QUEEN, GÓRNIAK, JAZZ. CZEGO SŁUCHAJĄ RADNI?
Muzyka zmniejsza stres, łagodzi strach, dodaje energii i poprawia pamięć. Sprawia, że ludzie są mądrzejsi i bardziej wrażliwi. Warto pamiętać, iż największy wpływ na nas ma to, czego słuchamy. Mając tę elementarną wiedzę o dźwiękach złożonych, postanowiliśmy sprawdzić, jakiej muzyki słuchają ci, od których zależą losy naszego miasta. Pod lupę wzięliśmy radnych Poznania.
Prawa strona miasta
- U mnie jest dużo muzyki w domu, bo moja żona jest śpiewaczką – stwierdza Przewodniczący Klubu Radnych PiS Szymon Szynkowski vel Sęk. - Żona ćwiczy w domu, ja też chodzę na jej spektakle, więc tej muzyki klasycznej czy operetkowej słucham naprawdę często – dodaje radny, zaznaczając jednocześnie, że lubi także muzykę rozrywkową. - Od lat uwielbiam polskiego wykonawcę Staszka Sojkę, zagranicznych zespołów czy wokalistów, których bardzo lubię jest wielu, najczęściej jednak słucham Stinga i U2 – podkreśla.
Wygląda na to, że poznańscy radni Prawa i Sprawiedliwości mają wiele wspólnego z muzyką. Przykładem może być Mateusz Rozmiarek, który odnosił sukcesy w popularnym programie: „Jaka to melodia”. Wygrał także finał roku. - Nie da się ukryć, że muzyka zawsze będzie istotną częścią mojego życia. I choć od wielu lat towarzyszy mi praktycznie codziennie, to jednak z upływem czasu moje upodobania w dziedzinie gatunków muzycznych ulegały częstej zmianie – przekonuje. - Wielu spośród moich znajomych doskonale zna moją miłość do rozpowszechnionego, polskiego popu. Zawsze będę podkreślał, że zdecydowanym numerem jeden jest dla mnie Edyta Górniak, której postawa i twórczość na przestrzeni lat kształtowała moją wrażliwość i emocjonalność muzyczną. Spośród zagranicznych artystów tego nurtu bardzo cenię sobie Robbie'ego Williamsa czy Anastacię. Jednak w ostatnim czasie mocno zainteresowałem się muzyką włoską oraz indie rockiem – dodaje.
- Z jednej strony Emma Marrone, Arisa, Giusy Ferreri oraz zespoły Modà lub Il Volo, z drugiej strony zaś alternatywny Fink, Ben Howard, Douglas Dare czy grupa The Boxer Rebellion. W zależności od nastroju, aktywności lub też pory dnia, zawsze staram się znaleźć coś najbardziej dla mnie odpowiedniego – podkreśla Rozmiarek.
Czasoumilacz prawdy nie powie
Każdy, kto choć raz dzwonił do Lidii Dudziak usłyszał w słuchawce czasoumilacz, którym jest fragment piosenki Jennifer Lopez „Papi” – To nie jest moja ulubiona piosenka. Synek mi to ustawił dawno temu, a ja tego nie wyłączyłam. Moim ulubionym polskim wykonawcą jest Czesław Niemen i jego „Wspomnienie”. Z zagranicznych Whitney Houston i jej „I will always love you” – przekonuje radna, wyrzekając się Jennifer Lopez.
Michał Grześ, również z PiS, nie ma sprecyzowanego gustu muzycznego. – Słucham tego, z czym się osłucham. Gatunek może być dowolny, nie ma znaczenia czy to rock, czy disco, ważne, żeby wpadało w ucho – stwierdza.
- Nie mam ulubionego zespołu, który miałby przełożenie na moje życie. Lubię za to słuchać muzyki z lat '80 i '90. Często jest ze mną ABBA, Aerosmith, Chicago czy Roxette. Są to zespoły, które mają świetną muzykę i słowa, które coś znaczą. W przeciwieństwie do tej najbardziej współczesnej muzyki - dowiadujemy się od Klaudii Strzeleckiej.
Zaskoczenie w redakcji wywołał Michał Boruczkowski (PiS). Oprócz takich klasyków jak Bach, Chopin czy Czajkowski w jego muzycznych upodobaniach pojawił się zespół Queen, co można przeczytać na oficjalnej stronie internetowej radnego. Freddie Mercury mało miał wspólnego z konserwatywną postawą. Natomiast, z całą pewnością przeszedł do klasyki rocka.
Centrum na lewo patrz
Muzykę w szerokim znaczeniu lubi także Tomasz Wierzbicki z Prawo do Miasta. – Słucham przede wszystkim radia internetowego, tam są do wyboru różne kanały i można znaleźć muzykę, której chce się posłuchać. To natomiast może być zależne od nastroju; czy chcę się zrelaksować, czy potrzebna jest energia do pracy – wspomina radny.
– Jestem trochę dziwadłem, może dlatego, że należę do nieco starszego pokolenia, bo lubię nieśmiertelną klasykę - wyjawia nam Joanna Frankiewicz z Poznańskiego Ruchu Obywatelskiego – Oto zwykle toczą się boje w aucie między mną a córkami. Jeśli chodzi o muzykę popularną, to wracam do hitów z lat ’60, ’70. Mam nawet takie składanki czy to Kalina Jędrusik, czy inni polscy wykonawcy z tamtych czasów. Nie chcę wymieniać specjalnie utworów i artystów, bo cała polska muzyka tamtych lat była obecna w moim rodzinnym domu. Lubię te utwory ogólnie za klimat – dodaje.
Radny Platformy Obywatelskiej Tomasz Lipiński przyznaje, że słucha starego rocka z lat 70. – Lubię AC/DC, Aerosmith i wiele innych kapel z tego nurtu – słyszymy. Jego kolega z partii, radny Grzegorz Jura woli natomiast jazz i soul. – Słucham Aga Zaryan, Diana Krall, the Don Ellis Orchestra, a także muzyki klasycznej w wykonaniu Gllena Gouda czy Stephane Grapelli. Lubię także Kings of Leon – przekonuje.
Natomiast ich koleżanka z partii Karolina Fabiś-Szulc, jak sama mówi, jest obecnie na etapie Rihanny i Beyonce. – Moje gusta muzyczne są mocno uzależnione od tego, czego słucha mój mąż. Kiedyś to był Depeche Mode. Teraz jesteśmy na etapie Linkin Park, wybieramy się do Rybnika na ich koncert. To jest główny temat, który dominuje w naszym domu. Przerabiam też ostatnio piosenki dla dzieci, mój mały lubi, gdy się wysilę i sama mu zaśpiewam – śmieje się radna.
Sojusz Lewicy Demokratycznej to bastion wielbicieli rocka. – Na pewno chciałabym usłyszeć stare przeboje Beatlesów. Nie mam żadnego ulubionego, współczesnego wykonawcy. Na okrągło mogłabym słuchać Niemena: „Jesień mimozami się zaczyna”. Po prostu uwielbiam tę piosenkę. Wiążą się z nią piękne wspomnienia – zdradza nam Halina Owsianna.
- Na pewno nie lubię techno – odpowiada stanowczo Katarzyna Kretkowska (SLD). – Lubię natomiast tradycyjnego rocka, Tinę Turner. Moje dzieciństwo przebiegało w latach ’60 i ’70 czyli początki BigBitu. Niedawno zmarła Lynn Anderson, wykonawczyni „I Beg you pardon, I never promised you a rose garden”. Ta piosenka była bardzo popularna, gdy byłam dzieckiem. Z polskich zespołów obecnie cenię Raz Dwa Trzy, może nie są powszechnie znani ale ja ich lubię. Muzyka country w lecie jak najbardziej. Nie lubię też disco polo, ale niestety się je słyszy będąc na wakacjach. Lubię muzykę rzewną, romantyczną, sentymentalną, poezje śpiewaną, portugalskie pieśni Fado. Podobne brzmienia do Fado można odnaleźć w Szkocji i Irlandii w wykonaniu artystów śpiewających w języku galickim. Oczywiście Beatlesi! Muzyka zawsze zależy od panującego nastroju – przekonuje radna.
Gusta i guściki
Jak widać, linia podziałów muzycznych diametralnie różni się od linii podziałów politycznych. Gdyby Czesław Niemen tworzył partie w Poznaniu, mógłby liczyć na poparcie zarówno Lidii Dudziak, jak i Haliny Owsianny. Może Szymon Szynkowski vel Sęk zaprosi kiedyś Joanne Frankiewicz na występ swojej żony? Ciekawe też, czy Paul McCartney i John Lennon ucieszyliby się na wieść, że kocha ich poznańska lewica?
Autorzy: Anna Kowalewska, Marek Mikulski