DLACZEGO W KOŚCIELE W POZNANIU NIE ODBYŁA SIĘ MSZA W INTENCJI KS. JACKA MIĘDLARA?
W ostatni czwartek w kościele pw. Świętych Aniołów Stróżów w Poznaniu miała się odbyć msza święta w intencji księdza Jacka Międlara. Inicjatorem tego wydarzenia był poznański oddział ONR. Do mszy jednak nie doszło. W ostatniej chwili z odprawienia eucharystii wycofała się poznańska świątynia.
Pomysł zorganizowania mszy świętej w intencji księdza narodził się po tym, gdy otrzymał on „zakaz wystąpień publicznych oraz organizowania wszelkiego rodzaju zjazdów, spotkań i pielgrzymek, a także wszelkiej aktywności w środkach masowego przekazu, w tym elektronicznych”. Kościół pw. Świętych Aniołów Stróżów na osiedlu Kosmonautów nie był jedynym, do którego w tej sprawie zwrócili się przedstawiciele poznańskiego ONR. - Kontaktowaliśmy się również z innymi parafiami. Poza częścią poznańskich kościołów nasi działacze z innych wielkopolskich miast także próbowali zamówić podobne msze w swoich miastach. W Lesznie parafia nam odmówiła - mówi jeden z członków oddziału ONR.
Na początku nie było problemów
Finalnie taką eucharystię udało się zamówić w kościele na osiedlu Kosmonautów. Jak twierdzą członkowie poznańskiego oddziału organizacji, msza święta w intencji duszpasterza narodowców na początku nie budziła żadnego sprzeciwu. Termin eucharystii ustalono na 12 maja. - Początkowo nie było problemów. Nikt nie zgłaszał nam zastrzeżeń co do naszej obecności w kościele czy też samej intencji, w której zamówiliśmy nabożeństwo. Miało się ono odbyć w czwartek, a we wtorek popołudniu zostaliśmy poinformowani, że niestety nie będzie mogło ono dojść do skutku – informuje niedoszły uczestnik modlitwy. I zaznacza, że wielkopolski ONR nie wyklucza ponownej próby zorganizowania nabożeństwa w intencji księdza Międlara w innym czasie i miejscu.
Te same media „co zawsze”
- Było nam zwyczajnie po ludzku przykro. Jesteśmy w większości katolikami. Jako ONR stajemy w obronie Kościoła zawsze gdy jest on atakowany przez lewicowo-liberalne media oraz polityków. Staramy się także angażować w życie wspólnot parafialnych nie tylko poprzez udział w nabożeństwach, np. w kilku polskich miastach nasi działacze pełnili role służby porządkowej podczas Orszaku Trzech Króli. Oczywiście nasz stosunek do Kościoła i katolicyzmu pozostaje bez zmian. – zapewnia członek ONR.
Ten sam przedstawiciel narodowców zapytany o to, co mogło być powodem nagłej odmowy odprawienia nabożeństwa wskazuje - Z tego co z tego co wiemy głównym powodem zablokowania mszy były naciski mediów "tych co zawsze" w takim przypadku - wyjaśnia. Na pytanie, czy odmowa odprawienia mszy może wynikać z oświadczenia jakie wydała KEP po nabożeństwie w białostockim kościele z 16 kwietnia, odpowiada - Możliwe, że w pewnych przypadkach w innych miejscach kraju tak było. W tym konkretnym poznańskim, według naszej wiedzy nie.
„Tęczowy Jacek”
Odwołanie mszy świętej w kościele na Kosmonautów jest jedną z inicjatyw ONR zakończona niepowodzeniem, ale według organizacji nie jedyną. Zdaniem ONR prezydent Poznania ewidentnie rzuca kłody pod nogi narodowców - Jacek Jaśkowiak lepiej znany jako "tęczowy Jacek" robi wiele żeby nam i innym organizacjom patriotycznym utrudnić życie. 1 maja ONR w całej Polsce organizował manifestacje pod hasłem "POLEXIT: Nie dla UE". Taka pikieta miała się odbyć także w naszym mieście. Została zgłoszona do odpowiednich organów miejskich, dostaliśmy telefoniczne potwierdzenie i zgodę na manifestację. Nieco ponad dzień przed manifestacją otrzymaliśmy telefon, że ktoś w urzędzie nie dopatrzył, iż wcześniej została wydana zgoda na inną pikietę w tym samym miejscu (Plac Mickiewicza). Dziwnym trafem okazało się, że inne lokalizacje gdzie chcieliśmy przenieść pikietę były już zarezerwowane lub dostępne tylko o wczesnych godzinach porannych. – wyjaśnia członek ONR. I dodaje - Postanowiliśmy wybrać się jednak na Plac Mickiewicza, który w godzinach, o których planowaliśmy pikietę był pusty. Nie odbywało się na nim nic, co mogłoby kolidować z naszymi zamiarami. Podobnie miała się sprawa z nacjonalistycznym turniejem sportów walki, który odbył się w Poznaniu w marcu. Wtedy szantaż Jaśkowiaka zmusił szefów jednego z klubów sportów walki do wycofania się użyczenia swojego lokalu narodowcom pod groźbą zabrania dotacji na treningi dla dzieci. - uzupełnia oenerowiec.
Mimo kilkukrotnych prób, z proboszczem z parafii pw. Świętych Aniołów Stróżów nie udało nam się skontaktować. Nie otrzymaliśmy również odpowiedzi na nasze pytania wysłane mailem.