INFORMACJA PUBLICZNA DOSTĘPNA DLA WĄSKIEGO GRONA ODBIORCÓW?
Działalność organizacji pozarządowych na rzecz lokalnej społeczności do najprostszych nie należy. Próbując prowadzić dyskusję z przedstawicielami władzy na najwyższym możliwym poziomie merytorycznym niejednokrotnie stajemy przed murem – pisze na swojej stronie internetowej Stowarzyszenie Inwestycje dla Poznania. Tym murem okazuje się być przede wszystkim niejawność działalności urzędniczej.
Zdaniem członków stowarzyszenia administracja publiczna działa nadal na zasadach rodem z XIX wieku. Z własnej inicjatywy, często z nakazu prawa, urząd wydaje tylko oficjalne komunikaty, w dodatku napisane w niezrozumiałym języku. Pełna i dokładna informacja, choć teoretycznie podana, w rzeczywistości dostępna jest tylko dla tych, którzy potrafią przedrzeć się przez strzegące je procedury.
Prawo do takiej wiedzy ma każdy obywatel
Na problem zwrócił również uwagę radny Miasta Poznania Michał Boruczkowski. – Dostęp do informacji publicznej jest w naszym kraju jednym z głównych uprawnień obywatelskich, pozwalającym otrzymywać wiadomości o bieżącym funkcjonowaniu władzy publicznej i poddawać ją społecznej kontroli – pisze w interpelacji w sprawie dostępu do informacji publicznej w okresie 8.12.2014 r – 30.06.015 r.
Boruczkowski dostrzega, że w Urzędzie Miasta Poznania zdarzają się przypadki nie realizowania powyższego uprawnienia m.in. wskutek bezpodstawnego stwierdzenia, iż dana informacja nie jest informacją publiczną. – Niniejsza interpelacja ma na celu skontrolowanie przeze mnie jako radnego opozycji realizacji wniosków o udostępnienie informacji publicznej za I półrocze urzędowania nowej władzy wykonawczej. W przypadku nie stworzenia wykazu, takie interpelacje będę składał cyklicznie – podkreśla radny Prawa i Sprawiedliwości.
Teoria a praktyka
W teorii każdy mieszkaniec Polski ma nieograniczony dostęp do wiedzy o działalności władzy. Każdemu takie prawo stwarza Konstytucja. Części obywatelom to wystarczy, w sprawy krajowe czy lokalne nie chcą bądź jak często argumentują – nie mają czasu się zagłębiać. Innym wystarczy to, co jest nawet jeżeli nie do końca rozumieją treść podanych tekstów. Grunt, że mają świadomość o istnieniu takich dokumentów i fakcie ich upubliczniania. Pozostałym zaś to nie wystarczy.
– Organy władzy publicznej mają obowiązek prowadzić Biuletyny Informacji Publicznej umieszczając w nich z własnej inicjatywy każdą ważną dla mieszkańców informację. W praktyce ograniczają się one do publikowania oficjalnych dokumentów: uchwał, zarządzeń, programów i strategii oraz komunikatów, obwieszczeń i rejestrów. Wszystkie te rzeczy podaje się w taki sposób, że zwykły mieszkaniec nie ma szans ich zrozumieć. Nie dają one pełnego obrazu działalności władzy – przekonują członkowie IdP. – Administracja produkuje natomiast niesamowite ilości informacji, które najczęściej przechowywane są w szufladach. Decyzje, umowy, raporty, studia, projekty, programy, opracowania - to jest właśnie najciekawsza i najwięcej mówiąca wiedza na temat tego, co się dzieje w mieście. Tylko mały jej procent trafia „sam z siebie” do Internetu, tak aby każdy mógł się z nim zapoznać – zaznacza IdP.
W stolicy Wielkopolski, co prawda Urząd Miasta posiada w BIPie dział „Biblioteka Dokumentów”, jednak informacje, które tam można znaleźć nie są najaktualniejsze. Ponadto duża część z nich to programy i strategie przyjmowane przez Radę Miasta, a te z urzędu muszą być publikowane w Biuletynie.
IdP: „Znacznie szybciej, efektywniej i taniej byłoby, gdyby Miasto udostępniało z automatu takie dokumenty w Biuletynie Informacji Publicznej.”
- Pracując nad poszczególnymi tematami natrafiamy na wiele bardzo ciekawych opracowań niedostępnych szerokiej opinii publicznej. O dostęp do nich musimy zabiegać wysyłając wnioski o udostępnienie informacji publicznej. Jest to tryb bardzo nieefektywny tak dla nas, urzędników, jak i mieszkańców. Tracimy czas na redagowanie wniosków, później czekając na odpowiedź. Urzędnicy tracą czas i pieniądze podatników na pisanie odpowiedzi. Mieszkańcy natomiast nic z tego nie mają, bo udostępniona informacja jest nadal w posiadaniu wąskiego grona osób. Znacznie szybciej, efektywniej i taniej byłoby, gdyby Miasto udostępniało z automatu takie dokumenty w Biuletynie Informacji Publicznej. Informacja raz udostępniona byłaby w zasięgu wszystkich – czytamy na stronie Stowarzyszenia Inwestycje dla Poznania.
Przez lata działalności, członkowie IdP uzbierali pokaźnej wielkości archiwum dokumentów. Na swojej stronie internetowej publikują 35 plików, wśród których znajdują się także te, które nawet po latach rzucają światło dzienne na działalność miejskich władz. Wszystkie wspomniane dokumenty są dostępne na stronie http://idp.org.pl/
Znajdziecie tam m.in. raport o oddziaływaniu na środowisko przedsięwzięcia „Budowy trasy tramwajowej w ul. Ratajczaka w Poznaniu”, studium przedinwestycyjne dla modelowego powiązania regionalnego portu lotniczego transportem szynowym z regionem czy umowy partypacyjne z inwestorem Galerii Łacina.
Przeczytaj poprzedni artykuł!
ZMIANY CZY KONTYNUACJA W POZNAŃSKIEJ POLITYCE MIESZKANIOWEJ?
