SPRZEDALI DOBRO NARODOWE!
O 15 przed Urzędem Wojewódzkim artyści pod wodzą Krzysztofa Wodniczaka będą protestować przeciwko sprzedaży firmy o 60 letniej tradycji - Polskie Nagrania. Dokonał tego syndyk masy upadłościowej powołany przez ministra kultury i dziedzictwa narodowego oraz ministra skarbu w styczniu. Firmę kupił amerykański koncern Warner Music Poland. Przywódca strajku opowiada dlaczego się z tym nie zgadza.
Marek Mikulski: Dlaczego Polskie Nagrania są takie ważne?
Krzysztof Wodniczak* - Może być tylko jedna odpowiedź, to jest nasze dobro narodowe! Trzydzieści pięć tysięcy nagrań. Zarówno muzyki klasycznej jak i współczesnej, kroniki Konkursów Chopinowskich, kroniki Festiwali Wieniawskiego, Siedemdziesiąt dziewięć pozycji z serii Polish Jazz. Nie wspomnę już nawet o katalogu muzyki rockowej, czy rozrywkowej. To dobro narodowe z najwyższej półki!
Czy nie lepiej, że tymi nagraniami zajmie się prywatny właściciel, który ma pieniądze na wydawanie nowych płyt? Państwo cały czas mówi o braku środków na kulturę.
Przecież państwo kładzie pieniądze na kulturę. Ministerstwo Kultury wyda około ośmiuset milionów złotych na dwa budynki. We Wrocławiu paradoksalnie budowane jest Forum Muzyki za bagatela czterysta milionów złotych. Podobne gmaszysko w Łodzi za trzysta osiemdziesiąt milionów. Czyli pieniądze są, tylko niewłaściwie wydatkowane. Do tego, tworzy się dziwne, kontrowersyjne podmioty, które nie wnoszą do kultury niczego pożytecznego.
Czy artyści stracą na tym, że Polskie Nagrania zmieniają właściciela?
Nie można mówić tu o takich prostych zależnościach jak zysk lub strata artysty w sensie finansowym. Chodzi tu bardziej o to, że teraz to Warner będzie decydował jakie utwory wydawać a jakich nie. Jeśli więc przyjmiemy, że firma ta kieruje się wyłącznie zasadami biznesu, nie zaś wrażliwością artystyczną, to dojdziemy do prostego wniosku. Ukazywać się będą tylko te pozycje, które na pewno przyniosą zysk. Na przykład, popularność Chopina w Japonii jest tak duża, iż Warner z pewnością wypuści na tamten rynek kroniki Konkursów Chopinowskich. Nie będzie w tym żadnej idei krzewienia polskiej kultury, jedynie prosta pogoń za pieniądzem. Natomiast, cała reszta nagrań nieopłacalnych może zostać zamknięta w archiwach i biurkach.
Czy to oznacza, że odbiorcy nie będą mieli dostępu do wielu nagrań?
Trochę tak to wygląda. Ale trzeba pamiętać, że wiele osób ma te nagrania, bo regularnie kupowali produkcje tego wydawnictwa. Tutaj raczej chodzi o to, czy Warner będzie chciał w dalszym ciągu wydawać reedycje różnych ciekawych rzeczy ukrytych w archiwum Polskich Nagrań. Zbaczając lekko z tematu, przeglądałem ostatnio historię Polskich Nagrań na ich stronie internetowej i nigdzie nie znalazłem informacji o wykupieniu firmy przez zagraniczną korporację. Takie „przeoczenie” na własnej witrynie to trochę dziwne.
A co na to wszystko artyści?
Środowiska artystyczne powinny zareagować o wiele wcześniej! Może rząd rozważyłby wtedy inne opcje postępowania, jak rozdanie udziałów w firmie pracownikom Polskich Nagrań. Muszę przyznać, że niewiele osób ze środowiska artystycznego wie, że Polskie Nagrania zostały sprzedane. Minął już kwartał a jednak nadal podczas rozmów z muzykami zaskakuję ich informacją dotyczącą tej sprawy. Oni wtedy robią wielkie oczy i mówią „jakim prawem bez naszej wiedzy tak uczyniono!”. Nikt z nimi nie rozmawiał, nikt nie informował. Kompozytorzy, tekściarze, muzycy, producenci, aranżerowie, twórcy nie mieli nic do powiedzenia! Jest wiele pytań związanych z tą sprzedażą. Nasza manifestacja przed Urzędem Wojewódzkim polega między innymi na tym, że wręczymy petycję wojewodzie, w której zadajemy kilka istotnych pytań związanych z tą sprawą. Mam głęboką nadzieję, iż doczekamy się odpowiedzi.
Dlaczego będziecie protestować pod Urzędem Wojewódzkim w Poznaniu?
Urząd Wojewódzki jest przedłużeniem rządu. Sprzedaży zaś, dokonał syndyk masy upadłościowej wskazany przez ministra skarbu i ministra kultury. Oprócz manifestacji w Poznaniu, za tydzień wraz z warszawskimi artystami, będziemy pikietować pod ministerstwem kultury, skarbu i sejmem. Tam też będziemy wręczać petycje z nurtującymi nas pytaniami.
Zachęcam wszystkich Poznaniaków, by przyszli dziś o piętnastej pod Urząd Wojewódzki ze swoim ulubionym longplayem, żebyśmy mogli stworzyć z tych wszystkich okładek piękną scenografię.
Poniżej publikujemy treść petycji do Wojewody, którą złożą dzisiaj protestujący.
Domagamy się pełnego i publicznego wyjaśnienia okoliczności upadku, Polskich Nagrań, okoliczności sprzedały i dalszych losów firmy, wszak nie została zlikwidowana, tylko sprzedana, a więc co tak na prawde sprzedać syndyk, skoro archiwa i prawa do nich teoretycznie pozostały w rękach instytucji kontrolowanych przez państwo. Jakie mamy gwarancje, że w sytuacji, kiedy to nadzór państwa doprowadził do upadłości firmy, inni sobie lepiej poradzą z zarządzaniem tym, co po Polskich Nagraniach pozostało. Wierzymy, że dyrektor NINA wywiąże się z roli bibliotekarza i kustosza, ale co z licencjami na wznowienia, kompilacje? Czy wzorem poprzednich władz przedsiębiorstwa państwowego ignorowane będą podstawowe zasady obrotu prawami wydawniczymi?Przez kilkanaście lat minister skarbu i minister kultury i dziedzictwa narodowego nie wyciągali żadnych wniosków z nieudolnego kierowania Polskimi Nagraniami i to nie proces sądowy ze spadkobiercami Anny German, ale te zaniedbania doprowadziły do upadku przedsiębiorstwa. Licencjonobiorcy, w tym na przykład Piotr Kabaj potrafili zarabiać na wznowieniach, kompilacjach tak zwanych "Złotych kolekcjach", a właściciel nagrań nie. Prosimy o wyjaśnienie następujących kwesti: Kto doprowadził do upadku przedsiębiorstwa Polskie Nagrania i jaką poniesie odpowiedzialność. W podmiotach prawa handlowego firmy za swoje zobowiązania odpowiadają kapitałem zakładowym, a członkowie władz spółek za skutki swoich decyzji, własnym majątkiem. Czyzby stanowiska w przedsiębiorstwach państwowych zwalniały z odpowiedzialności i były jedynie miejscem synekur, zródłem dobrych zarobków, bez odpowiedzialności za skutki swoich złych decyzji.
Wspomniany powyżej proces był jedną z przyczyn upadku przedsińbiorstwa. Jeśli wyceniono je, na kwote 8.1 miliona złotych, czy zaspokoji to dawne i przyszłe roszczenia z tytułu tantiem i honorariów. Firma Warner Music Poland sp. z o.o. ma kapitał zakładowy ledwie 50.000 zł. a jako nowy właściciel przejmuje zobowiązania firmy, czy będzie to wystarczające zaspokojenie, gwarancja. Skoro nadal dysponentem nie tylko w sensie materialnych nośników nagrań, ale i praw wydawniczych, nadal sa podmioty państwowe NAC i NINA, to właściwie co kupił Warner Music Poland. Można mieć wątpliwości, aby był to tylko znak towarowy firmy, która od dwudziestu lat nie prowadziła żadnej działalności wydawniczej, ograniczajac się do nieudolnego zresztą, zarządzania zasobami archiwalnymi. Wydawnictwo z tak długą tradycją upadło, ale powołuje się inne wydawnictwa państwowe takie jak NINA, to przejaw niekonsekwencji. W miejsce "niesłusznych" przedsiębiorstw państwowych powołuje się nowe "słuszne" podmioty, tym razem udające instytucje wyzszej użyteczności.
*Krzysztof Wodniczak – dziennikarz, współpracował z wieloma czasopismami m.in. Gazetą Poznańską, Nurtem i Jazzem. Współorganizator „Wielkopolskich Rytmów Młodych” festiwalu, który przerodził się w jarociński festiwal rockowy. Promotor Anny Jantar, Tadeusza Nalepy i innych. Jeden z menagerów Czesława Niemena.