THE KRASNALS VS SYSTEM, MANIPULACJA, KŁAMSTWO
Jako prowokatorzy kultury udowadniamy panującą w niej hipokryzję, obłudę, mechanizmy władzy. Krytykujemy sprowadzanie sztuki do propagandy politycznej, tworzenie spektaklu sztuki i odarcie jej z autentycznośc - tak piszą o sobie na swoim fanpage’u członkowie grupy. W poznańskim „Arsenale” w ubiegłym miesiącu zakończyła się wystawa, na której można było zobaczyć prace Krasnali.
Marta Poprawa: Wasz bunt w wielu pracach wydaje się krótki, tzn. przedstawiacie go na obrazie ale przez bezkompromisowość dyskusja się ucina. Czy to oznacza że chcecie wyrazić swoje zdanie i koniec? Nie chcecie dyskusji?
The Krasnals: Same dyskusje do niczego nie prowadzą, co widać np. w telewizji. Im więcej się dyskutuje, tym bardziej każdy trwa przy swoim. Aby cokolwiek zmienić, aby poruszyć jakiekolwiek posady, potrzeba silniejszych środków niż jałowa dyskusja i odbijanie piłeczki.
Czy pośród Waszych prac odnajdujecie takie, które przedstawiają coś co się Wam podoba, wzbudza Wasz zachwyt, co jest uwiecznione bo jest piękne? Coś co wyłamuje się z, wydawać się może, obranej przez Was strategii „szokować I prowokować”?
Wiele naszych prac jest pięknych, ale jak widać , choćby na pani przykładzie, nie tego poszukuje publiczność i nie na to zwraca uwagę. Piękno jest dla nas jedną z podstawowych wartości, które skłaniają do egzystencjalnych refleksji na temat sensu życia, na temat jego tajemnicy, istotny jest tu dla nas element doskonałości i nieustającego rozwoju. Niewiele osób zna list papieża Jana Pawła II do artystów, a warto po niego sięgnąć by spojrzeć z dystansu na sztukę i odkryć jej uniwersalne przesłanie oraz misję. Tę inną od doczesnego narzędzia w społecznie zaangażowanej walce. Nas akurat fascynują obie te formy sztuki, w każdej odnajdujemy sens. Reagujemy zgodnie z potrzebą wynikającą z artystycznej wrażliwości.
Trudno nie przyznać, że Wasze prace często trafiają w punkt i obnażają pewne słabostki Polaków. Uważacie, że Polacy są narodem zakompleksionym?
Polak Polakowi nierówny, co widać choćby na scenie politycznej. Nasze prace nie tyle obnażają słabostki Polaków, co słabostki systemu w którym funkcjonujemy. Być może, jesteśmy częściowo zakompleksieni, mamy wciąż za słabe poczucie własnej wartości, pewności siebie. Ale nasze słabości nie tyle wynikają z negatywnie rozumianego zakompleksienia, co z charakterystycznej chyba dla Polaków naiwności i łatwowierności. Dlaczego tak jest? Może tak bardzo byśmy chcieli aby było dobrze, że uwierzymy w cokolwiek nam się obieca i zrobimy wszystko co nam się poleci. Pewne wpływowe media mają w tym kontekście ułatwione zadanie, manipulowanie Polakami idzie im jak po maśle . Zrobiliśmy ostatnio taki rysunek, ze stadem trzód w zagrodzie Wyborczej. Na szczęście, jak wspomnieliśmy na początku, Polak Polakowi nie równy, i część społeczeństwa zachowuje dystans, świadomość umysłu, i nie daje się wciągnąć w manipulacyjne gierki.
Skąd często nieprzychylne Wam reakcje? Prawda nam, Polakom, w oczy kole?
Odpowiedź znajduje się częściowo pod powyższym pytaniem. Nieprzychylne nam reakcje nie pochodzą od Polaków, od tzw. obywateli, lecz od osób które tworzą system, kierują jakąś jego częścią, czy mają na niego jakikolwiek wpływ. Czyli mówiąc konkretnie, będą to ludzie związani ze sztuką, polityką, hołdujący innym niż my interesom politycznym, pracujący dla innych idei. Dlaczego? Bo oni z tych idei czerpią korzyści, finansowe i symboliczne. Na tzw. stołkach odbywa się zwykła, zwierzęca wręcz walka – o władzę i pieniądze. O koryto i terytorium. I wszyscy są w tej walce zawzięci – a najbardziej właśnie ci co w teorii wyrażają największą troskę o innych, o potrzebujące grupy społeczne.
Jak określacie to, przeciwko czemu jesteście w kontrze?
System. Manipulacja. Kłamstwo. Zniewalanie ludzi i wciąganie w nieuczciwą grę. Podawanie środków nasennych społeczeństwu w postaci różnorodnego rodzaju pigułek. Hipokryzja świata sztuki. Hipokryzja świata sztuki połączona węzłem gordyjskim z hipokryzją świata polityki. Zafałszowanie przekazu i znaczenia tej pięknej i szlachetnej dziedziny jaką jest sztuka.
O wiele łatwiej i swobodniej jest wyrażać swoja opinię pozostając anonimowym tym bardziej jak się to robi z taką swadą. Boicie się czegoś? Czy tylko nadmiernej sławy?
A jak pani uważa? Tak szczerze? Dlaczego np. Banksy się nie ujawnia? Bo się boi sławy, czy czegoś innego? Albo, dlaczego taki partyzant nie wychodzi na środek pola walki ze swoją szabelką czy karabinem przed stado karabinów wycelowanych w jego stronę? Boi się? Co za wstyd! A może ważniejsza od dumy, i jakby nie było głupoty, jest efektywność?
Co dla Was znaczy „pełna swoboda wypowiedzi”? Co musiałoby się zmienić aby móc stwierdzić, że istnieje?
Nie wiemy właściwie, czy takie zjawisko ma miejsce. Każdy chyba może się wypowiedzieć. Ale – zależy gdzie. I chodzi tu przede wszystkim o dostęp do środków przekazu. O równy dostęp, zwłaszcza do publicznych miejsc gdzie można się wypowiedzieć. W przypadku sztuki będą to np. utrzymywane przez państwo galerie sztuki. Powinny być one miejscem, gdzie każdy kto ma coś do powiedzenia, może to zrobić, nie powinny o tym decydować tzw. kompetentne osoby, które robią to pod kątem swoich stanowisk politycznych i swoich prywatnych przekonań. Instytucje publiczne utrzymywane są z podatków wszystkich obywateli, i nie powinny reprezentować przekonań rządzących i kierujących tymi instytucjami.
Bitwa Pod Grunwaldem/Statek Głupców, źródło: Facebook
„Kontrowersyjne punkty, które pojawiły się na naszym obrazie na wystawie w Galerii EL, symbolizują czarne plamy naszej podświadomości, i to one określają, definiują, ciemną stronę mocy naszej narodo-psychologii.” Reakcja zrozumiała, nikt nie lubi, gdy ktoś wpływa/ deformuje/ zmienia jego dzieło. Wasza jest gwałtowna. Nie lepiej tłumaczyć, rozmawiać? Koło się zamyka…Kiedy realizujecie ten tak potrzebny dialog ?
Te czarne plamy naszej podświadomości zostały zakryte za naszą zgodą. Chodzi tu oczywiście o nasze monumentalne dzieło – „Bitwę pod Grunwaldem/Statek Głupców” – notabene jakże aktualne w kontekście obecnej sytuacji i migracyjnego potopu. Przyjęliśmy zasadę, iż jako żywe dzieło sztuki, poddawane może być ono bieżącym ingerencjom osób, które wyrażą chęć jego wystawienia, stawiający kolejne pytania i punkty do dyskusji. Zatem, możliwość dialogu istnieje, nie przekreślamy go. Ale bez gwałtownej reakcji - to przysłowiowe koło nawet się nie otwiera. A co dopiero mówić o jego zamknięciu.
Idealnym w tej sytuacji wydawałby się pomysł zorganizowania wystawy, gdzie wszystkie Wasze prace byłyby zasłonięte czarnym płótnem. Może dałoby to komuś do myślenia.
Pewnie komuś by dało. Ale jest to mało interesująca dla nas powtórka z tematu. Chyba że by były zakryte, na przykład…. burkami.