NAZWY ULIC Z BAJEK, HISTORII I POMYŁEK
Smok Wawelski sąsiaduje z Janosikiem – to także obrazek z Bajkowego. Swoją drogą ktoś kto prowadzi warsztat samochodowy na ulicy tego co biednym rozdawał, a bogatym zabierał musi cieszyć się uznaniem i renomą.
Kolejna już odsłona artykułu traktującego o historycznych nazwach ulic w Poznaniu. Oczywistością jest pochodzenie nazw uliczek Starego Miasta, tu z potwierdzeniem przychodzi tekst Zygmunta Zaleskiego, traktujący o rzeczonych nazwach. - Do końca XVIII wieku otrzymały w drodze zwyczajowej swoje nazwy wszystkie znaczniejsze ulice Starego Miasta. Niektóre zmieniły się w drodze zwyczajowej lub powstały w ogóle w pierwszej połowie XIX wieku według tychże zasad. Stąd znajdujemy w dolnem mieście lewobrzeżnem i w dzielnicy prawobrzeżnej prawie wyłącznie takie nazwy rzeczowe. Przy rozbudowie Nowego Miasta, gdy powstawały ulice zupełnie nowe, Prusacy rychło wprowadzili kilka nazw imiennych, były to ulice Fryderykowska czy Wilhelmowska, a także plac Wilhelmowski. Drogą zwyczaju przyjęła się nazwa placu Sapieżyńskiego, tu jednak trzeba pamiętać, że nie odbyło się to nie na cześć Sapiehów, lecz dlatego, że byli właścicielami tego terenu. W Nowem Mieście w ogóle znajdujemy już pewną ilość nazw nadanych; z nielicznemi wyjątkami, nazwy te wzorowały się na określeniach ulic Starego Miasta – przypomina Zygmunt Zaleski, który ulicę swojego imienia posiada. Niewielką zresztą, na poznańskich Podolanach.
Po Powstaniu Wielkopolskim intensywnie przystąpiono do zmian nazw pruskich na polskie. Oczywiście, nie wszystkie ulice zyskały nowe, narodowe konotacje. - Pierwszą grupę nazw uchwaliła Rada Miejska dnia 12. kwietnia 1919, a zajmowała się sprawą nazw przez cały rok 1919 i 1920, niektóre uzupełnienia pozostały nawet na lata późniejsze. Nazwy nabierają mocy obowiązującej z chwilą ogłoszenia przez władzę policyjną. Ogłoszenia te następowały w takim porządku: Dnia 16. czerwca 1919 ogłoszono 111 polskich nazw ulic; były to w lwiej części nazwy rzeczowe ustalone w brzmieniu polskiem a nie wymagające zmiany, do wyjątków należały nazwy: Czartoryja, Piotrowo, ul. Cieszkowskiego, ul. Działyńskich, ul. Babińskiego, ul. Lubrańskiego, ul. Libelta. – Ponownie powołałem się na publikację Zygmunta Zaleskiego.
Ciekawą historią może pochwalić się ulica Długa. Dziś sięga od Półwiejską do Garbar i ma przewidywalny, czyli prosty przebieg. - Droga powstała jeszcze przed rozbiorami Polski, jako mało znacząca droga na terenie ówczesnych Piasków. W pierwszej połowie XIX wieku nastąpiło wydłużenie traktu do dzisiejszej długości. Sama nazwa utrwaliła się w naturalny sposób, gdyż w Poznaniu, w tamtych czasach, nie było praktycznie prostych dróg o tak długim przebiegu – podaje „Skorowidz historyczny nazw ulic miasta Poznania” autorstwa Jolanty Niezborały. To ciekawe, bo właśnie przy tym trakcie pojawił się pierwszy w naszym mieście publiczny teren zielony. Wszyscy wiemy, że chodzi o ogród imienia Zbigniewa Zakrzewskiego. Tu kolejna ciekawostka – w 1945 dojeżdżał do ulicy Zielonej autobus zasilany gazem. Jechał z Dębca i pojemność zbiornika pozwoliła na pokonanie tylko jednego kursu. Czyli podróżował od stacji do stacji – pisał o tym Tadeusz Świtała w kronice z 1945 roku.
Szelmostwa Lisa Witalisa
Osiedle bajkowe w Poznaniu skrywa wiele tajemnic. Historycznie nie może się równać ze Starym Miastem ale nazwy ulic wywołują większe uśmiechy niż moglibyśmy się tego spodziewać. Kto pamięta Lisa Witalisa od Jana Brzechwy? Mam nadzieję, że wszystkie dzieci.
- Miał Witalis taki ogon, że nie było wprost nikogo, kto nie stanąłby zdumiony: Taki ogon nad ogony! I falisty, i puszysty, i niezwykle zamaszysty, i ruchliwy na kształt kity Niezrównany, znakomity! – Pisał Brzechwa. Dlatego lis bohater widnieje w dowodach osobistych osób zamieszkujących sąsiedztwo ulic Wieczorynki, Krasnoludków czy Szeherezady.
Smok Wawelski sąsiaduje z Janosikiem – to także obrazek z Bajkowego. Swoją drogą ktoś kto prowadzi warsztat samochodowy na ulicy tego co biednym rozdawał, a bogatym zabierał musi cieszyć się uznaniem i renomą. Ktoś ma dużo szczęścia.
Kurzanoga to ulica na Starym Rynku. Nie ma to związku z kurą, a tym bardziej jej nogą. Tym razem winą za nazwę obarczyć trzeba tłumaczy. Kurzegasse – oznacza w języku zachodnich sąsiadów krótką drogę. Ot i zostało – Kurzanoga.
Ulica Łysy Młyn w Poznaniu wywołuje wiele emocji, często sprzecznych. O logiczne wytłumaczenie trudno. Może pomogą czytelnicy?
Nasze bajki czy nogi kurze nie są zaskakujące. Warszawa czy Wrocław też mają swoje ciekawostki. W drugim z tych miast istnieje ulica Buraczana. Sąsiaduje ze Szparagową i Piernikową, zatem sąsiedztwo zacne. Warszawa miała swoje Alternatywy 4 no i ma też własne Hipotezy – ulica o tej nazwie znajduje się w dzielnicy Włochy.
Co miasto to tradycja. Co miasto to obyczaj. Nadal mam przed oczami ciekawostkę jaką jest Osiedle 40-lecia PRL w Czerwonaku.
Poznanianko! Poznaniaku! Na jakiej ulicy o ciekawej nazwie mieszkasz? Historycznej czy raczej z zupełnie nowych czasów?
Tekst ukazał się w marcu 2016roku, autor: Maciej Szefer