NIE DOSTAŁEM SIĘ NA WYMARZONE STUDIA - CZEKAĆ ROK, CZY WYBRAĆ INNY KIERUNEK?
Wielu tegorocznych maturzystów nie znalazło się na liście przyjętych na studia; osłupienie nad kartką papieru, niedowierzanie i ostatecznie płacz towarzyszył wielu z nich. Absolwent liceum znajdujący się w takiej sytuacji ma prawo sądzić, że to koniec świata. Ale tak nie jest! Niedostanie się na studia jest w dzisiejszych czasach odbierane bardzo negatywnie i stereotypowo przez zjawisko powszechności edukacji wyższej – a przecież przesunięcie kształcenia o rok, czy nawet parę lat nie jest niczym ujmującym!
W połowie lipca kandydaci, ubiegający się o przyjęcie na studia, poznali wyniki rekrutacji na swoje wymarzone kierunki. Reakcje przed wywieszonymi listami były różne; część podrywała się z radości, druga połowa traciła nadzieje na spełnianie swych marzeń. Utrata gruntu pod nogami nie jest bezzasadna; wielu z nich myśli o tym, co powie na to rodzina, znajomi oraz co będzie działo się przez cały najbliższy rok. Dzisiejsza powszechność w kończeniu studiów spowodowała, iż niedostanie się na uczelnie jest pewnego rodzaju wstydem, a dla wielu kandydatów – końcem świata!
Należy zachować spokój; często zdarza się tak, że pierwsza rekrutacja nie wypełnia limitu miejsc na danym kierunku. Niektórzy dostają się na kilka kierunków, a wybierają tylko jeden rezygnując z pozostałych – tym samym zwalniają się miejsca na danym wydziale. W takiej sytuacji ogłaszane są kolejne nabory, o których należy się na bieżąco dowiadywać. Wielu studentów dostaje się na wymarzone studia z list rezerwowych; może więc nie wszystko stracone?
Jeśli i ten scenariusz skończy się niepowodzeniem, istnieje dużo możliwości by sobie zaplanować najbliższy rok i cały tok kształcenia. Jedną z możliwości jest podjęcie kierunku pokrewnego z wymarzonym – być może ten kierunek spodoba nam się na tyle, iż będziemy chcieli go kontynuować. Jeżeli nie, po roku możemy znów spróbować dostać się na właściwy wydział. Co jednak z, wydawałoby się, straconym rokiem na innym kierunku? Przepisanie ocen ze zbieżnych przedmiotów powinno odbyć się bez problemów, natomiast wiedza i doświadczenie samego studiowania może pomóc bardziej niż Wam się wydaje! Wyjściem może być również ukończenie studiów licencjackich lub inżynierskich na pokrewnym kierunku, by rozpocząć edukację drugiego stopnia w wymarzonym miejscu.
Przy dużym zdeterminowaniu, może warto zastanowić się nad podjęciem pożądanego kierunku na innej, słabszej lub prywatnej uczelni? Wiele takich placówek posiada bogatą ofertę studiów na różnych kierunkach, także na wysokim poziomie. Coraz częściej pojawia się zależność, iż studenci po prywatnym kształceniu posiadają większe umiejętności praktyczne. A może warto zastanowić się nad studiami zaocznymi? Jest to również dogodna możliwość, można bowiem przemyśleć kwestie podjęcia pracy.
Przerwa
To nadal nie są satysfakcjonujące rozwiązania? Dobrą drogą może być roczna przerwa między maturą, a podjęciem owego kierunku. Idea tak zwanego 'gap year' narodziła się po drugiej wojnie światowej, kiedy podróże młodych i wymiana kulturowa były pożytecznym narzędziem do budowania porozumienia społecznego w tych trudnych czasach. W Polsce jest to bardzo rzadkie zjawisko w opozycji do zagranicznych krajów; w Wielkiej Brytanii co trzeci student wyjeżdża na gap year przed pójściem na uniwersytet. Taki rok bywa bardzo wartościowy, oczywiście jeśli spędzi się go aktywnie – praca, wolontariat w ciekawym miejscu (chociażby Wolontariat Europejski – EVS), podróże, rozwijanie swoich zainteresowań lub nowych umiejętności to tylko niektóre z nich. Jeśli planujemy poprawę matury lub chcemy dostać się na studia wymagające przygotowań do dodatkowego egzaminu – możemy taki rok poświęcić na naukę. - Czym jest rok w skali całego życia, podczas którego mamy szansę wstawać rano do pracy z uśmiechem na twarzy? – tłumaczy nam Karolina, studentka architektury, która spędziła rok na pilnych przygotowaniach do egzaminu wydziałowego, dostając się na wymarzony kierunek z bardzo dobrym wynikiem. W przypadku podjęcia się pracy do wyboru jest wiele możliwości, takich jak zatrudnienie sezonowe, bezpłatne staże w firmach, praca za granicą.
Skąd jednak nasze negatywne nastawienie do przerwy między liceum, a uczelnią? Dawniej, studia były dla osób wybranych - tylko nieliczni mogli dostać się na uniwersytet, a ukończenie edukacji świadczyło o wysokim statusie społeczn. A teraz? Teraz na studia idą wszyscy, a przynajmniej większość. Co najlepsze, często młodzi wybierają kierunki, które im się nie podobają, a to tylko dlatego, że na studia iść trzeba! Można dziś usłyszeć, że „studia to podstawa, człowiek bez studiów nie jest nic warty”. Takie podejście niezwykle depresyjnie wpływa na młodzież - wydaje im się, że są beznadziejni i nie nadają się do niczego. Czas zmienić takie myślenie!
Młodzi zdeterminowani, ambitni na pewno dojdą do zamierzonych celów, a sposobów na drogę do nich jest mnóstwo! Należy jednak pamiętać, że najgorszym rozwiązaniem jest zrobienie sobie rocznej przerwy na zasadzie odpoczynku. Nasz mózg „odzwyczaja” się od nauki, a po tak długim czasie nie będzie łatwo wrócić do dalszej edukacji. Nastawienie do owej sytuacji jest w naszej głowie! Należy więc zaplanować najbliższy rok i do działania! Powodzenia!