PROJEKT USTAWY ŁOWIECKIEJ. CO POWINNO BYĆ, A CZEGO NIE POWINNO?
Posłowie PIS chcą znowelizować prawo łowieckie. Zgodnie z zapisami, które znajdują się w projekcie ustawy, myśliwi będą mogli polować przy użyciu nie tylko broni długiej ale i krótkiej. Zmianie ulec będzie miała długość stażu myśliwego. W projekcie pojawia się również zapis zezwalający na użycie śrutu ołowianego.
Plany zmiany prawa wywołały kontrowersje wśród środowisk obrońców przyrody ale i u samych myśliwych. Reakcje wywołuje zwłaszcza pomysł skrócenia stażu. Aby zostać myśliwym, adept do tej pory musiał odbyć roczny staż, po którym przystępował do kursu, który kończył egzamin. Planowane zmiany mają skrócić staż do sześciu miesięcy. Michał Kolasiński, instruktor z Zarządu Okręgowego Polskiego Związku łowieckiego w Poznaniu jest przeciwny tej zmianie - Nie popieram tego pomysłu i uważam, że to jest złe rozwiązanie. Staż zakłada prace w terenie w trakcie czterech pór roku. Gdy zostałby on skrócony, to z niekorzyścią dla adepta. Nie będzie miał on okazji zaznajomić się z całym zakresem prac, który jest przewidziany na cały rok.
Broń krótka na polowaniu
Zdania co do zapisu o używaniu broni krótkiej w trakcie polowań są wśród myśliwych podzielone. Ale jak informuje Michał Kolasiński, nie wywoła nagłego przypływu wniosków o pozwolenie na jej posiadanie. – Wielu myśliwych już taką broń posiada, ale nie używają jej na polowaniach bo jest to zakazane. Cały czas po ukończeniu stażu a następnie kursu wymogiem do stania się myśliwym jest zdanie egzaminu. Nie jest to proste. Egzamin jest w tej sytuacji wentylem bezpieczeństwa. Jeśli adept zda ten egzamin, to jest pewność, ze na pewno umie się bronią krótka posługiwać.
Obrońcy przyrody są przeciwni stosowaniu broni krótkiej i poddają w wątpliwość czy faktycznie będzie ona stosowana w trakcie polowań w celu przewidzianym przez prawo. Broń krótka, o której mowa w projekcie, ma być używana przez myśliwych w celu dobicia zwierzyny. - Nie zgadzamy się na zmiany, o których mowa. Możliwość starania się o posiadanie krótkiej broni dla myśliwych daje początek dalszemu uprzywilejowaniu tej grupy. Wątpię czy broń krótka będzie służyć dobijaniu zwierzyny. Dotychczas myśliwi robili to kolbą od strzelby i nie sądzę, by chcieli teraz na to zużywać amunicję - wyjaśnia Łukasz Kawowski ze stowarzyszenia Ludzie Przeciw Myśliwym.
Powątpiewania Łukasza Kawowskiego związane z tym, że zwierzyna ma być dobijana kolbą strzelby, Michał Kolasiński kwituje śmiechem.
Łukasz Kawowski obawia się również tego, ze zapis ten może doprowadzić do zwiększonej liczby wypadków i że broń może trafić w nieodpowiednie ręce - Zmiana przepisów doprowadzi do tego, że osoby, które właśnie zdały egzamin i zostały oficjalnie myśliwymi będą mogły starać się o broń krótką. Wystarczy, że będą miały ukończone 18 lat. Może doprowadzić do większej ilości wypadków. Tym bardziej, że nie będą one objęte żadnymi kontrolami czy badaniami ze strony specjalistów. Tak naprawdę nie wiadomo, do kogo ta broń trafi i w jaki sposób będzie ona wykorzystana za kilka lat – wyjaśnia.
Podinspektor policji - Taki zapis jest bardzo złym pomysłem
Aby zdobyć pozwolenie na broń wedle dzisiejszych przepisów, należy mieć ukończone 21 lat i udowodnić, że broń jest nam niezbędna. Ponadto osoba starająca się o broń powinna co pięć lat przechodzić testy lekarskie i psychologiczne. Zapisy w projekcie mają myśliwym ułatwić dostęp do broni krótkiej i nie będą oni musieli przechodzić cyklicznie badań psychologicznych – Jest to absurdalna sytuacja. Dojdzie tu do sprzeczności ustaw. Według ustawy o broni i amunicji, która obowiązuje, aby zdobyć pozwolenie na broń należy udowodnić , ze broń ta jest nam niezbędna i służy do ochrony osobistej. Przed wystąpieniem o zezwolenie musi istnieć realne zagrożenie. Gdy się zezwolenie otrzyma, można ją nosić przy sobie cały czas. Z kolei broń służącą do polowań, myśliwy może mieć przy sobie tylko w trakcie polowania. Myśliwi , którzy będą mogli mieć broń krótką, będą mogli nosić ją na co dzień, ponieważ pozwolenie na broń obecnie na to zezwala. Zasady bezpieczeństwa zostaną tu na pewno naruszone. Po polowaniach takich jak Hubertus dochodzi do imprez zakrapianych alkoholem i broń myśliwska nie jest zawsze przechowywana w bezpieczny sposób. A w sytuacji gdy ktoś broń krótką będzie nosił w kaburze przypiętej do pasa i zechce jej po alkoholu użyć? – mówi anonimowo podinspektor policji, od kilku lat będący w stanie spoczynku. I dodaje - Użycie broni krótkiej, po to, aby dobić zwierzynę jest niebezpieczne. Nie wyobrażam sobie sytuacji aby, myśliwy podszedł do dzika czy jelenia i chciał strzelić do niego z bliska. Ranne zwierzę może jeszcze zaatakować i ciężko ranić. Myśliwi sami wiedzą to najlepiej.
Powrót ołowiu?
Projekt nowej ustawy zakłada również do powrót do amunicji ołowianej. Ekolodzy są przeciwni temu, argumentując, że część amunicji trafi do środowiska - Pod względem ekologicznym konsekwencje zmiany prawa również będą odczuwalne. Nowe prawo zezwoli na używanie amunicji ołowianej. Jest ona toksyczna i rozkładając się pozostawia te toksyny w glebie. To pozostawi swój ślad na wiele lat. W Europie Zachodniej amunicja ta jest zakazana – wyjaśnia Łukasz Kawowski.
Z kolei Michał Kolasiński uważa, że dane dotyczące ilości amunicji używanej wśród myśliwych nie są miarodajne i nie trafia ona do gleby w dużej ilości - Dane na temat ilości amunicji zawierającej ołów nie są miarodajne. Pochodzą ze sklepów sprzedających amunicję. 90% tych nabojów zostaje wykorzystana na strzelnicy. Ilość ołowiu, która trafia do środowiska jest bardzo mała. A jeśli chodzi o człowieka, to więcej ołowiu przyjmuje jedząc warzywa z ogródka, który znajduje się przy szosie, niż spożywając mięso zwierzyny upolowanej przy pomocy ołowianej amunicji- tłumaczy. Podaje również jeszcze jeden argument przemawiający za wyższością amunicji ołowianej nad stalową. - Śrut stalowy nie jest tak skuteczny jak ołowiany, ponieważ inaczej oddaje energię. Chodzi o to, aby strzelając uśmiercić zwierzę od razu, żeby się nie męczyło. Strzelając przy pomocy amunicji ołowianej jest to bardziej realne – wyjaśnia.
Novum - obowiązkowe przystrzelenie broni
W projekcie ustawy pojawia się również novum. Mowa tu o konieczności posiadania dokumentu o corocznym obowiązkowym przystrzelaniu broni, czyli wyregulowaniu przyrządów celowniczych. Każdy myśliwy co roku musi odbyć trening strzelecki, na podstawie którego stwierdza się, czy w związku z wiekiem, przypadłościami chorobowymi i jego umiejętnościami, w dalszym ciągu jest w stanie bezpiecznie posługiwać się bronią.
Czego zabrakło w projekcie
Michał Kolasiński przyznaje, że jest kilka kwestii, których pomysłodawcy projektu nie poruszyli , a ich wprowadzenie ułatwiłoby prace w obwodach łowieckich. Mowa tu o zwiększeniu roli kierownika rejonu hodowlanego, co pozwoliłoby szybko reagować na m.in. migracje zwierząt między obwodami. Skutkiem tego byłaby możliwość korygowania planu łowieckiego w zależności od liczby osobników danej populacji na określonym terenie. Drugą sprawą , o której wspomina instruktor to większy udział Związku Łowieckiego w planie zagospodarowania przestrzeni. – Tworzenie lepszych warunków dla zwierząt często sprowadza się do tego, że pracujemy nad tym, aby nie pogorszyły się warunki ich bytowania. Tak jak na wsiach ta współpraca jakoś funkcjonuje, tak dla obszarów podlegających pod miasta takiej współpracy jest ciągle za mało – mówi Michał Kolasiński.