MALTA FESTIVAL POZNAŃ - DLA LUDZI I DLA MIASTA
Malta Festival bez wątpienia wpisał się już na stałe w kalendarz poznańskich imprez kulturalnych. Ba, nikt już chyba sobie nie wyobraża czerwca w Poznaniu bez tego wydarzenia. W tym roku Festiwal odbędzie się po raz 25. Ćwierćwiecze jest dobrą okazją do krótkiego podsumowania.
Przenikanie
Początki Festiwalu związane są terenami jeziora Maltańskiego. W 1990 roku władze chcąc zagospodarować teren przy akwenie postanowiły stworzyć w plenerze możliwość prezentowania spektakli teatralnych. Inicjatywa ta trafiła do obecnego dyrektora Festiwalu, Michała Merczyńskiego. Pierwsza edycja odbyła się z udziałem poznańskiego Teatru Ósmego Dnia oraz już wtedy zaproszonych teatrów zagranicznych. Kolejne lata to okres gdy Festiwal coraz bardziej przenikała do przestrzeni miejskiej. Organizatorzy coraz chętniej i częściej wybierali miejsca, które na pierwszy rzut oka ciężko było połączyć z teatrem. Spektakle przedstawiane były w Starej Rzeźni, Drukarni, w Starym ZOO. Spowodowało to, że widzowie nie byli zmuszeni chodzić do teatru. To teatr przychodził do nich. W 2010 zmieniła się formuła Festiwalu. Program rozbudowano o inne dyscypliny sztuki, pojawiły się osobne kategorie jak taniec, muzyka, film. Przedsięwzięcie stało się bardziej globalne. Pojawił się Idiom- temat przewodni każdej edycji zwracający uwagę na konkretny problem w dzisiejszej kulturze, a wraz z nim jego kurator, osoba odpowiedzialna za zbudowanie programu wokół tematu Festiwalu. Zmieniła się również nazwa. Wcześniejszy Międzynarodowy Festiwal Teatralny Malta stał się Maltą Festival Poznań.
- Zmiana formuły zasadniczo zmieniła percepcję Malty. Pierwotna Malta była nie tyle festiwalem co festynem. Wielkim, nieokiełznanym, powszechnym i darmowym festynem teatru. Obecnie zaś jest festiwalem. Ramowym, tematycznym, biletowanym. Nie wiem, czy gorszym. Po prostu innym – tak o metamorfozie Malty mówi Cezary Ostrowski, od lat związany z poznańską kulturą.
Zacieśnianie więzi
Kiedyś Festiwal nieodłącznie kojarzył się z teatrami ulicznymi. Dla każdego mieszkańca był na wyciągnięcie ręki. Był blisko ludzi i dla ludzi. Teraz ma trochę inny wymiar, ale w dalszym ciągu człowiek pozostaje w centrum. Tematy przewodnie każdej z edycji poruszają problemy dotyczące człowieka. Przybliżają nam stanowiska osób z innego kręgu kulturowego ale jak się okazuje są nam również bliskie- tematy są ponadczasowe i ponadkulturowe.
Nie każdy z widzów może zgodzić się z interpretacjami przedstawianymi przez artystów. Ale każdy zgodzi się, że tematyka jest ważna, poruszająca, dająca do myślenia. I wzbudzająca momentami kontrowersje. O spektaklu „Golgota Picnic” wiele już napisano w ubiegłym roku. Zatem pozostawię to. W 2011 roku poruszenie wywołała grupa Deuxieme Groupe d'Intervention, której aktorzy przez większość trwania spektaklu występowali nago. O czym świadczą dyskusje? O różnych spojrzeniach na pewne sprawy. O wielu możliwościach interpretacji danych kwestii. A kontrowersje? Są niewątpliwym znakiem tego, że sztuka w dalszym ciągu oddziaływuje na ludzi.
Z roku na rok Festiwal cieszy się coraz większym zainteresowaniem, nie tylko wśród poznaniaków. Organizatorzy Festiwalu zachęcają do aktywnego uczestnictwa w wydarzeniach. O chęci zacieśniania relacji pomiędzy twórcami a widzami świadczy możliwość uczestniczenia publiczności w spektaklach. W ubiegłym roku w sztuce „Under de si” wzięło udział 41 aktorów- amatorów. W tym roku takich propozycji jest więcej. Organizatorzy poszukują wolontariuszy do trzech wydarzeń.
http://malta-festival.pl/pl/festival/news/schwalbe-poszukuje-tlumu
http://malta-festival.pl/pl/festival/news/spektakl-rimini-protokoll-w-twoim-mieszkaniu
http://malta-festival.pl/pl/festival/news/nabor-na-warsztaty-do-projektu-katalog-bezsilnosci
Fot. materiały organizatora
Malta jest tradycją
Wydarzenia związane z Maltą często wykraczają poza sztukę w ścisłym tego słowa znaczeniu. Wpływają na odbiorców poprzez to, że często poruszają tematy im bliskie. Czym jednak jest Malta Festival dla miasta?
Według Cezarego Ostrowskiego, Festiwal Malta jest tradycją - To słowo chyba najpełniej oddaje jego obecny charakter. Tradycją realizowaną przez doskonale okrzepły organizacyjnie zespół. Pod wodzą jednego człowieka od prapoczątków po dziś dzień, co sprawia, że jest to tradycja spójna, budowana z wielką świadomością i konsekwencją. Malta jest znakiem firmowym kulturowego Poznania, dobrze zbudowaną marką, rozpoznawalną i lubianą.
Zdaniem działacza społecznego a zarazem byłego prezydenta Poznania, Andrzeja Wituskiego, Malta Festival ma ogromne znaczenie dla Poznania. Zapisuje się mocno nie tylko na mapie naszego miasta, ale i na mapie festiwali tego rodzaju – Od lat obserwuję ten Festiwal, widzę jak ewoluuje. Serce mam jednak rozdarte. Pierwsza Malta była związana z jeziorem Maltańskim, od kilku lat organizatorzy szukają nowych ścieżek. Impreza była kiedyś bardziej dostępna, teraz wymaga przygotowań, również intelektualnych. Podziwiam jedno. Nie jest to zjawisko, które powstało i zniknęło. Rozwija się. Obecna formuła ma swoich zwolenników i przeciwników. Mnie bardziej podobała się kiedyś.
Ja dostrzegam tylko jeden minus dzisiejszej Malty. Kiedyś była bardziej dostępna, ponieważ nie była biletowana. Cóż, zmienił się Festiwal i zmieniły się zasady.
A jak Wy odbieracie Maltę? Która formuła jest Wam bardziej bliższa?