OCHOTNIK 12 LAT PÓŹNIEJ...
- Myślą, że są najmądrzejsi, bo stopień na pagonie jest. Powinien Pan napisać jak to wygląda naprawdę. Czyli dwanaście lat i do widzenia. Uprawianie fali w innej formie, szykany starszych stopniem! – mówi po przeczytaniu naszego artykułu „Pobór to pogarda dla ochotników” odchodzący po czterech latach z wojska, szeregowy ochotnik.
„Pobór to pogarda dla ochotników” - przeczytaj I część reportażu!
Ministerstwo Odbierania Nadziei
Krzysiek od dziecka marzył o służbie w wojsku. Zaczęło się klasycznie, od zainteresowania militariami. Jeszcze w gimnazjum jeździł na zloty pojazdów militarnych. Tam kupował mundury, plastikowe repliki broni palnej, różnego rodzaju noże. Po gimnazjum dostał się do klasy o profilu wojskowym w liceum ogólnokształcącym. Na nieszczęście dla niego, jego rocznik był pierwszym, nieobjętym powszechnym poborem.
- Po liceum dostałem się na czteromiesięczną służbę przygotowawczą. Gdy ją ukończyłem przetrzymałem jeszcze pięć dni rotacyjnych NSR i się wypisałem. Miałem dość, to miało mało wspólnego z wojskiem. Dopiero po prawie roku zadzwonili do mnie 15 września 2011, żeby zaproponować współpracę. 4 grudnia 2011 w końcu oficjalnie rozpoczęła się moja wymarzona służba zawodowa. – opowiada Krzysiek.
Po czterech latach, trzech jednostkach i hektolitrach potu wylanego by zdobyć różnego rodzaju uprawnienia, człowiek, który od dziecka chciał być w wojsku podjął decyzję, że odchodzi.
- Ochotnik jest w tej armii gnojony i jako rekrut i jako zawodowy. Jak się wykażesz to cię będą wykorzystywać. Raz się nie dasz, to będziesz ochujem. Ochuj to ktoś kto się opieprza. Ktoś najgorszy z możliwych. – emocjonuje się żołnierz - Strata państwowych pieniędzy i nie mowię o sobie tylko o ludziach których poznałem. Którzy są prawdziwymi żołnierzami i maja umiejętności i predyspozycje nie tylko na podoficerów ale na oficerów. – dodaje.
Minister dziwnych kroków
- Sytuacja w armii jest klarowna i transparentna. Podejmujący się służby, podpisujący kontrakt doskonale wiedzą jakie są warunki, jakie są kryteria oceny, jaka jest maksymalna ilość zawieranych kontraktów, jaki jest maksymalny czas wszystkich kontraktów razem. Trudno mówić o niepewności polegającej na tym, że nie wiemy co przyniesie jutrzejszy dzień. W przypadku żołnierzy sytuacja jest o wiele bardziej stabilna niż w wielu innych zawodach. – mówił Maciej Jankowki podsekretarz stanu w Ministerstwie Obrony Narodowej na posiedzeniu Komisji Obrony Narodowej 18 marca.
Odnosił się do wątpliwości kilku posłów związanych z dwunastoletnią służbą kontraktową w korpusie szeregowych. W styczniu 2010 roku wszedł w życie przepis zgodnie z którym żołnierz służby kontraktowej może pełnić służbę łącznie przez okres nieprzekraczający dwunastu lat. Do łącznego okresu czasu trwania służby kontraktowej zalicza się także czas odbywania lub pełnienia innych form czynnej służby wojskowej oraz pełnienia służby w formacjach takich jak Straż Graniczna, Biuro Ochrony Rządu, Państwowa Straż Pożarna czy Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
W marcu tego samego roku Biuro Bezpieczeństwa Narodowego, w dokumencie „Informacja dotycząca korpusu szeregowych zawodowych” informowało „Umieszczony w ustawie zapis, który de facto blokuje nabywanie uprawnień emerytalnych przez żołnierzy kontraktowych ma – zdaniem resoru ON – zachęcić tych żołnierzy do podwyższania wykształcenia celem spełnienia wymogów koniecznych do awansu na pierwszy stopień podoficerski lub oficerski, co umożliwi im przejście do służby stałej w pozostałych korpusach kadry zawodowej. Takie rozwiązanie ma także przeciwdziałać nieustannemu zwiększaniu wydatków MON na świadczenia dla coraz większej liczby emerytów wojskowych (możliwość uzyskania emerytury w wymiarze 40 proc. Uposażenia po 15 latach służby wojskowej). W tym miejscu należy wskazać, że zgodnie z art. 9 ust. 3 ustawy pragmatycznej szeregowi zawodowi mogą pełnić wyłącznie służbę kontraktową (na czas określony w kontrakcie, nie dłużej jednak niż do 12 lat).”.
- Dwunastoletni kontrakt nie jest krótki. Jeżeli porównamy się z innymi armiami świata, to właściwie nie mamy do czynienia z wojskami, których kontrakty dla żołnierzy są dłuższe niż dwanaście lat. W wielu armiach są krótsze. Ośmioletnie na przykład, sześcioletnie. Są też dwunastoletnie, nie jesteśmy w tym względzie wyjątkiem. Nie zetknąłem się, przynajmniej w danych, którymi dysponuję, z krajami, gdzie kontrakty są dłuższe niż dwanaście lat. Jeżeli mówimy o żołnierzach szeregowych, czyli podstawie armii, to muszą być to ludzie sprawni fizycznie, w pełni sił. Tak się niestety złożyło, że ten szczyt mamy już w pewnym wieku za sobą. Niezależnie od indywidualnych przypadków, po trzydziestym piątym roku życia raczej nie jest lepiej. W przypadku osób najbardziej zmotywowanych i ambitnych jest możliwość przejścia do korpusu podoficerów. A nawet, co jest wyjątkiem, do korpusu oficerskiego. – twierdził na posiedzeniu komisji Maciej Jankowski.
Mimo zapewnień o dobrze funkcjonującym systemie, pan podsekretarz stanu zatwierdził niedawno dokument o nazwie „Wytyczne do działalności komunikacyjnej w sprawie odejść szeregowych zawodowych po 12 latach służby”. Czytamy tam „[…] szefowie komórek komunikacji społecznej Dowództw Generalnego i Operacyjnego Rodzajów Sił zbrojnych wskażą, a Departament Prasowo – Informacyjny MON przeszkoli w zakresie kontaktów z mediami przedstawicieli korpusu szeregowych zawodowych (ambasadorów resortu), stanowiących pozytywne przykłady wykorzystania funkcjonującego systemu (np. szeregowych uczących się w szkole podoficerskiej lub oficerskiej, szeregowych którzy dzięki służbie wojskowej zdobyli dodatkowe kwalifikacje, będące, po zakończeniu kontaktu, atutem na cywilnym rynku pracy, szeregowi korzystający z systemu pomocy wojska w przekwalifikowaniu i podjęciu zatrudnienia na cywilnym rynku pracy).”.
Inny fragment „Dopiero pod koniec stycznia 2015 r. odnotować można istotny wzrost zainteresowania mediów omawianym zagadnieniem, wynikającym z faktu opublikowania w Internecie listu anonimowych szeregowych w którym informowali oni o <sytuacji w armii oraz coraz gorszej atmosferze wywołanej obawami masowych zwolnień>.”.
Nie 12 lat
List, który wzbudził tak dużą obawę w resorcie Obrony Narodowej został zamieszczony na facebookowym profilu „Nie dla 12 lat w wojsku”. Łącznie post z listem polubiło 12655 internautów, a udostępniło na swoich ścianach 3814 osób. Administratorzy tego profilu nie poprzestali na tym. Regularnie publikują historie wielu byłych żołnierzy. „Sam odsłużyłem 6 lat i nie widząc dalszych perspektyw zwolniłem sie w tym roku. Mimo b.dobrych opini co roku i nie posiadania żadnej nagany czy czegokolwiek złego w czasie mojej służby moje dokumenty na szkole podoficerska nie opuściły nawet mojego batalionu...w mojej byłej jednostce czyli 12BZ robi sie casstingi na kandydata do wysłania na Szkole chłopaki dwója sie i troja i nic z tego nie ma bo i tak etat dostaje kobieta zona sierzanta z s1...trzeba tez spojrzeć na ten problem z tej strony ze żołnierz nie jest wspierany w celu rozwoju swojej kariery przez przełożonych wręcz przeciwnie podcina mu sie skrzydła. Jak próbowaliśmy rozmawiać z dca kompani poprzez męża zaufania o naszych problemach na apelu popołudniowym słyszeliśmy <nie podoba sie to wypier…c na wasze miejsce jest 300 za płotem> cwaniak bo ma stopień kapitana służbe stalą, służbową chatke i perspektywy awansu a My...pośredniak albo tak jak ja praca za granica. Swietna akcje trzymam kciuki za to żeby odniosła jakiś chociażby najmniejszy cel w końcu wielu moich przyjaciół dalej nosi mundur. Powodzenia i pozdrawiam. Czołem (pisownia oryginalna przyp. red.)” to jedna z wielu historii zamieszczonych na tym profilu.
Zwierzchnik Sił Zbrojnych
- Na jednostkach w większości to szeregowi odwalają robotę podoficerską i oficerską. Za co mogą dostać najwyżej trochę większą nagrodę niż pozostali. A podofiara i ofiara dostaną dwa do trzech razy tyle co ten szeregowy i powiedzą, że to ich robota a nie szeregowca który ją wykonał. Właśnie dla tego jesteśmy wściekli za te 12 lat. Przez to odchodzę, w wojsku nie ma perspektyw. A przecież jak mówią, to szeregowi są mięśniami i kośćmi tego wojska. Co znaczy, że my sie musimy przemęczyć dwa razy tyle co nie jeden oficer. – kończy naszą rozmowę Krzysiek.
10 maja będziemy wybierać prezydenta naszego kraju, a równocześnie zwierzchnika sił zbrojnych. Warto przypomnieć kandydatom w tych ostatnich dniach kampanii wyborczej o trudnej sytuacji w polskim wojsku. Armia może sobie nie poradzić gdy zabraknie jej kości i mięśni.
Dane żołnierza wypowiadającego się dla naszego portalu zostały zmienione.