POZNAŃSKIE RADY OSIEDLI JEDNYMI Z NAJBARDZIEJ ROZWINIĘTYCH
W piątek odbyła się w Gdańsku konferencja dotycząca organizacji i funkcjonowaniu jednostek pomocniczych gminy. I jak się okazało, Poznań w rozwoju Rad Osiedli jest dużo bardziej rozwinięty niż np. Gdańsk.
Na seminarium poznaliśmy m.in. funkcjonowanie Rad Osiedli w Gdańsku. Pierwsze z nich powstały w roku 1997 (w Poznaniu w 1991), ale w niektórych dzielnicach nadal nie działają i dopiero w tym czy następnym roku zostaną powołane. Jak się okazuje ich uprawnienia są dużo mniejsze niż tych w Poznaniu. Np w Gdańsku „dobrym zwyczajem”, a nie rzeczą powszechną i obowiązkową jak w stolicy Wielkopolski, jest przesyłanie do Rad Osiedli zmian do zapoznania się, które mają nastąpić w planie zagospodarowania przestrzennego.
Interesujący głos w dyskusji zabrał Bartosz Wilk z Sieci Obywatelskiej Watchdog. – Obserwujemy, że zadania przekazywane jednostkom pomocniczym są niezwykle skąpe. Ale czy jest potrzebne ich powoływanie skoro mają tak małe możliwości? Przedstawiciele Sieci twierdzili też, że w całym kraju role jednostek pomocniczych są bardzo ograniczone. Nie zgodził się z tym Arkadiusz Bujak, dyrektor Wydziału Jednostek Pomocniczych Miasta Poznania, podkreślając, że Poznań przekazał jednostkom dużo większe uprawnienia – Słuchając Państwa problemów chcę powiedzieć, że wiele z nich nasze miasto ma już za sobą. Rady Osiedli u nas działają, mają spore budżety, decydują np. o około 80% wydatków na remonty w oświacie w ramach swojego osiedla.
Sporo czasu poświęcono na dyskusję o frekwencji podczas wyborów. Jest ona problemem we wszystkich miastach – W Poznaniu mam wrażenie, że zrobiliśmy wszystko co możliwe przed ostatnimi wyborami żeby zachęcić ludzi do głosowania, a frekwencja i tak wyniosła tylko niespełna 8%. – komentował Arkadiusz Bujak. Jeden z radnych osiedlowych w Gdańsku zauważył jednak, że należy cieszyć się nawet z wyniku ok 10% - To dobrze, że chociaż taki % obywateli był chętnych by głosować, nie można ludzi zmusić by poszli do urny.
Na kolejny aspekt zwrócił uwagę Jacek Sobczak, przewodniczący zarządu Rady Osiedla Poznań Grunwald, który przypuszcza, że w następnych wyborach problemem będzie dostanie się do Rady Osiedla – Moim zdaniem kolejna kampania wyborcza to będą takie w skali mikro wybory samorządowe. Bilbordy, spoty wyborcze, ulotki – chętnych by zostać radnymi będzie jeszcze więcej.
Na konferencji poruszono też inne tematy związane z funkcjonowaniem jednostek pomocniczych. Mowa była m.in. o prawodawstwie, a dokładnie o organizacji jednostek pomocniczych w świetle wybranych rozstrzygnięć nadzorczych i orzeczeń sądowoadministracyjnych”. Przedstawiciele Poznania przyjechali natomiast z prezentacją dotyczącą działania Porozumienia Osiedli w Poznaniu.
Wnioski?
Poznań jest daleko do przodu w stosunku do wielu miast. Ich problemy – w zakresie działania jednostek pomocniczych – są takie, które u nas były kilka-kilkanaście lat temu. Czyli np. obsługa administracyjna (kto za to odpowiada, kto przygotowuje uchwały), brak odpowiednich uprawnień rad osiedli, mały budżet, które nie pozwala na realizację podstawowych potrzeb osiedla. No może poza Krakowem, który w tym zakresie również ma interesujące rozwiązania. Ale to w Poznaniu rady osiedli mają spore budżety, dość szerokie kompetencje i możliwości działania. Wprawdzie obecna na spotkaniu dr Monika Augustyniak, która w swojej pracy naukowej zajmuje się jednostkami pomocniczymi stwierdziła, że na pewno radni osiedlowi oczekiwaliby jeszcze większych uprawnień, to wydaje się, że na tle innych miast i tak mają je bardzo rozwinięte.
Pytaniem otwartym pozostaje jak walczyć z niską frekwencją, która wydaje się problemem dotyczącym wszystkich. Jakimś rozwiązaniem byłoby wspólne przeprowadzenie wyborów samorządowych oraz do rad osiedli, ale pod względem technicznym jest to trudne do rozwiązania.
Do tematu działalności Rad Osiedli w Poznaniu będziemy wracać.