CZY PIGUŁKA „DZIEŃ PO" JEST DOSTĘPNA W POZNANIU?
Minęły już ponad dwa tygodnie od rozporządzenie ministra zdrowia, na mocy którego antykoncepcja awaryjna "ellaOne" - tzw. pigułka "dzień po" - ma być dostępna bez recepty. Wyłącznie dla osób, które ukończyły 15. rok życia.
Bo Unia kazała
W styczniu Komisja Europejska podjęła decyzję orzekając, że środki antykoncepcji awaryjnej, zwane popularnie pigułką "dzień po", będą sprzedawane w krajach Unii Europejskiej bez recepty. Chodzi tutaj o środek nazywający się ellaOne, który zapobiega ciąży nawet do pięciu dni po stosunku.
„Substancja czynna preparatu, octan uliprystalu, działa jako modulator receptora progesteronu. Oznacza to, że łączy się z receptorami, z którymi zwyczajowo wiąże się progesteron, hamując w ten sposób wpływ hormonu. Działając na receptory progesteronowe tabletka ellaOne zapobiega ciąży poprzez wpływ na owulację i może także doprowadzić do zmian w wyściółce macicy" to opis działania leku. Mówiąc po ludzku, tabletka ta wpływa na aktywność naturalnego hormonu, progesteronu. Lek działa poprzez zatrzymanie uwalniania komórki jajowej przez jajniki.
Jak informuje wiele portali o tematyce farmaceutycznej, tabletka ellaOne nie zawsze jest skuteczna. Na sto kobiet, które ją zażyją w przybliżeniu dwie zajdą w ciążę. Mimo swej rzekomej powszechnej dostępności, ma jeszcze jedną wadę. Koszt jednej tabletki w centrum Poznania wacha się od 115 do 140 złotych.
Na receptę taniej
- Każda apteka powinna mieć chociaż jedną taką tabletkę na stanie. - Anka Grzywacz, Federacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny - W przypadku kiedy kobieta zgłosi się do apteki najważniejszy jest czas zażycia tego środka. Tu nie wolno zasłaniać się czymś takim jak klauzula sumienia, gdyż przysługuje ona farmaceutom. Natomiast, prawo gwarantuje wszystkim dostęp do leków i aptekarze powinni to uszanować. Muszę przyznać, że nie otrzymałyśmy skarg z Poznania, dotyczących niedostępności tej tabletki. – dodaje.
Niestety, w centrum Poznania nie jest tak łatwo dostać ten lek. Choć pierwsza apteka, którą odwiedziłem napawała entuzjazmem. Na Wierzbięcicach nie ma problemu z dostępem do ellaOne. Co prawda tabletka kosztuje tam 129 złotych ale jest dostępna od razu, nie trzeba jej z nikąd sprowadzać.
- Ale można dostać podobny preparat o połowę taniej – mówi aptekarz gdy pytam dlaczego tak drogo – Wystarczy iść do lekarza, on wystawi receptę na inny refundowany lek i cena będzie niższa – zapewnia.
Jednak już na Półwiejskiej tabletki nie ma. Pani tłumaczy mi, że jak dotąd nie było nikogo, kto by o taki lek pytał, więc nie sprowadzali. Na Głogowskiej podobno mieli ale już się wszystkie skończyły. Farmaceutka nie potrafiła odpowiedzieć kiedy będą nowe. Na Gwarnej, gdy zapytałem o te tabletkę, Pani odpowiedziała tylko „nie” i na tym nasza rozmowa się zakończyła.
- Takiej tabletki u nas Pan nie dostanie – usłyszałem w aptece na Garbarach.
Dużym zaskoczeniem okazała się apteka na ulicy Toruńskiej, która w swojej nazwie ma imię świętego. Tam szybko i bez problemu farmaceutka znalazła odpowiednią pigułkę. Koszt 139 złotych. Najtaniej i bez problemowo jest w aptece na ulicy św. Marcin. Koszt tabletki to 115 złoty a pani podaje ją bez zbędnych pytań i komentarzy.
Skargi i zażalenia
Na dziesięć zwiedzonych przeze mnie aptek w centrum Poznania i okolicach, tylko w trzech ellaOne jest dostępna bez problemów. To słaby wynik jak na duże miasto w Polsce zwłaszcza, że lek ten miał być powszechnie dostępny. Przecież w razie nagłego wypadku tak jak wspomniała Anka Grzywacz, liczy się przede wszystkim czas.
Federacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny zachęca do zgłaszania przypadków nieposiadania przez apteki tabletki „dzień po” na ich facebookowym profilu oraz na adres e-mail Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript. .