ADAM FERENCY: TEATR JEST DLA MNIE JAK NARKOTYK
O pracy teatrze, światach w nim tworzonych, swoich początkach opowiadali aktor Adam Ferency i dramatopisarka Małgorzata Sikorska-Miszczuk podczas spotkania zorganizowanego przez Fundację Malta w ramach Międzynarodowego Dnia Teatru. Spotkanie poprowadziła Agata Barełkowska.
Spotkanie miało po części charakter wstępu do Festiwalu Malta, który w tym roku potrwa od 8 do 28 czerwca. Wydarzeniem, którego nie można przegapić podczas tegorocznej edycji będzie premiera „Czarodziejskiej góry” – opery Pawła Mykietyna na podstawie powieści Tomasza Manna. Libretto do niej stworzyła Małgorzata Sikorska-Miszczuk. Reżyserem spektaklu jest Andrzej Chyra.
Początki w teatrze
Adam Ferency - To chyba ze strachu wszystko płynęło. Ja do dziś strasznie boję się świata. Miałem poczucie, że tonę. W pewnym momencie odkryłem, że utrzymuję się na powierzchni, wtedy właśnie gdy jestem w teatrze. Coraz silniejsze narastało we mnie poczucie, że teatr może mnie uratować. Dożyłem 64 roku życia więc można powiedzieć, że się udało. Mój świat teatralny jest związany z wieczorami. Przed spektaklem odczuwam strach, pustkę. Następnie odczuwam euforię. Jestem nałogowcem teatralnym. Udaje mi się strzelić sobie w żyłę metaforycznie.
Małgorzata Sikorska- Miszczuk - Pracowałam wcześniej sporo w biznesie, byłam copywriterem. Miałam szczęście, weszłam do tego świata gdy zaczęła się na to moda. W 2002 roku Grzegorz Jarzyna stworzył Teatr Rozmaitości w Warszawie. Chciałam z nimi współpracować. Należało się do nich zgłosić, ja wiedziałam jednak, że się nie kwalifikuję. Miałam ponad 35 lat, a takie było kryterium wiekowe. Napisałam do nich list, w którym poinformowałam, że mam więcej lat ale jestem cofnięta w rozwoju (śmiech). Przyjęli mnie. Tam napisałam swój pierwszy tekst.
Odczucia towarzyszące pracy
Małgorzata Sikorska-Miszczuk - Dla mnie pisanie daje mi poczucie wolności. Ciężko byłoby mi unieść odpowiedzialność za reżyserowanie. Jako dramatopisarka bardzo przeżywam swoje teksty, a jak oglądam swoje przedstawienia, czuje napięcie.
Aktor - reżyser
Adam Ferency - Jestem aktorem teatralnym. W telewizji występuję, bo musze z czegoś żyć. Teatr to drogie hobby. Jest w nim pewien narkotyk. W telewizji tego nie ma.
Mam pewne poczucie odpowiedzialności za całość przedstawienia i jako reżyser odpowiadam za całość. Tak jak teatr dla mnie jako aktora był pozbyciem się lęku, tak reżyserowanie jest powrotem do niego.
„Noce i dnie” w Zakrzewie
Spektakl „Noce i dnie” z gościnnym udziałem Adama Ferencego w ubiegłym roku został pokazany na Malta Festival. Projekt zrealizowano w ramach programu Wielkopolska :Rewolucje. Był to niecodzienny spektakl , który można określić mianem teatru uczestnictwa. Udział wzięli w nim artyści z Zespołu Śpiewaczego „Wrzos” skupieni na co dzień przy zakrzewskim Domu Kultury „Dom Polski”. Tak Adam Ferency wspomina udział w tym spektaklu – Organizatorzy tego projektu chcieli wystawić „Noce i dnie”. Miałem tam zagrać Bogumiła. Nie wiedziałem jak mnie tam przyjmą. Bałem się, że będą chcieli, żebym pokazał im jak grać. Ludzie, którzy mieli wziąć udział w sztuce to miejscowi. Nigdy nie będą aktorami ale wiedziałem, że oni są tam najważniejsi. A ja powinienem usunąć się na dalszy plan.
Praca nad librettem
Dla Małgorzaty Sikorskiej-Miszczuk praca nad jakąkolwiek adaptacją „Czarodziejskiej góry” jest ciężka, a co dopiero adaptacją w formie libretta - Jest to powieść licząca sobie ok. 1000 stron, wielowątkowa. Nad koncepcją samego libretta pracowałam z Andrzejem Chyrą. Postanowiliśmy, że gdy będziemy mieć już zarys, będziemy mogli coś zaprezentować, wtedy pokarzemy to Pawłowi Myketynie. Początkowo pierwszy i drugi akt liczył sobie po 45 stron. Oznaczało to, że opera trwała by 5-6 godzin. Praca wyglądała tak, że ja chciałam aby coś zostało, Paweł chciał coś wyrzucić. Wiele czasu minęło zanim powstało to libretto. Momentami euforycznymi dla mnie była muzyka Pawła i to, że pewne elementy zaczęły do siebie pasować. Muzykę do całej opery Paweł skończył pisać wczoraj (tj. piątek, przyp. red.) Nie mogłam w to uwierzyć. Myślałam, że cały czas będziemy to pisać. Pomyślałam ,żeby przenieść to również na widzów. Że będą przychodzić, oglądać to, wracać do domu, iść coś zjeść, pracować, zachodzić w ciążę, ale ciągle wracać.
Tomasz Mann jednym z bohaterów tegorocznej Malty
Proza Tomasza Manna w tym roku na Malta Festival Poznań będzie jednym z tematów przewodnich. Oprócz opery „Czarodziejska góra” w programie znajdzie się również instalacja Romea Castellucciego odnosząca się do powieści Manna pod tytułem „Doktor Faustus”. Do tego samego utworu będzie odwoływać się performans pianisty i kompozytora, Marcina Maseckiego. Autor wykona sonatę Beethovena, tak aby jak najbardziej przybliżyć się do perspektywy niesłyszącego kompozytora.
Harmonogram wydarzeń, bilety i bezpłatne wejściówki będą dostępne na stronie www.malta-festival.pl w pierwszej połowie maja.