CZY MISTRZ I MAŁGORZATA POWRÓCI?
Widzowie Teatru Polskiego w Poznaniu chcą powrotu sztuki pt. „Mistrz i Małgorzata” na scenę. Wielu z nich zapewnia, że poszłoby na nią niejeden raz. Szansa na powrót istnieje, a Dyrekcja Teatru Polskiego w Poznaniu uważa ten fakt za powód do dumy. Ponadto okazuje się, że nie tylko o tę sztukę trwa walka.
Miłośnicy sztuki w reżyserii G. Lifanova swoją uważają, że takie widowisko nie zdarza się na co dzień. - Grana jest zawsze przy pełnej Sali, a bilety są wyprzedawane długo przed spektaklem. Wiem, ile osób żałowało, że to już jej bezpowrotny koniec. Wiem też, że jest cała masa ludzi, którzy z jakiś powodów nie mieli okazji jej zobaczyć, a gdyby dostali taką szansę, chętnie by z niej skorzystali – czytamy na stronie wydarzenia.
Gorący apel
- Chcemy więcej Mistrza i Małgorzaty, genialnej kreacji Wolanda, prześmiesznego Korowiowa i kota Behemota, Bezdomnego i Berlioza i Assasello i orkiestry i wspaniałych statystów i wszystkich innych, których ciężko wymienić, ale bez nich to nie byłby ten sam spektakl! – Przekonują widzowie. – Dziękujemy za te piękne, choć niepełne, sześć lat grania, ale prosimy Szanowną Dyrekcję, by umożliwiła jeszcze zobaczenie tej sztuki tym, którzy tak bardzo chcą to zrobić – apelują dalej.
Z wielką dumą przygląda się temu Dyrektor Teatru Polskiego, Paweł Szkotak. – Nie mogę powiedzieć, że jestem pewny w stu procentach, że wznowienie tego spektaklu się uda, ale patrzę na jego powrót z życzliwością. Jest to dla nas powód do dumy. Motywuje nas to do pracy, zatem szukamy możliwości, aby spektakl „Mistrz i Małgorzata” powrócił na scenę – stwierdza i jednocześnie informuje, że to nie jedyne tego typu wydarzenie na Facebooku. – Powstały dwa takie profile, ten drugi dotyczy sztuki „Samobójca”. Ogromnie się z tego cieszę, gdyż to oznacza, że widzowie chcą oglądać nasze spektakle, chcą przychodzić do naszego teatru – słyszymy.
Większe szanse ma Samobójca
- W przypadku „Samobójcy” sprawia jest prostsza, gdyż występował w nim nasz zespół. Jest on zatem, chociażby przez wzgląd na kwestie logistyczne, łatwiejszy do wznowienia. Nie oznacza to jednak, że zamykamy furtkę wielbicielom „Mistrza i Małgorzaty”. Rozważamy taką możliwość – informuje Szkotak. – Jestem jedynie ciekawy czy te osoby, które dołączyły do wydarzenia, faktycznie na niego przyjdą – dodaje z uśmiechem.
Nie każdy spektakl da się wznowić
Na wielbicieli tejże sztuki można jednak liczyć. – Poszłabym i na pewno chciałabym mieć taką możliwość. Na „Mistrza i Małgorzatę” ciągam wszystkich moich znajomych. W tym spektaklu podobało mi się absolutnie wszystko, a najbardziej rekwizyty i scenografia – zapewnia Laura, która dołączyła do wydarzenia. – Piękny scenograficzny trik z tramwajem, przeniesienie części na publikę, świetnie zaaranżowane przestrzenie. Każda z postaci była wyrazista i chciało jej się przyjrzeć bliżej – dodaje.
- Nie każdy spektakl da się wznowić – uważa Paweł Szkotak, dodaje jednak, że warto patrzeć w przyszłość „Mistrza i Małgorzaty” pozytywnie. Jest szansa, że powróci latem. Obecnie można poskromić swój apetyt, wybierając z repertuaru inną propozycję. Warte polecenia są na przykład „Konstelacje”. Historia opowiada o parze, która ma okazję zakochać się w sobie kilka razy od nowa i rozgrywają między sobą różne scenariusze swoich uczuć. – Mają niewyczerpaną ilość „pierwszych szans”. Układ gwiazd i planet dziwnie im sprzyja (…) wracają do sytuacji, odtwarzają je na nowo, przypominają sobie szczegóły, albo wręcz uświadamiają sobie inne wersje wydarzeń – brzmi opis sztuki.
Ulubiony spektakl? U nas w redakcji każdy ma swój. A wy?