ŚLEDZIK, OSTATKI, KUSAK - W ZALEŻNOŚCI OD REGIONU. W POZNAŃSKIM TO PODKOZIOŁEK
Mięsopust to trzy ostatnie dni karnawału. Od wieków najbardziej hucznie obchodzony był wtorek przed Popielcem, ostatni z tych dni. Bawiono się przy muzyce i obficie zastawionych stołach, ale maksymalnie do północy. Potem nastawał okres Wielkiego Postu.
Tego dnia organizowano najbardziej huczne zabawy przy muzyce. Oprócz samych hulanek, których częścią był taniec, miały one również znaczenie symboliczne i mające sprzyjać urodzajowi. Kobiety podskakiwały wysoko, aby jak najwyżej rósł len i konopie, w innych regionach panie tańczyły w kole, aby kapusta była okrągła. Taniec mężczyzn również miał wpłynąć na plony. Panowie byli „odpowiedzialni” za zboża i ziemniaki. Był to również ostatni dzień, w którym można było suto zjeść.
Na kaszubskich wsiach chodzili zapustni przebierańcy, którzy wcielali się w postaci zwierząt, co symbolizowało rychłe nadejście wiosny i miało zapewnić dostatek dla gospodarstw. Ubodzy mieszkańcy Kaszub w dzień zapustny starali się zjeść choć kawałek mięsa. Niezjedzenie mięsa nie było dobrą wróżbą na nadchodzący okres. Przysmakiem, który tego dnia pojawiał się na kaszubskich stołach był popielnik, ciasto wypiekane z pozostałości po wypiekach z okresu zapustnego. Na stołach pojawiały się też spore ilości alkoholu.
Ostatki w Krakowie
Wsie w okolicach Krakowa w ostatni dzień karnawału odwiedzał zapust. Jak czytamy w „Zielniku świętowań polskich” autorstwa A. Zadrożyńskiej i K. Brauna, wydanym w 2003 roku- „ubrany był w kożuch odwrócony sierścią do wierzchu, opasany powrósłem, w wysokiej czapce z tektury ustrojonej wstążkami, gałązkami choiny. W ręku trzymał toporek z dzwonkiem. Straszył on dzieci, a gospodarzom życzył urodzaju. Dopraszał się jadła. Zapraszany był przez wszystkich i obdarowywany jak i inni przebierańcy przychodzący w tym okresie”.
W Małopolsce panował również zwyczaj, w którym szczególnie lubowały się panie. Było to tzw. babskie combrzenie. Zwyczaj ten związany był z tłustym czwartkiem. Tego dnia handlarki z rynku w Krakowie wkraczały pod wpływem alkoholu do miasta i budziły popłoch wśród mężczyzn. Na ich czele szła jedna z kobiet, która w ręku trzymała słomianą kukłę symbolizującą mężczyznę. Kukła była następnie rozszarpywana przez panie, które rozbiegały się „polując” na przechodzących przedstawicieli płci przeciwnej. Część z nich wykupywała się pieniędzmi, a ci przystojniejsi, buziakami. Zabawa ta trwała często aż do Środy Popielcowej. W dzisiejszej dobie, zwłaszcza w Małopolsce, babskie combry również się odbywają , choć nie mają takiego charakteru. Tak są nazywane spotkania w damskim gronie.
W Poznaniu podkoziołek
Podkoziołek, tak jak w innych regionach ostatki czy śledzik obchodzony był również głośno. Zabawa, z tańcami i obfitym jedzeniem była sposobnością do naśmiewania się z kawalerów i panien. Osoby stanu wolnego, głównie panny, bo na nich w dużej mierze skupiała się uwaga, musiały się wykupić. A skąd podkoziołek? Na stole przy którym zasiadano i się bawiono ustawiano figurkę głowy kozła lub czasem chłopca wyrzeźbioną z brukwi, ziemniaka albo drewna. Wokół niej trwała zabawa.
Post vs karnawał
W litewskiej tradycji w czasie zabawy pojawiały się postacie: Konopiastego i Słoninowego symbolizujące odpowiednio post i okres spożywania mięsa. Staczali ze sobą symboliczną walkę, którą wygrywał Konopiasty. Miało to oznaczać zwycięstwo postu nad „mięsożernością”.
Zwyczaje w większości wymienionych regionów łączyło jedno- punktualnie o północy zabawę kończono i tak rozpoczynał się Wielki Post.
Najgłośniejszym i największym balem karnawałowym jest ten w Rio de Janeiro. Rozpoczyna się w ostatni piątek przed Popielcem. W barwnym korowodzie paradują wówczas na platformach setki tancerzy i tancerek. Nasz karnawał nie jest aż tak barwny jak ten brazylijski. Postarajmy się jednak zadbać o to, aby zabawa w ten ostatni wieczór karnawałowy była równie szampańska jak w Rio.