JAK ŻUBRY ZE STAREGO ZOO OCALIŁY POPULACJĘ
Program współpracy mający na celu uratowanie żubra pochodzi z Poznania. Podczas Pewuki w 1929 roku oglądano jedyną parę żubrów w Polsce - Hagena i Gatczynę.
Jeden z najstarszych ogrodów zoologicznych w Europie to poznańskie Stare Zoo. Niedawno minęło 140 lat od powstania „Zwierzyńca” w sercu Jeżyc. Jakie głosy dziś krążą po mieście w związku z tym miejscem, a czym był ów ogród ze zwierzętami dla mieszkańców miasta jeszcze kilkanaście czy kilkadziesiąt lat temu?
Przeszłość, przyszłość, teraźniejszość
Wchodząc do bezpłatnego dziś, Ogrodu Zoologicznego mierzymy się z historią. Zaglądamy do miasta, które było pod kuratelą Prus, potem wolne, reprezentujące silne poglądy Narodowej Demokracji i przeżywające w okresie międzywojennym największy rozkwit tak za sprawą PeWuKi, jak i za sprawą Zoo. Zobaczymy też Poznań, który przetrwał wojenną pożogę i odradzał się w ciemnych czasach realnego socjalizmu. Najgorsze czasy dla Starego Zoo trwają jednak teraz, bo choć o Zoo mówi się dużo i często, to raczej są to opinie negatywne.
Początki funkcjonowania „Zwierzyńca” są zaskakujące. Na dworcu ówczesnej kolei Starogardzko – Poznańskiej (czyli na terenie dzisiejszego Zoo), a konkretnie w dworcowej restauracji, spotkało się kilku zacnych panów by uczcić urodziny jednego z nich. - Prezes kręglarzy obchodził jubileusz 50 rocznicy urodzin. Jakież było jego zdziwienie, gdy zobaczył, nie tyle swych gości, co niesione przez nich prezenty! Były nimi spotkane na ulicach Poznania zwierzęta: świnia, koza, baran, kot, królik, wiewiórka, gęś, kaczka, kura, paw, tresowany niedźwiedź i małpa. Menażeria, z racji swych rozmiarów i wymagań, została na prośbę szacownego jubilata umieszczona w ogródku restauracyjnym, „ażeby zwierzęta te eksponowano stale w ogrodzie, nie tylko dla rozrywki, lecz i dla pouczania oglądających je i ażeby ta, na razie skromna kolekcja, stała się zaczątkiem przyszłego zbioru zoologicznego”. – podpowiadają źródła: zarówno Kronika Miasta Poznania, jak i portal miłośników Starego Zoo. Za sprawą tych wydarzeń, powołano do istnienia w 1874 roku, Towarzystwo Akcyjne Ogród Zoologiczny.
Przed Pierwszą Wojną Światową odbywały się na terenie „Zwierzyńca” spotkania kulturalne. Występowały orkiestry, na przykład kilkudziesięcioosobowa Orkiestra Cesarsko-Królewska. Ciekawe były też wystawy – Od lipca 1914 roku można było zobaczyć w tym miejscu wystawę poświęconą plemionom żyjącym nad Nilem. W tym czasie na ulicę Zwierzyniecką dotarło niemal 170 tysięcy osób. To był ostatni, w ciągu najbliższych kilku lat „błysk” Ogrodu, bo czas wojenny i powojenny, kiedy to Polska wróciła na mapy świata nie był najbardziej korzystny dla rozwoju tego miejsca – zaznacza sama placówka na stronie internetowej.
Międzywojenny klimat Poznania czyli Hagen i Gatczyna
To w tym Zoo, które nie uratowało życia małego osiołka Tabu na swiat przychodziły zagrożone wyginięciem… Żubry! Dokładnie tak – w 1923 roku, wychodząca już na najlepsza drogę placówka, wstąpiła do powstałego dopiero Towarzystwa Ochrony Żubra. W tym czasie na terenie Ogrodu udawało się skutecznie rozmnażać te charakterystyczne zwierzęta, przyczyniając się do odnowienia populacji uwielbianego dziś przez rodaków Żubra, symbolu Białowieskiego Parku Narodowego – czytamy w publikacjach, sygnowanych logiem Parku, o tytule „Żubr Puszcz Imperator”
Nieco inaczej, choć równie okazale sprawę przedstawia strona internetowa, opisująca losy wszystkich Ogrodów Zoologicznych w kraju. - Od 1 czerwca 1919 dyrektorem był Bolesław Cylkowski. Przeprowadził on placówkę przez lata kryzysu. Jego następcą został w 1922 roku Kazimierz Szczerkowski. Był on najbardziej zasłużonym dyrektorem ogrodu. To za jego sprawą powstał międzynarodowy program współpracy mający na celu uratowanie żubra. Ideę tę rozpowszechnił prezentując podczas Pewuki w 1929 roku jedyną wówczas parę żubrów w Polsce - Hagena i Gatczynę. Na podstawie tego przedsięwzięcia powstały Europejskie Programy Zachowania Gatunków – czytamy z dumą na stronie: http://www.ogrodyzoologiczne.pl/stare-zoo-w-poznaniu.php
Lata trzydzieste to znakomity czas dla zielonego zakątku na Jeżycach. Lata wojenne to czas o wiele trudniejszy, końca Drugiej Wojny Światowej doczekało niewiele gatunków. Taki to już wojenny los. Drugi zresztą w historii Ogrodu. Lata powojenne to mozolne przywracanie świetności dla placówki już wrośniętej w miasto, a nie umiejscowionej na jego obrzeżach. W 1955 roku przyjechała do Poznania słonica Kinga, słynna i uwielbiana przez Poznaniaków, nieśmiało podejrzewam, że każdy z nas ma z nią fotografię. Słynne były lwy i przy nich się na chwilę zatrzymamy. Te zwierzęta zajmowały bowiem pomieszczenia pamiętające jeszcze okres międzywojenny. Których fotografie może Państwo zobaczyć poniżej.
Puste klatki dla lwów (fot. M.Szefer)
Czasy wielkich kolejek i gospodarki centralnie planowanej upłynęły pod znakiem zmian. W 1974 oddano do użytku publicznego Nowe Zoo, dokładnie w setną rocznicę powstania Ogrodu Zoologicznego przy ulicy Zwierzynieckiej.
Jak w Starym Zoo jest dziś? Ponuro i bez wyrazu. Osiołek, który pozostał sam, jest smutny. Jest kilka innych zwierząt. Pusta lwiarnia i odpadający tynk.
fot. M.Szefer