PAMIETAJMY O POZNAŃSKICH „RURACH”
Poznańskie rury i burgery. Oprócz tego znicze i kwiaty oraz tłumy ludzi odwiedzających okoliczne cmentarze. Przy ulicy Lutyckiej pracują cały czas. Mają agregat prądotwórczy i masę zniczy oraz kwiatów.
Rury poznańskie i pierniki z kolorowym lukrem. Oprócz tego zapiekanki, kiełbaski z grilla i bigos. Przepraszam, że na końcu, ale jeszcze kwiaty, znicze – to wszystko znajdziemy w okolicy poznańskich cmentarzy.
- To, że pojawiają się stoiska gastronomiczne 31 października i 1 listopada, nie oznacza wcale, że lekceważymy sobie powagę jaką trzeba zachować na cmentarzu – zaznacza, właściciel busa z hamburgerami. – Proszę pana, ja to odbieram w kategoriach biznesu. Wiem, że sporo osób przyjeżdża naprawdę z daleka i gdzieś się muszą posilić. Mam trzy stoliki, które wystawiam i można swobodnie usiąść, zjeść coś gorącego i odetchnąć. Powiedzmy sobie szczerze. Pierwszego listopada nie skorzystamy z restauracji w mieście, bo będą po prostu nieczynne, a jeśli już znajdziemy te otwarte, to będą wyjątkowo zatłoczone. Kolejnym argumentem niech będzie fakt, że do miasta trzeba dojechać, a po gorączkowym szukaniu miejsca parkingowego w okolicach cmentarzy niewiele osób chce jeszcze szukać obiadu w mieście – uzupełnia, właściciel białego barowozu, który już dziś przygotowuje sobie miejsce na cmentarzu przy ulicy Lutyckiej.
W tej krótkiej rozmowie udało mi się ustalić, dlaczego ten pan będzie dokładnie przy tym cmentarzu. Odpowiedź, która nie nadaje się do cytowania wskazała niezbicie, że Miłostowo i Junikowo są już obstawione przez osoby zajmujące się gastronomią.
Znicze i kwiaty – tego najczęściej szukamy odwiedzając miejsca pochówku naszych bliskich. Wszystko to kupimy bezpośrednio pod bramami cmentarzy. Ceny są zróżnicowane i jeśli weźmiemy pod uwagę, że dziś jest 30 października to wydają się przystępne. Od 3 złotych za znicz w górę.
Mnie jednak najbardziej zdziwił fakt, że dziś około godziny osiemnastej można było bez problemu kupić kwiaty i znicze. Na Lutyckiej kupcy mieli nawet agregat prądotwórczy i doświetlali swój asortyment. Ruchu nie było ale jak powiedzieli – O interes trzeba dbać, dlatego handlujemy tak długo jak tylko będzie zainteresowanie – słyszę.
Rury
Poznańskie rury to charakterystyczny element, obecny przed niemal każdym cmentarzem. Popularne są też lukrowane pierniki. – Rury pojawiły się w Poznaniu po pierwszej wojnie światowej, ich popularność wiąże się z procesją Bożego Ciała i stałą ich obecnością. Wszelkie odpusty i festyny parafialne także nie mogły się odbywać bez tego charakterystycznego wypieku.
Drodzy czytelnicy – jakie rury lubicie? Kruche czy miękkie? Powinny być lukrowane, posypane cukrem pudrem czy bez dodatków? Jeśli ktoś potrafi pomóc w odnalezieniu sprawdzonego przepisu na ten wypiek i zdradzi jak nadać mu określony kształt to będzie mi bardzo miło.
Być może rury poznańskie mogą być równie popularne jak nasze rogale albo krakowskie obwarzanki.