NOWY POMYSŁ NA WALKĘ Z NIELEGALNYMI KONTENERAMI
Walka z nielegalnie postawionymi kontenerami trwa już od pewnego czasu. Radna Karolina Fabiś-Szulc (PO) i radny Michał Boruczkowski (PiS) pisali już interpelacje w tej sprawie. Obecnie pojawia się nowa idea mająca zwalczyć tę „plagę”. Mowa o podwyższeniu stawki za postawienie kontenera.
Zaproponowana stawka miała pierwotnie zostać podniesiona do 100 złotych we wszystkich strefach na miesiąc. Celem jest przede wszystkim wyeliminowanie tych szpecących krajobraz miejski elementów, a w efekcie poprawa wyglądu Poznania. Radni jednak zgodnie przyznali, że zaproponowana kwota nie jest wystarczająco wysoka, by zniechęcać właścicieli kontenerów do ich stawiania. Jednogłośnie natomiast zaproponowali 500 złotych.
A. Różański: „Troszkę to przekombinowane”
Zgodnie z prawem koszty za wywiezienie kontenera ponosi właściciel. Miasto wyznacza termin, do kiedy usunięcie ma nastąpić. Artur Różański z Prawa i Sprawiedliwości pyta, co stoi na przeszkodzie, żeby w momencie, kiedy ten kontener staje, po prostu samemu go usunąć. W odpowiedzi słyszy, że jeżeli Miasto nie znajdzie właściciela, a zabierze kontener, poniesie odpowiedzialność deliktową. Wówczas bowiem, jak przekonywano – taka osoba może zwrócić się do Urzędu Miasta z roszczeniem.
- Według procedur, musimy wezwać właściciela do zabrania swojej własności z gruntu miejskiego. Podobnie może zachować się właściciel prywatny. Jeżeli ktoś postawi na jego gruncie obiekt, to również od razu nie może go wziąć i wyrzucić, tylko najpierw jest zobowiązany wezwać właściciela do jego zabrania – tłumaczy przedstawicielka Urzędu Miasta.
Artur Różański nie był zbyt przekonany. - Nie wydaje mi się, że tak jest. Troszkę to przekombinowane – uważa. Spotkał się jednak z argumentem, iż mowa o kontenerze, który ma określoną wartość.
- Moim zdaniem przesadnie to ujmujecie, to własność, którą ktoś porzucił na gruncie miejskim, więc po prostu ją sprzątamy. W tym momencie sami sobie utrudniacie życie – twierdzi szef klubu radnych PiS.
Dziewięć kontenerów przy cmentarzu na Junikowie
Halina Owsianna (ZL) zwraca uwagę na jeszcze jedną istotną rzecz. - Chciałabym powiedzieć, że te kontenery mają właściciela, bo na każdym jest naklejony numer telefonu. My nie mówimy przecież o kontenerach nowych, nieoznakowanych, tylko o tych, które funkcjonują w całym mieście. Uważam, że kwota powinna być dotkliwa, żeby ich nie ustawiano – przekonuje, dodając, iż kontenery pojawiają się w różnych dziwnych miejscach. - Przy cmentarzu na Junikowie naliczyłam dziewięć. Ja nie wiem czy tam wieczorami zmarli mają nosić swoje buty i odzież, no to już jest naprawdę kuriozalne miejsce – wyznaje.
- Ważne, aby się nie bać karania tych właścicieli. Skoro potrafimy wezwać mieszkańców za bezumowne korzystanie z gruntów, karać za to, że handlują truskawkami w jakimś miejscu i też mają swoje metr na metr, to i w tym przypadku powinno być podobnie. Tu mają być przykładne kary i będę wnioskowała o to, żeby wyczyścić miasto z tych szpecących kontenerów wokół których jest jeden wielki śmietnik – dodaje Owsianna.
Karolina Fabiś-Szulc uważa podobnie. - Poza tym bałagan wokół tego kontenera, na pewno metra nie ma. Bałagany są tam takie ogromne, a czasami ludzie je podpalają – uzupełnia radna Platformy Obywatelskiej.
Sprawa jednak wydaje się być nieco bardziej skomplikowana. W przypadku bałaganu wokół kontenera trzeba udowodnić właścicielowi, że należy on do niego. A ten z pewnością się do tego nie przyzna.
M. Grześ: „Jeżeli Miasto ogłosi we wszystkich punktach złomu, że na gratowiskach skupuje się kontenery bez oznaczonego właściciele i za ich przyniesienie daje 100 złotych, to będzie po problemie”
Swoje rozwiązanie zaproponował również przewodniczący Komisji Gospodarki Komunalnej i Polityki Mieszkaniowej Tomasz Lewandowski. - Należy usunąć kontener i przewieźć go na jakiś parking. Następnie wezwać właściciela do poniesienia kosztów usunięcia oraz przechowania – sugeruje. - Podam taki przykład. Jestem właścicielem działki, osobą fizyczną i ktoś ustawia bez oznakowania tam kilka takich kontenerów. Mam to tolerować na mojej działce? Miasto też jest właścicielem gruntów i ma tolerować nielegalne obiekty tylko dlatego, że to własność publiczna? Przecież to jest absurd – przekonuje.
Swoją wizję walki z kontenerami przedstawia również Michał Grześ z Prawa i Sprawiedliwości. - Jeżeli Miasto ogłosi we wszystkich punktach złomu, że na gratowiskach skupuje się kontenery bez oznaczonego właściciela i za ich przyniesienie daje 100 złotych, to będzie po problemie – nieco żartuje. - Wszyscy złomiarze opróżnią miasto w ciągu tygodnia, a gdzie tylko pojawi się kontener, od razu znajdzie się na gratowisku. Można nawet zapisywać dane tych panów, którzy ten obiekt przywożą. I niech ewentualnie właściciele kontenerów procesują się z tymi, którzy go przywieźli. W ten sposób mamy sprawę załatwioną w tydzień – przekonuje z uśmiechem. - Sam mam upatrzone pięć kontenerów – dodaje rozbawiony.
A. Różański: „Każda procedura, która rozkłada się w czasie jest najmniej skuteczna”
- Cała zabawa polega na tym, że ci którzy stawiają kontenery muszą wiedzieć, że on długo tak nie postoi – wtrąca Artur Różański. - Dopóki on będzie wiedział, że jego obiekt będzie stał, to sobie przekalkuluje czy mu się to będzie opłacać. A jak nie będzie stał, zostanie zabrany na drugi dzień, to przestanie stawiać, bo mu się to zwyczajnie nie będzie opłacać – twierdzi radny. - Każda procedura, która rozkłada się w czasie jest najmniej skuteczna. Moim zdaniem te 100 złotych nic nie załatwia – dodaje.
Członkowie Komisji Gospodarki Komunalnej i Polityki Mieszkaniowej zgodnie przyznali, że opłata powinna zostać zwiększona do 500 złotych. Przynajmniej na dobry początek. O problemie z kontenerami, pisaliśmy wcześniej w artykule: http://www.miastopoznaj.pl/polityka/2273-walka-z-nielegalnymi-kontenerami-trwa
Przeczytaj poprzedni artykuł!
MAMY MINISTRÓW Z WIELKOPOLSKI
