RAZEM: „NIE ZGADZAMY SIĘ NA FAŁSZYWE KOMPROMISY DOTYCZĄCE PRAW KOBIET”
Nie zgadzamy się, aby kolejny raz odbieranie kobietom praw i kupczenie ich zdrowiem oraz życiem przedstawiane było jako kompromis – brzmi stanowisko partii Razem. O zdanie zapytaliśmy także poznańskie przedstawicielki rady miasta.
Partia Razem uważa projekt całkowitego zakazu aborcji za barbarzyński, nie zgadza się także z proponowanymi przez Prawo i Sprawiedliwość ograniczeniami. - Oto jak ma wyglądać groteskowy „kompromis” Episkopatu z PiS: my odpuścimy zakaz aborcji w przypadku zagrożenia życia kobiety lub gwałtu, natomiast donosić będzie trzeba każdą ciążę, także gdy występują ciężkie wady płodu. Wy za to wprowadzicie maturę z religii – komentują na swojej oficjalnej stronie.
Zdaniem Razem taki kompromis oznacza radykalne ograniczenie praw kobiet oraz dalsze odejście od idei świeckiego państwa. Podkreślają również, iż decyzja o macierzyńskie powinna być podejmowana przez kobiety, a nauka religii finansowana i organizowana przez związki wyznaniowe.
- Polska nie będzie zabijać kobiet, a wyłącznie je torturować – podkreśla partia Razem, dodając, iż nie zgadza się na fałszywe kompromisy dotyczące praw kobiet.
Czy słowo „torturowanie” jest adekwatne?
- Trudno mi się odnieść do stanowiska partii Razem i ciężko mi powiedzieć co środowiska lewicowe mają na myśli – słyszymy od radnej Ewy Jemielity (PiS). - Proponuję, aby zapoznali się z definicją słowa aborcja – dodaje. Użycie słowa „torturowanie” za mało adekwatne uważa również radna Maria Lisiecka-Pawełczak (PO). - Nie podoba mi się natomiast to, że nie ma dialogu. A fakt, że to mężczyźni decydują o takich sprawach uwłaszcza kobietom – podkreśla.
Z ostatnim zdaniem radnej z pewnością zgodzi się Anna Wachowska-Kucharska z partii Razem, która w rozmowie z nami stwierdziła, że powstaje zasadnicze pytanie: dlaczego nawet w kwestii przerywania ciąży czy in vitro w naszym imieniu decydują właściwie wyłącznie mężczyźni. - Przekonani są o tym, że urodzenie dziecka z gwałtu, czy dziecka, które będzie żyło ewentualnie parę godzin po porodzie, jest naszym obowiązkiem. Czy rolą kobiety jest przejść przez to piekło? To też pokazuje, w jaki sposób jest budowana pozycja kobiet w społeczeństwie – uważa.
M. Lisiecka-Pawełczak: „W demokratycznym państwie wolność wyboru jest świętością”
Radna Ewa Jemielity (PiS) zaznacza, że kobieta, która stoi przed takim problemem i zaczyna rozważać aborcję powinna zostać otoczona większą opieką instytucjonalną. - Wówczas istniałaby szansa, że uniknie podjęcia tak drastycznej decyzji – twierdzi. - Serdecznie współczuję wszystkim tym kobietom, które są zmuszone do rozważania aborcji, która być może nie jest koniecznie zgodna z ich sumieniem. Jest jednak wiele innych rozwiązań, np. jest wiele osób chętnych, aby takie dziecko adoptować – zaznacza radna. - Aborcja nie jest rozwiązaniem – podsumowuje.
Maria Lisiecka-Pawełczak podkreśla, iż jest przeciwniczką aborcji, ale takiej której kobiety dokonują bez powodu. - Moim zdaniem to, co funkcjonowało do tej pory było dobrym rozwiązaniem, w którym mieliśmy konkretnie sprecyzowane, kto może dokonać tej aborcji oraz w jakim tygodniu ciąży. Absurdem jest to zmieniać. W państwie demokratycznym wolność wyboru jest świętością – uważa. - Dawanie 500 złotych na dziecko nie jest rozwiązaniem na wszystko. Trzeba zastanowić się jak pomóc rodzicom dzieci chorych. Obecnie nie mają oni żadnej pomocy od państwa – dodaje radna.
Czy to nadużycie?
Do akcji „# PopieramDziewuchy” dołączył niedawno Teatr Polski w Poznaniu. Dyrektor Maciej Nowak wraz ze swoimi pracownikami zapozował do zdjęcia z transparentem, który wyraźnie wskazywał, że miejska instytucja popiera kobiety protestujące przeciwko zaostrzeniu ustawy aborcyjnej. Tu pojawia się wątpliwość czy nie jest to przypadkiem zaprzeczeniem tezy wygłoszonej przez Nowaka w momencie obejmowania stanowiska, która brzmiała: „chcę teatrem budować wspólnotę, a nie ją dzielić”. Radna Ewa Jemielity zapytana o to, co myśli o takiej postawie placówki jako całości, odpowiada, iż uważa to za nadużycie.
Pod zdjęciem komentarze są jednak przychylne. "Dziękujemy za ten gest" oraz "super" piszą kobiety. Czy jednak Teatr powinien opowiadać się po jednej stronie jako placówka? Czy np. bardziej odpowiednim byłoby, gdyby każdy z pracowników wypowiedział się w imieniu własnym, niekoniecznie reprezentując miejską instytucję?
Fot. Facebook Teatr Polski w Poznaniu