NACJONALIZM ZAGROŻENIEM DLA CYWILIZACJI
Według książkowego wytłumaczenia nacjonalizm to ideologia lub postawa społeczno-polityczna, która uznaje swój naród i interesy z nim związane za dobro najwyższe. Charakteryzuje się nadmiernym patriotyzmem, który przeistacza się w obsesję na punkcie własnej ojczyzny i narodu. Jednak nie można mylić patriotyzmu z nacjonalizmem. Patriotyzm to umiłowanie dla narodu i wszystkich aspektów z nim związanych, a nacjonalizm to stawianie swojego narodu i państwa na pierwszym miejscu.
Momentem przełomowym dla narodzin nacjonalizmu był wybuch Rewolucji Francuskiej. Po tym wydarzeniu Francja stała się państwem narodowym co zdefiniował Maurice Barrés w 1892 roku. Według jego definicji określono zasadnicze kierunki ideowo-polityczne państwowości: zachowanie tradycji narodowej, odwołanie do wspólnego pokrewieństwa i pochodzenia. Po XIX-wiecznych zrywach nacjonalistycznych oraz w efekcie I wojny światowej część narodów uzyskało upragnioną niepodległość i autonomię np. na Węgrzech czy w Polsce.
Jednak po I wojnie światowej ciemne chmury radykalnego nacjonalizmu, faszyzmu, rasizmu i nazizmu zakryły scenę polityczną we Włoszech, Niemczech, na Węgrzech i w Związku Radzieckim. Wywyższanie swojego narodu przez grupę polityków i wprowadzenie propagandy oraz ideologii wykluczającej inne narody i grupy etniczne ze społeczeństwa doprowadziło do najkrwawszego konfliktu z użyciem broni, jakiej do tej pory świat nie widział. Doprowadziło do wojny, która pokazała wielkie wady Europy rządzonej przez nacjonalistów. Wojna, która miała niszczyć, mordować i eksterminować inne narody przez „ojców” tejże wojny. Wojny, która pokazała ciemną stronę poglądów nacjonalistycznych. Wydawać by się mogło, że w efekcie wojennych działań radykalny nacjonalizm został zatrzymany, powstrzymany. Niestety nacjonalizm wśród społeczeństwa staje się coraz bardziej powszechny, został zatem jedynie… uśpiony. Ale czy na długo? Współczesnym przykładem ruchów nacjonalistycznych są ruchy separatystyczne, które uciekają się do przemocy i terroru, żeby uzyskać niezależność dla swoich regionów. Świetnie pokazuje to problem Basków, którzy są narodem bezpaństwowym. Mimo odrębnego języka i kultury są częścią Hiszpanii. Organizacje nacjonalistyczne w kraju Basków uciekały się do przemocy aż do 2010 roku, kiedy partia ETA (Kraj Basków i Wolność) zmieniła swój charakter z terrorystycznego na… demokratyczny.
Czy jest szansa, że nacjonaliści przejmą władzę na świecie? Wszystkich pewnie niepokoi kampania prezydencka w Stanach Zjednoczonych i specyficzna kandydatura Donalda Trumpa, który stara się o nominację z ramienia Partii Republikańskiej. Profesor Kevin MacDonald powiedział, że gdyby nie Donald Trump kandydaci teraz dyskutowaliby na temat aborcji i zwiększenia podatków. To Trump rozpowszechnił nowy temat - „problem” meksykańskich imigrantów w Stanach Zjednoczonych. Obarcza on Meksykanów winą za większość problemów, które dotykają USA. Chce postawić na granicy z Meksykiem mur, aby zapobiec fali imigrantów. Skojarzenia nasuwają się same, przywołują wcześniejsze obrazy braku tolerancji.
Wracając jednak do sytuacji w Europie uświadamiamy sobie, że kryzys imigrancki odkrył ukryte dotąd karty. Na początku większość państw deklarowała pomoc uchodźcom z Syrii, ale gdy ten kryzys przyjął kolosalne rozmiary i niewyobrażalne na początku liczby stały się faktem, większość polityków zmieniła zdanie. Odmowę argumentują brakiem zaufania, brakiem pieniędzy i lękiem przed terroryzmem. I tu właśnie na jaw wychodzi skrywany w pozornie ucywilizowanym świecie nacjonalizm rządzących ugrupowań. Kosztem niczemu winnych uchodźców uciekających przed wojną politycy starają się wywalczyć jak największe korzyści dla siebie za odciążenie państw najbardziej zagrożonych kryzysem. Działają tak premier Węgier - Victor Orbán czy prezydent Turcji Recep Tayyip Erdoğan, który chce się przybliżyć do zachodu niejako „na plecach” uchodźców.
Krajem powszechnie uważanym za państwo o charakterze nacjonalistycznym jest Rosja. Zachowania rosyjskich polityków i gra pozorów dotycząca fikcyjnego ratowania rosyjskiej ludności na Krymie i w Donbasie nie mają na celu dbania o naród rosyjski. Rosjanom podoba się to, co przynosi im korzyści, a niewątpliwie rządy Władimira Putina takie korzyści przynoszą. I nawet spekulacje na temat tego, że Putin chce przywrócenia wielkiej potęgi Związku Radzieckiego wydają mi się błędne, bo w rosyjskiej polityce chodzi tylko o to, żeby utrzymać się przy władzy i od wieków w Rosji się to nie zmienia. Były doradca Władimira Putina powiedział, że system panujący w Rosji nie jest podobny do ideologii ZSRR, polityki zachodu czy Stanów Zjednoczonych, bo Rosja to kraj bezideowy. Wyznał również, że Putin nie wiedział długo, co zrobić z konfliktem na wschodzie Ukrainy, ponieważ zrodził się w wyniku działań lokalnego nacjonalistycznego ruchu separatystycznego.
Słowem podsumowania, radykalny nacjonalizm nie zginął w bunkrze wraz z Adolfem Hitlerem i współcześnie może być gdzieś uśpiony, a potem może obudzić się, przynosząc kolejne katastroficzne skutki … bakcyl dżumy nie umiera nigdy, jak pisał Albert Camus.
Błażej Filipiak
XXV Liceum Ogólnokształcące im. Generałowej Zamoyskiej w Poznaniu
--------------------------------
Artykuł powstał w ramach wspólnego cyklu portalu Miastopoznaj.pl oraz wielkopolskich liceów.