedzielę pisaliśmy wcześniej. W artykule zapytaliśmy o zdanie poznańskich samorządowców. Z treścią można zapoznać się TUTAJ.