„JANKO MUZYKANT” CZY „HARRY POTTER”?
W Centrum Kultury Zamek odbędzie się dyskusja, której uczestnicy pochylą się nad lekturami szkolnymi. Wśród poruszanych zagadnień pojawią się te dotyczące przede wszystkim najmłodszych uczniów.
Po co w ogóle czytać lektury?
- By mieć więcej słów do opowiedzenia o tym, co się z nami dzieje, co widzimy i czujemy oraz żeby zrozumieć innych, mówiących o tym, jak inaczej postrzegają ten sam świat, w którym i my żyjemy - odpowiedział zapytany przez Justynę Suchecką, prof. Ryszard Koziołek. - Nie twierdzę, że literatura uczy nas ładnego mówienia. Ta największa, którą czytamy w szkole, posługuje się językiem idiomatycznym, wyjątkowym, odrębnym. Nikt nie mówi tak, jak pisał Mickiewicz, Białoszewski, Masłowska. Za to czytając ich, uprawiamy retoryczny fitness - uzupełnia. - Dla mnie ważniejszy jest drugi powód czytania: literatura jest medium refleksji - podsumował wówczas profesor.
Podczas debaty o lekturach szkolnych, będą toczyć się dysputy o tym, jakie one powinny być. - Czy Harry Potter mógłby na zawsze zastąpić Janka Muzykanta? Zastanowimy się także na tym, jaką właściwie rolę pełnią lektury w szkole podstawowej. Mają rozbudzać miłość do czytania czy zaznajamiać uczniów z klasyką literatury? Czy w szkole możemy czytać tylko dla przyjemności? - planują wraz z uczestnikami debaty, zastanowić się jej organizatorzy.
Książka: relaks czy przykry obowiązek?
- Przymus czy poczucie obowiązku to rzecz, która z całą pewnością odbiera przyjemność płynącą z czytania, ale nawyki czytelnicze musimy wyrabiać sobie sami, nie licząc w tym względzie na szkołę. Jeśli ktoś będzie nauczony czytania w domu np. dodatkowo nagradzany za nie lub dyskutujący o przeczytanych książkach z rodziną, odnajdzie w tym chwilę wytchnienia między odrabianiem chemii i matematyki - uważa Sandra Bosacka, mama dwójki dzieci w wieku wczesnoszkolnym.
- „Harry Potter” absolutnie nic nie straciłby, gdyby został włączony w kanon lektur. To opowieść podkreślająca najważniejsze wartości ubierając je w bardzo atrakcyjne opakowanie. W momencie pojawienia się książki „potteromania” była zjawiskiem kulturowym nie do przeoczenia i spowoduje raczej chęć wykazania się wiedzą niż odruch obrzydzenia - argumentuje. - Gdyby to ode mnie zależało, wzbogaciłabym też kanon lektur o książki pomagające w życiu i dające podstawę obycia. Nawet jeżeli nie są to książki, po które uczniowie sięgnęliby z chęcią, bo „takie babskie”, „dla mięczaków” i „na co mi to” - twierdzi. - Będąc nauczycielem zadbałabym również o to, żeby uczniowie nauczyli się różnych zastosowań przeczytanych książek w życiu: po które należy sięgnąć, żeby się zmotywować, żeby się rozerwać, a po które w celu edukacji. Lektury powinny być jak najbardziej różnorodne - puentuje Sandra.
O debacie
Punktem wyjścia do rozmowy podczas spotkania będą wyniki ankiety „Wybierzmy wspólnie lektury najmłodszym uczniom”. Przeprowadziło ją na swojej stronie internetowej Ministerstwo Edukacji Narodowej. Gośćmi debaty będą Joanna Berdzik, Wiceminister Edukacji Narodowej, Ryszard Koziołek, literaturoznawca, Anna Kubus, polonistka i lokalna animatorka kultury, Andrzej Maleszka, autor powieści i scenariuszy. Moderatorem dyskusji będzie Justyna Suchecka z „Gazety Wyborczej”.
Spotkanie odbędzie się w ramach Targów Książki dla Dzieci i Młodzieży w najbliższy piątek o godzinie 18.00 w Centrum Kultury Zamek. Wstęp na wydarzenie jest wolny.