TRUSKAWKI I SZPARAGI – GDZIE I W JAKIEJ CENIE?
– Chce pan oglądać czy jeść? Jeśli oglądać to można się wybrać na spacer do marketu. Tam pan znajdzie pięknie opakowane i idealnie równe. Tu są normalne, prawdziwe. Proszę spróbować – zachęcił sprzedawca.
Truskawki, maliny i szparagi – owoce i warzywa długo wyczekiwane, a ich ceny często komentowane. Spadają! Nie, jeszcze nie! Może trochę taniej jeszcze będzie…
Gdzie mieszkańcy miasta kupują ulubione owoce? Chodzą słuchy, że na Rynku Łazarskim są najlepsze. My jednak poszukaliśmy w miejscu rzadziej odwiedzanym przez media.
Truskawkowy zawrót głowy
Rynek „Świt” to enklawa handlu na Grunwaldzie. Ciągła batalia o plan zagospodarowania przestrzennego i obawy kupców oraz klientów tego miejsca. Były też ankiety wśród handlujących realizowane przez spółkę „Targowiska”. - Póki co nie dzieje się nic co przypominałoby remont, dyskusję czy konkretny plan – przyznaje jeden z handlowców.
Truskawkowy szał się jednak rozpoczyna, trwa też sezon na szparagi. Ceny lubianych przez wszystkich czerwonych owoców są zróżnicowane. Komu nie chce się wchodzić do środka rynku, kupuje truskawy na obrzeżach, czyli tu gdzie widać. Ceny rozpoczynają się od 9 złotych, podążając dalej, trafimy na cenę ośmiu złotych, dalej nawet siedem. – Spora część handlowców dokonuje zakupów na giełdzie rolno – spożywczej na Franowie. To w sporej części hurtownicy dyktują ceny na ryneczkach. Są jednak kupcy przywożący owoce z plantacji. To jest jednak ryzyko, bo trzeba kupić więcej, a gwarancji, że się sprzeda nie ma – dość brutalnie sugerują handlowcy.
Trwa swoisty truskawkowy wyścig, bo często nie te najpiękniejsze owoce są najsmaczniejsze. Pod hasłem „Truskawka Polska” znajdziemy słodkości kosztujące sześć złotych. Nie są może najbardziej regularne i jednakowe ale chyba właśnie w tym ich moc. Po pierwsze cena, po drugie normalność. Tak właśnie wyglądają zwyczajne owoce z ogródka działkowego.
Spacerując nieco dalej dotrzemy do „Truskawki słodkiej z pola” brzmi zachęcająco i tak samo smakuje. Bez wahania pojawiła się reakcja na uśmiech, kiedy przeczytałem powyższą nazwę. – Proszę spróbować, przekona się pan, że dobre i weźmie dwa kilo – zachęcił sprzedawca.
– Wyglądem jakoś wybitnie nie zachęcają – podsumowałem.
– Chce pan oglądać czy jeść? Jeśli oglądać to można się wybrać na spacer do marketu. Tam pan znajdzie pięknie opakowane i idealnie równe. Tu są normalne, prawdziwe – zakończył już nieco mniej miły sprzedawca. Przyznaję. Spróbowałem, kupiłem i jestem zadowolony.
Kto lubi szparagi?
Na wszelkiego rodzaju rynki warto udać się po szparagi. Dla laika będzie o tyle łatwiej, że sprzedawcy doradzą, które warto kupić. Trzeba się tylko przyznać jak zamierzamy je przyrządzić. To właśnie jest siła ryneczków. Siła to ludzie, którzy mają doświadczenie i lubią kontakt z klientami.
Drodzy czytelnicy. Z pewnością macie swoje ulubione miejsca gdzie kupujecie truskawki czy szparagi. Może zechcecie podzielić się wiedzą gdzie według Was są te najlepsze?