KIEDY POJADĘ? JEST APLIKACJA NA SMARTFON!
Jedna ikonka. Za jej plecami wszystkie linie autobusowe i tramwajowe. Łatwiej kliknąć niż szukać na stronie internetowej.
„Kiedy Pojadę” – to aplikacja na urządzenia obsługiwane przez system android. Poinformował o niej dzisiaj rano na Twitterze @AlertPoznan. Jest to wersja testowa, pomysłodawcy wcale tego nie ukrywają i proszą by zgłaszać wszelkie uwagi za pośrednictwem maila. Czym właściwie różni się „Kiedy Pojadę” od „Wirtualnego monitora PEKA” i rozkładu jazdy na słupku przystankowym?
Od początku
Pobieramy aplikację. Za pośrednictwem platformy google play wpisujemy w wyszukiwarkę „Kiedy Pojadę”. Pojawia się przed nami mały niewinny obrazek, czarny autobus na białym tle. Nie ma tu żadnego znaku szczególnego związanego z naszym miastem, ani logo ZTM. Nie może być jednak inaczej, skoro aplikacja została stworzona przez osobę prywatną.
- Nie masz jeszcze ulubionych (linii). Wyszukaj przystanek i użyj gwiazdki aby dodać go do ulubionych – informuje nas aplikacja. Nic więcej. Żadnych reklam, tła czy mapki. U góry w polu z małą lupą wpisujemy nazwę przystanku i nawet nie trzeba znać jej w całości bo system podpowie nam podobnie brzmiące. Pamiętajmy by używać polskich znaków, inaczej nie znajdziemy przystanku.
Przewaga nad „Jak Dojadę”
Realny czas przyjazdu. Powtarzam realny, bo korzysta z wyczekiwanego przez wielu systemu ITS zainstalowanego na sygnalizacjach świetlnych i rozjazdach tramwajowych. Potwierdza to pomysłodawca aplikacji. - Dane pochodzą z systemu ITS montowanego między innymi w pojazdach MPK czy na przystankach i aktualizowane są na bieżąco z uwzględnieniem aktualnej sytuacji na drodze. Jest to mobilna wersja strony wirtualnego monitora udostępnianego przez ZTM Poznań. – W praktyce pozwala to znaleźć optymalny sposób dojazdu. Sprawdziliśmy jadąc do redakcji. – Przystanek Bałtyk. Dwa tramwaje 13 i 15. Aplikacja uwzględnia, że pojazdy podjadą w tym samym czasie. Wyświetla się czas. Trzy minuty, dwie minuty, jedna minuta i zero, czyli właśnie w tej chwili powinniśmy wsiadać. Co ciekawe owa minuta wcale nie jest „przedłużana” czego się obawialiśmy. System zmieni czas na dłuższy, jeżeli realne warunki jazdy nie pozwalają na jego spełnienie. Co więcej, jadące jeden za drugim tramwaje ustawi w odpowiedniej kolejności. - wynika z naszych obserwacji.
Z autobusami wydaje się być nieco trudniej. – O ile linia L pojawiła się zgodnie z przewidywaniami systemu, bo dopiero ruszała z pętli, o tyle 69 pojawiło się trzy minuty po czasie, choć aplikacja podała, że autobus już powinien być – podpowiedział nasz dziennikarz. By uzupełnić wiedzę o działaniu praktycznym „Kiedy Dojadę”, zapytaliśmy o ogólne odczucia. – Jak na fazę testową jest nieźle. Brakuje jeszcze mapki, przycisku odświeżania i wyszukiwania po numerze linii. Wszystko zdaje się być na dobrej drodze – usłyszeliśmy w krótkim podsumowaniu.
Link do poprawnia aplikacji: https://play.google.com/store/apps/details?id=pl.fuckty.kiedypojade&hl=pl
Warto również zwrócić uwagę na jeszcze jedną aplikację, czyli PEKA-Wirtualny Monitor.
https://play.google.com/store/apps/details?id=com.bkosarzycki.pekawirtualnymonitor&hl=pl - działa na podobnej zasadzie, może jest trochę ładniej wykonana. Jest tak samo oparta na danych ZTM, więc obywie aplikacje powinny podawać te same dane. I jak sprawdziliśmy - tak jest.
Jeśli pojazd MPK nie ma wielkich opóźnień to system podaje czas odjazdu z pętli, zgodny z rozkładem jazdy na tabliczce. W momencie opóźnień wynikających z jazdy, aplikacje uzyskują informacje z ITS i są swego rodzaju mobilną i bardziej elastyczną wersją strony internetowej „Wirtualny Monitor”. Zachęcamy do testowania aplikacji i przesyłania informacji do ZTM – dzięki naszym uwagom powinny być z dnia na dzień coraz lepsze.
współpraca, Sebastian Borkowski