M. STERNALSKI: „WAŻNE, ABY NIE TWORZYĆ NOWYCH BLOKOWISK BEZ INFRASTRUKTURY SPOŁECZNEJ”
Nowe mieszkanie, niekoniecznie duże na pięknym, zielonym osiedlu peryferyjnym. Brzmi trochę jak bajka, w dodatku z morałem: nie ufaj reklamom. Realia wyraźnie ukazują, że nawet w takich zacisznych miejscach, coraz trudniej o prywatność. Zabudowa staje się coraz bardziej gęsta, problemem wydaje się być również brak infrastruktury społecznej.
W poniedziałek kandydat do sejmu z listy PO Marek Sternalski wraz z radną Małgorzatą Dudzic- Biskupską przedstawili pomysł na zorganizowanie wygodniejszego życia zarówno mieszkańcom tzw. wielkich płyt, jak i nowego budownictwa na osiedlach peryferyjnych.
O tym drugim aspekcie mówiła radna Platformy Obywatelskiej, mieszkanka Naramowic. - Osiedla peryferyjne rozwijają się bardzo szybko. Przede wszystkim mieszkają tam rodziny z małymi dziećmi i młodzi ludzie, którzy planują zostać rodzicami. W takich miejscach dużym problemem jest kwestia infrastruktury społecznej, rodzinnej, dla dzieci, ale również takiej, która scali lokalne społeczności, np. targowiska czy ryneczki, gdzie mieszkańcy mogliby robić zakupy – wyjaśnia Dudzic- Biskupska.
Brak obowiązkowych elementów infrastruktury społecznej
- Kolejnym problemem osiedli peryferyjnym jest dojazd i komunikacja z centrum. Wiadomo, że rodzice zamieszkujący takie miejsca, w większości dojeżdżają do pracy. Ważne jest zatem, aby ta komunikacja była jak najszybsza i jak najczęstsza. Niestety to są takie problemy, których miasto nie jest w stanie samo rozwiązać. My możemy proponować różne programy, projekty, które będą niwelować pewne niedogodności, ale tu niezbędne jest działanie polityków centralnych – dodaje radna Poznania. - Ważna jest naprawa od góry, która nie będzie pozwalać na zbyt gęste zabudowywanie lub będzie ustalała zasady dotyczące wyznaczania pewnych obowiązkowych elementów infrastruktury społecznej – podsumowuje Małgorzata Dudzic- Biskupska.
Warto przypomnieć, iż do lat '90 wywłaszczano całe powierzchnie gruntów pod nowe osiedla mieszkaniowe. Wówczas były one tworzone w spółdzielni. - To było budowane na takiej zasadzie, że powstały bloki, a obok nich infrastruktura społeczna, czyli boiska, drogi, place zabaw, tereny zielone. Po roku '90 natomiast te tereny przestały być celami tzw. inwestycji publicznych. Zaczęło się zatem szukanie gruntów prywatnych w ramach tych osiedli, tak aby przejąć te niezabudowane tereny, potem odsprzedać deweloperowi i wybudować nowe budynki – tłumaczy Marek Sternalski.
Rozwiązać problemy nowych osiedli
- Moim zdaniem w sejmie należy przeprowadzić takie procedury, aby powstały przepisy, które spowodują, że będziemy traktowali te osiedla jako całość mieszkaniową z funkcjami mieszkaniowymi. Aby nie pozwolić na zabudowę terenów, które obecnie służą mieszkańcom jako miejsca sportowe, rekreacyjne czy po prostu zielone – uzupełnia.
- To jest możliwe do wykonania, jeżeli stworzymy całościowe zespoły architektoniczne starych osiedli, a funkcje mieszkaniowe określimy także jako funkcje otoczenia związanego z infrastrukturą społeczną. Jeżeli uznamy, że są to inwestycje celu publicznego,wprowadzimy je do ustawy o gospodarce mieszkaniowej, to także rozwiążemy problemy nowych osiedli – wyjaśnia obecny szef klubu radnych PO w Poznaniu.
W praktyce oznaczać to będzie ułatwienia w pozyskiwaniu gruntów, które obecnie są prywatnymi. - Odbywałoby się to na zasadzie wywłaszczeń, ale za godziwe wynagrodzenie. W związku z czym, jeżeli we współpracy z samorządami określimy, że na danym terenie oprócz budynków, potrzebna jest szkoła, plac zabaw, targowisko, to damy instrument samorządowi lokalnemu do takiego działania – podkreśla Sternalski.
Marek Sternalski, Małgorzata Dudzic- Biskupska na konferencji prasowej w biurze Platformy Obywatelskiej. Fot. A. Kowalewska/miastopoznaj.pl
M. Dudzic- Biskupska: „Deweloperzy chcą z danej działki wyciągnąć jak największą powierzchnię mieszkaniową. I trudno im się dziwić.”
Na Naramowicach ma powstać dodatkowo 2 tysiące mieszkań komunalnych, rejonem interesują się także kolejni deweloperzy. - A ja się pytam, co z drogą na Naramowice, co z tramwajem, a co ze szkołami? - zastanawia się radny PO.
Małgorzata Dudzic- Biskupska przekonuje z kolei, że nie jest to tylko problem dzielnicy, którą zamieszkuje. - Jest bardzo wiele osiedli bardzo gęsto zabudowywanych. Trzeba zwrócić uwagę, że prywatni inwestorzy nie są zainteresowani tym, aby na swojej ogromnej działce, za którą zapłacili kilkanaście milionów złotych, połowę terenu przeznaczyć na boisko lub na plac zabaw. Oni chcą wyciągnąć z danej działki jak największą powierzchnię mieszkaniową i trudno im się dziwić – zaznacza. - Natomiast jeżeli centralne prawo nakazywałoby w jakiś sposób określenie, że na terenie musi być szkoła, boiska, centrum integracji mieszkańców itp., to wówczas łatwiej byłoby przeprowadzać te inwestycje – uzasadnia radna.
Potrzeby mieszkaniowe nie tylko w kontekście samego mieszkania
Podobnego zdania jest Marek Sternalski. - To jest właśnie kluczowe, żeby te wszystkie potrzeby mieszkaniowe, nie tylko w kontekście samego mieszkania, ale i otoczenia, nazwać jako inwestycję celu publicznego. Aby w tej ustawie znalazły się takie przepisy. One nie nakażą czegoś odgórnie, ale pozwolą nam, jako samorządowcom zwracać na to uwagę – uzupełnia.
Ważne, aby nie tworzyć nowych blokowisk bez infrastruktury społecznej, uważa Sternalski. - Na starych osiedlach ją mamy, tylko trzeba jej bronić przed tym, żeby ktoś jej nie zagarnął pod nowe budownictwo. Jeżeli tak by się zdarzyło, że zostałbym posłem, chciałbym we współpracy z samorządem realizować te działania i zaangażować się w zmianę przepisów ogólnopolskich. Chcę, aby ludziom w Poznaniu i nie tylko, żyło się po prostu wygodniej – podsumowuje.
Przeczytaj poprzedni artykuł!
LIDERZY LIST DO SEJMU DEBATOWALI NA UAM O KOŚCIELE, GOSPODARCE, SPRAWACH MIĘDZYNARODOWYCH
