MALARZE NORMANDII JUŻ W CK ZAMEK
Wystawę „Malarze Normandii Delacroix, Courbet, Renoir, Monet i inni” możemy oglądać od piątku w CK Zamek. O Normandii, wystawie i przedstawionych na niej dziełach opowiedział nam Dyrektor kolekcji i Komisarz Generalny, pan Alain Tapié.
Marta Poprawa: Na wystawie możemy zobaczyć obrazy znanych i cenionych malarzy i tych mniej popularnych. Łączy je to, że wszystkie prace powstały w Normandii. Cóż takiego jest w tym regionie, że przyciągał tak wielu twórców?
Alain Tapié: Zacznę od tego, że to był pierwszy region, do którego można było dojechać pociągiem. Duży zachwyt wśród odwiedzających ten region wzbudzał już od roku 1830. Poza tym Normandia jest miejscem rozległych kontaktów kulturalnych pomiędzy Anglią a Francją już od Średniowiecza. Kultura tego wszystkiego, co możemy określić jako malownicze, rozwinęła się właśnie u Anglików pod koniec XVIII w. A to za sprawą podróży odbywanych właśnie przez Anglików. Ta kultura malowniczego aspektu pejzażu rozprzestrzeniła się na początku XIX w. właśnie w Normandii. Można powiedzieć, ze ten region na stałe wpisuje się w impresjonizm.
Prace zgromadzone na wystawie prezentują Normandię w różnych aspektach i z wielu stron…
Ta wystawa zawiera w sobie pewną tezę, która brzmi: W tym regionie jest zawarta pewna potęga fizyczna, pewna powaga i zagęszczenie, co jest dość mocno sugestywne z wizualnego punktu widzenia. Coś, co jest bardzo urocze i cywilizowane ale też coś, co możemy określić jako gwałtowne, momentami wręcz odpychające, co realizuję się np. w wizji niszczącej siły morza. Można powiedzieć, że właśnie w Normandii możemy odnaleźć przyczynę naszego strachu przed żywiołami, który nosimy w sobie od zarania dziejów.
Czyli można powiedzieć, że jest to miejsce, gdzie wrażliwi na otoczenie ludzie, artyści mogli wyrazić swoje odczucia i emocje w połączeniu z tym wszystkim co ich tam zastało? A potem możemy zobaczyć to na obrazach?
Tak, dobrze to pani ujęła.
Alain Tapié na wystawie, fot. M.Poprawa/miastopoznaj.pl
Impresjonizm charakteryzuje się duża ilością jasnych odcieni, świetlistością. Ale przedstawione na wystawie obrazy są bardzo różnorodne. Zarówno pod względem tematyki jak i techniki.
Impresjonizm datuję się na druga połowę XIX w. Tymczasem na wystawie są też prace malarzy powstałe w roku 1920, a nawet 24. Można na nich zobaczyć podążanie już w innym kierunku. Nie ewoluowanie, ale po prostu zmianę. To po pierwsze. Po drugie sami artyści malowani w różny sposób. Doskonałym tego przykładem są dwa obrazy Alberta Marqueta. Jeden przedstawia łodzie w porcie, gdzie widać pewną, mocną kreskę, wyraźne zarysy. Natomiast drugi, który prezentowany jest obok, to pejzaż normandzkiego wybrzeża. Obraz ten jest o wiele bardziej rzeczywisty, prawdziwy, w bardziej naturalny sposób pokazuje to, co widział artysta. I wyżej ceniony jest ta praca przedstawiająca port.
Inaczej technicznie namalowane są obrazy Charlesa Angranda.
Tak. Tu nie ma pociągnięć pędzla. Malarz zastosował inną technikę. Farba nanoszona jest małymi punktami, plamkami, które wspólnie tworzą całość i dają wrażenie jednolitej plamy koloru.
Wracając do tego o czym Pan przed chwilą wspomniał, a mianowicie, ze obraz Marqueta, ten, na którym przedstawiony jest port, osiągnął wyższą cenę. To oznacza, że odbiorcy bardziej doceniają i oczekują od impresjonistów prac bardziej rzeczywistych?
Odbiorcy oczekują różnych prac. Zarówno tych oddających pełen realizm jak i tych, które nie są tak bardzo bezpośrednie. Dzieła ukazujące jasno, to co jest na nich przedstawione doceniamy za precyzje, ekspresję, oddanie rzeczywistości. Te obrazy mniej realistyczne dają o wiele większą możliwość zastanowienia się nad nimi odbiorcy, nad tym co też widział twórca i co chciał przekazać. Tu jest większe pole do wyobraźni dla oglądającego.
Wystawę można oglądać do 14.02.2016.