DZIECI W SHOW-BIZNESIE
Któż będąc dzieckiem nie marzył o tym, by zostać aktorem, czy piosenkarką stojącą w blasku fleszy, któż nie chciał być sławnym i popularnym?
Programy z udziałem dzieci mają wysoką oglądalność, co świadczy o tym, że ludzie pokochali tego typu show. Programy te jednak oprócz podziwu, budzą także wiele kontrowersji. Pewnie słusznie.
Wiemy wszyscy, że rywalizacja jest nieodłącznym elementem naszego życia, ale czy dotykać ma ona także dzieci, szczególnie te najmłodsze? Rodzice pragnący uczynić ze swojego potomstwa gwiazdy, powinni nieco zweryfikować własne aspiracje i wziąć pod uwagę potrzeby swoich dzieci związane z etapami rozwoju psychofizycznego.
Po pierwsze dzieci narażone są na kategoryczną ocenę, której dokonują dorośli mający wielki autorytet u dzieci, bowiem maluchy osoby z jury znają najczęściej z ekranu telewizora. Po drugie, czy dla kilkulatka jest jasne to, kto jest lepszy, a kto gorszy? Słowo gorszy co prawda nie pada, ale wynika z samej sytuacji odrzucenia przez jury. Jak wytłumaczyć małemu dziecku, że to tylko zabawa, skoro rodzice sami podsycają atmosferę wspomnianej rywalizacji? Nie do zniesienia są łzy malucha, który nie radzi sobie z porażką. Przegrał bowiem rywalizację, co prawda odesłany został do domu z nagrodą pocieszenia, ale przeżywa wielki zawód i rozczarowanie.
O pierwszych krokach dzieci w show-biznesie decydują ich rodzice. Często tłumaczą udział w takich przedsięwzięciach tym, że dzięki programowi ich pociechy staną się odważniejsze i bardziej pewne siebie. Niestety czasem kieruje też nimi zachłanność albo chęć realizacji własnych ambicji. Zanim więc rodzice zdecydują się wysłać dziecko na casting do filmu, do produkcji show, powinni pamiętać o zachowaniu zdrowego rozsądku i odpowiedzialności. Konsekwencje nieodpowiedniego podejścia do sprawy mogą być bowiem opłakane. Znamy historie gwiazd, które wcześnie zaczęły zdobywać pieniądze i sławę. Swoją karierę rozpoczynały wtedy, gdy większość ich rówieśników oglądało kreskówki, jeździło na rowerze lub pisało wypracowania do szkoły. Wszyscy znamy filmy: Kevin sam w domu i Kevin sam w Nowym Yorku. Główny bohater, Macaulay Culkin , kiedy zagrał we wspomnianych produkcjach filmowych, liczył 8 lat. Chłopak nie miał lekkiego dzieciństwa, gdyż rodzice bez skrupułów wykorzystywali to, że ich syn zarabia dużo pieniędzy. Dziś prasa brukowa rozpisuje się o jego problemach z licznymi nałogami. Podobna historia dotyczy Britney Spears, która zadebiutowała w wieku 11 lat. Szybka kariera i pieniądze spowodowały, że przeszła załamanie nerwowe, miała problemy z narkotykami oraz alkoholem.
Udział w show pewnie może być ciekawym doświadczeniem, ale tylko pod warunkiem, że wcześniej dziecko zostanie do niego przygotowane i nie myślę tu o zapamiętaniu tekstu piosenki, ale o zapleczu emocjonalnym, czyli bezwarunkowym wsparciu rodziców. Dzieciństwo przecież ma być przede wszystkim czasem beztroski!
Marta Kostyk
XXV Liceum Ogólnokształcące
im. Generałowej Jadwigi Zamoyskiej
w Poznaniu
Tekst powstał w ramach Akademii Młodego Dziennikarza, cyklu portalu miastopoznaj.pl oraz wielkopolskich liceów. Kolejne artykuły co tydzień w poniedziałek.