DLACZEGO MŁODZI LUDZIE MIESZKAJĄ Z RODZICAMI?
Jak ktoś jest wygodny, to będzie siedział u rodziców, bo po co brać się za dorosłe życie, jeżeli można sobie odpuścić - takie i podobne sformułowania słychać na temat osób, które już dawno ukończyły studia, są w tzw. wieku produkcyjnym, a nadal mieszkają ze swoimi rodzicami. Tego typu generalizowanie okazuje się, że nie jest trafne, bo różne są sytuacje. Poza tym niektórzy nie czują potrzeby wyprowadzki, bo po co wynajmować mieszkanie, gdy rodzice są w porządku i mają np. duży dom.
W miastach mieszkanie pod jednym dachem z rodzicami czy teściami jest spowodowane względami ekonomicznymi. Młodzi ludzie, często nawet już po ślubie, nie mają pracy lub nawet mają, ale ich zarobki pozostawiają wiele do życzenia. Młodych na samodzielność po prostu nie stać, bo np. nie mają zdolności kredytowej i w efekcie nie mogą sobie pozwolić na zakup mieszkania za pieniądze z banku, a liche pensje utrudniają im wynajęcie czegokolwiek. Inni natomiast mogą czuć się niepewnie, ponieważ nie wiedzą czy w dłuższej perspektywie będą w stanie spłacić zaciągnięte wcześniej pożyczki.
Nie mam partnera, po co mam się wyprowadzać!?
- Tak naprawdę dopóki ktoś nie planuje założyć rodziny, powinien poważnie zastanowić się na mieszkanie z rodzicami i np. odkładać pieniądze na własne cztery kąty. Wynajmowanie nie jest opłacalne. Natomiast uważam, że samodzielne mieszkanie jest ważne w momencie planowania zamążpójścia czy powiększenia się rodziny - przekonuje Emilia, absolwentka zarządzania, wciąż mieszkająca z rodzicami. - Z rodzicami dłużej mieszkają osoby, które nie znalazły życiowego partnera i jest to całkiem rozsądne - uzupełnia Katarzyna, która akurat ma narzeczonego, stały etat, a z domu rodzinnego póki co, nie wyprowadza się.
- Ukończyłam wymarzony kierunek studiów i pracę mam, ale nie zarabiam na tyle dobrze, abym mogła się usamodzielnić. Mam stałą, ale niestety niską pensję, więc na razie nie dokonuję w moim życiu żadnych zmian. Poza tym jest mi dobrze, tak jak jest. Mam bardzo dobry kontakt z moimi rodzicami, nie są nadopiekuńczy. O zmianie adresu pomyślę, gdy dostanę podwyżkę lub znajdę lepszą pracę i gdy zmienię stan cywilny - zapewnia 26-latka. - Jak słyszę opinie, że młodzi ludzie mieszkają z rodzicami, bo są zbyt leniwi i zbyt wygodni, to szlag mnie trafia. Gdy otrzymam dobrą pensję, adekwatną do mojego wykształcenia, to mogę pomyśleć o samodzielności. A tak to mogę sobie gdybać i marzyć. Nazywanie nas wygodnickimi jest nieuczciwe i strasznie krzywdzące - dodaje dziewczyna.
Samodzielność kusi, ale pośpiechu brak
- Nie widzę niczego złego w tym, że mieszkam z rodzicami. Takie życie mi odpowiada, ja pomagam rodzicom, a oni mi. Jesteśmy dla siebie wsparciem. Tak samo sprzątam, gotuję, robię zakupy, a raz mama, gdy ma więcej czasu. Bez jakiś sztywnych grafików, jak to jest w przypadku współlokatorów na wynajmowanym metrażu - słyszymy natomiast od Marty Nowak, księgowej. - Oczywiście kusi mnie samodzielność, ale nie spieszę się do niej. Póki co, dzięki temu, że mieszkam z rodzicami mogę odkładać pieniądze na mieszkanie. Są to niewielkie kwoty, ale liczę na to, że w końcu moja sytuacja się poprawi - wyjaśnia młoda kobieta.
- Z rodzicami nie mieszkam odkąd poszedłem na studia. Nie dlatego, że tak chciałem, ale nie miałem innego wyjścia. Pochodzę z małej miejscowości w województwie lubelskim, a bardzo zależało mi na studiach właśnie w Poznaniu. Kiedy dostałem się na prawo na Uniwersytet im. Adama Mickiewicza byłem bardzo dumny i czułem, że teraz ze wszystkim sobie poradzę. Chociaż bywało różnie - opowiada Jakub, aplikant radcowski. - Jako aplikant nie zarabiam dużo, ale co zrobić. Trzeba sobie jakoś radzić. Nie krytykuję jednak osób, które mieszkają z rodzicami. Ci wybierający się na jakąkolwiek aplikacje prawniczą to nawet mając taką możliwość, powinni z niej skorzystać. Wtedy bardziej mogą skupić się na nauce i zawodowej praktyce. W tym przypadku realne pieniądze i tak zarabia się po ukończeniu aplikacji. W jej trakcie, to tylko przywilej dla nielicznych - uzupełnia magister prawa.
Dobre i złe strony mieszkania z rodzicami
- W usamodzielnianiu się nie pomagają korporacje, w szczególności, że w nich często słyszy się, że tak naprawdę człowiek w pełni powinien poświęcać się pracy. A skoro tak jest, to po co mieszkać na swoim? - Zastanawia się Joanna Malczyk, studentka psychologii. - Z drugiej jednak strony długie mieszkanie z rodzicami nie pomaga w stworzeniu stabilnego związku. Im bardziej nasiąknie się domowymi zwyczajami, tym trudniej założyć rodzinę. Druga osoba naturalnie też nasiąka i zetknięcie tych dwóch światów może być na dłuższy czas bolesne - wyjaśnia. - Im człowiek starszy, tym mniej elastyczny i trudniej jest mu się dostosować. Ten starszy wie już czego chce i nie będzie z tego rezygnował. Można stwierdzić, że człowiek wraz z wiekiem „usztywnia się” - przekonuje studentka.
Mieszkanie z rodzicami, jak wszystko inne - ma swoje dobre i złe strony. - Negatywne, gdy powodem jest brak alternatywy w postaci własnych czterech kątów. Pozytywne natomiast w sytuacji, kiedy jest to świadoma decyzja o stworzeniu modelu rodziny wielopokoleniowej - puentuje Malczyk.
Czy mieszkanie z rodzicami po studiach oznacza lenistwo, niezaradność, a w związku z tym - jest powodem do wstydu? A może świadczy to o rodzinnej, ciepłej atmosferze, którą ciężko jest opuścić na rzecz nie do końca własnego, bo wynajmowanego kąta? Jednoznacznej odpowiedzi udzielić się nie da. Dla jednych priorytetem jest samodzielność, dla innych praca, w której np. spędzają czas na tyle długo, by stwierdzić, że w domu i tak ich więcej nie ma, jak są.