PO ZAWODÓWCE PRACUJĘ. A PO STUDIACH? NIE ZAWSZE!
Dyplom ukończenia studiów w ręku, rynku pracy przybywam - ta myśl towarzyszy maturzystom decydującym się na kontynuowanie nauki. Im dalej na studiach, tym nastroje stają się coraz mniej optymistyczne. Dobry zawód, wiedza to nie wszystko. Trzeba mieć jeszcze szczęście. W szczególności, że praca jest, ale np. dla cukierników, czyli tych, którzy owszem szkołę skończyli - zawodową.
- Taka jest Polska. Znam parę osób, które po ukończeniu studiów pracują w zawodzie. Albo skończyli Politechnikę albo mieli rodziców z tzw. znajomościami - uparcie przekonuje Iza, studentka polonistyki. - Najgorzej jest w mniejszych miejscowościach. Tam człowiek odbija się ciągle od ściany - dodaje z żalem.
Bez studiów - nie ma pracy. Są studia - pracy też nie ma
- Jestem socjologiem pracy socjalnej, ten kierunek pozwala na zatrudnienie w ośrodkach pomocowych. Taka praca jest dość trudna, ale przynajmniej jest. Niestety większość moich kolegów z roku do dzisiaj szuka pracy. Studia skończyliśmy prawie dwa lata temu, a oni wciąż robią staże w urzędach lub pracują w call centre. Kilku chciało zostać pracownikami socjalnymi, dlatego dodatkowo studiowali pedagogikę, ale jak się okazało, że zarobią mniej niż tysiąc złotych brutto, to im się odechciało. Wcale im się nie dziwię - opowiada Mikołaj z Rataj.
- Ja mam tylko maturę, nie mam pracy. Mąż ukończył dwa kierunki studiów, nie ma pracy. Wniosek? Po co się męczyć, jak i tak na jedno wychodzi - przekonuje Joanna, mieszkanka okolic Poznania. - Praca jest, ale nie w zawodzie - niepewnie odzywa się Krzysztof, absolwent socjologii.
- Studiowanie się opłaca, ale też nie każdy kierunek. Rynek pracy nie potrzebuje kolejnych specjalistów od marketingu i zarządzania, politologów czy psychologów. Naprawdę dobre kierunki to medycyna i to, co oferuje Politechnika - uważa Maria, studentka inżynierii środowiska. - Ja studiuję, a już sobie pracuję. Można? Można! - Podkreśla dziewczyna.
Dyplom uczelni czy konkretny fach?
A może zamiast na studia, warto namawiać młode osoby do podjęcia nauki w szkole zawodowej? W szczególności, że brak specjalistów to także problem Poznania. - Chcemy przekonać młodych ludzi, że warto rozważyć kontynuację nauki w szkole zawodowej, bo wyuczony zawód daje gwarancję znalezienia pracy - zauważa prezydent Poznania, Jacek Jaśkowiak. - W obecnej sytuacji na rynku pracy, zdecydowanie lepiej odnajdują się specjaliści niż absolwenci szkół wyższych - dodaje.
Obecnie w stolicy Wielkopolski kształci się blisko 12 tysięcy uczniów. Praktykę można zdobyć w 63 profesjach. - W dobie wysokiego bezrobocia wśród ludzi młodych, podejmujemy wszelkie działania, by zwiększyć szanse naszych uczniów na znalezienie w przyszłości pracy. Ta kampania ma zainspirować gimnazjalistów do zapoznania się z ofertą edukacyjną poznańskich szkół zawodowych i zachęcić ich do kształcenia się właśnie w tym kierunku - dowiadujemy się od Przemysława Foligowskiego, dyrektora Wydziału Oświaty Urzędu Miasta.
J. Jaśkowiak: „Myślę, że podobnie jak wielu rodziców ulegliśmy stereotypowemu myśleniu, iż dobrą pracę zapewni ukończenie studiów”
Szkoły zawodowe do tej pory nie cieszyły się najlepszą opinią. Niejeden obecnie, prawdopodobnie absolwent uczelni wyższej słyszał od rodziców za młodu: „ucz się, bo skończysz w zawodówce”. Tak straszyli, a pracy pomimo wykształcenia nie zapewnili. Choć było coś o klepaniu biedy po zawodówce. Do błędu na swoim oficjalnym profilu na Facebooku przyznał się również prezydent Poznania. - Nasz syn po ukończeniu gimnazjum chciał pójść do szkoły zasadniczej, by zostać kucharzem. Przekonaliśmy wtedy syna, by poszedł do liceum ogólnokształcącego i potem na studia. Dzisiaj mimo ukończenia przez niego studiów prawniczych i przejęcia firmy po ojcu postrzegamy to jako błąd. Jako kucharz realizowałby swoją pasję - czytamy. - Myślę, że podobnie jak wielu rodziców ulegliśmy stereotypowemu myśleniu, iż dobrą pracę zapewni ukończenie studiów - dodaje Jaśkowiak.
Walczyć ze stereotypami pomaga kampania promująca szkolnictwo zawodowe w naszym mieście. Od 8 kwietnia reklamy zachęcają młodzież do zapoznania się z ofertą edukacyjną szkół zawodowych. - Kampania ma charakter edukacyjno - informacyjny, ale podejmując te działania chcemy także budować wizerunek miasta kształcącego pragmatycznie, wychodząc do gimnazjalistów i ich rodziców z komunikatem, że kończąc w Poznaniu szkołę zawodową zdobywają niezbędne umiejętności i kwalifikacje do bycia specjalistą, a w efekcie bez problemu znajdują pracę - wyjaśnia Jakub Król, p.o. zastępcy dyrektora Biura Promocji Miasta. - Poznań ma ogromne tradycje rzemieślnicze i co roku dyplom czeladnika odbiera blisko 4 tys. osób - przekonuje Tomasz Wika, dyrektor Wielkopolskiej Izby Rzemieślniczej w Poznaniu. - To właśnie absolwenci szkół zawodowych, którzy z łatwością znaleźli pracę w swoim fachu są najlepszymi ambasadorami projektu - dodaje.
Nie każdy musi studiować
- Mawia się, że absolwenci studiów to elita. Jaka elita? Obecnie nie potrzeba być nadzwyczaj mądrym, aby skończyć studia. Mało tego! Wielu studentów i absolwentów to zwyczajni idioci. Przykro mi, ale taka jest prawda - twierdzi Wojciech Kaczmarczyk, absolwent Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu. - Na studia obecnie się idzie, bo wypada. Bez tego ani rusz, trzeba zmienić ten tok myślenia, aby studiowali tylko ci, którzy faktycznie chcą się uczyć, dla których wiedza ma olbrzymie znaczenie. Natomiast oferta szkół zawodowych powinna być zdecydowanie szersza, aby zachęcić młodych. Chociaż i tak nie jest źle - dodaje Kaczmarczyk.
- Potrzebni nam są specjaliści. Zawodowcy. Nie każdy musi studiować, ale ja akurat nie chciałabym, aby moje dzieci skończyły swoją edukację na zawodówce - twierdzi natomiast Marta, prawniczka. Podobnego zdania jest Ania, absolwentka zawodówki, kontynuująca naukę po latach. - Skończyłam szkołę zasadniczą i bardzo się tego wstydziłam. Unikałam tematu dotyczącego mojego wykształcenia. Dla lepszego samopoczucia, a także ze względu na perspektywy znalezienia lepszej pracy, postanowiłam pójść po latach do liceum i zdać maturę. Mam nadzieję, że w tym wytrwam. Tu chodzi o moje samopoczucie, nie chcę czuć się gorsza. Wiem, że stać mnie na więcej - słyszymy.
To studia czy szkoła zawodowa? Jakie jest wasze zdanie?